Będzie o piekielnym znajomym. Znajomy jest dobrym człowiekiem, jak trzeba przyjedzie pomoże, doradzi. Jak każdy człowiek ma wady, jego wadą są lepkie rączki i nagminne śmiecenie.
Któregoś razu widziałem jak lekko wstawiony sączył sobie piwko koło bloku (czego również nie powinien robić) w którym mieszka nikomu nie wadząc, gdy widzę a tu w najlepsze wywalił pustą butelkę dokładnie pod okno własnego mieszkania. Na moje pytanie czemu nie wywalił do kosza odpowiedział że przyjdą sprzątaczki i sprzątną, od tego one są. Masakra, nic nie dało jemu tłumaczenie że będzie to leżeć jakiś czas i szpecić widok, a one nie są od tego aby po nim sprzątać. Próba perswazji odbiła się niczym od muru. Podobnych przypadków ma całą masę ale teraz nie o tym.
Kolejną rzecz z jakiej jest dumny to podkradanie rzeczy. To tu w pracy jakieś małe narzędzie weźmie bo po co będzie kupował własne skoro w pracy u niego mają tego sporo, przecież nie zbiednieją, tak mówi. To jak z innej firmy współpracującej ktoś coś zostawi, zapomni to od razu trafia do niego. No bo przecież jak by było im potrzebne to by zabrali. Normalny człowiek by takie coś przechował i oddał, lub jak miał by kontakt do tej firmy to by zadzwonił i powiadomił o czymś takim. Ale nie on, wydaje mi się że nawet jest z tego faktu dumny że ma coś na czyjś koszt. Człowieka nie zmienisz, nic nie dadzą żadne argumenty.
Najlepszym podsumowaniem tego jest jego narzekanie że wszyscy kradną, a zwłaszcza w urzędach i polityce. No super jeśli on tu na dole drabiny społecznej robi takie rzeczy i nie widzi w tym problemu, następnie zdziwienie że inni robią to co on tylko na większą skalę. Całe szczęście nie ma szans aby przebić się wyżej, bo kolejny musiał by szukać azylu.
blok złodziejaszek
Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie bycie złodziejem to nie jest jakaś tam "drobna" wada dobrego człowieka. Gdybym potrzebowała pomocy, a on owszem, pomógł by mi, ale przy okazji okradł, to nie byłabym zadowolona. No i ta "pomoc" chyba nie jest całkowicie za darmo? W sensie: jak pomoże, to dostaje jakaś flaszeczkę czy inną bombonierkę od tego, komu pomógł?
OdpowiedzTen proceder nazywa się: "załatwić coś z roboty"
OdpowiedzNic nie rozumiem z tej historii. Są dwie opcje albo nie umiem przetwarzać prostego tekstu albo historia napisana słabo.
Odpowiedz@PaniZla: To drugie.
Odpowiedz@Armagedon: No nie wiem. Powiedziałabym, że raczej pierwsze. Jakoś nie miałam problemu ją zrozumieć. Jednakże mówieni o złodzieju, że to jego "wada" to przegięcie. Rzeczy nazywa się po imieniu.
OdpowiedzRyba raczej psuje się od głowy. Na górze kradną równo, w tym okradają maluczkich, to malutcy chcą się choć trochę odkuć.
Odpowiedz@Peppone Nie do końca. Maluczcy po prostu mają mniejsze możliwości. Daj im takie same, jak tym na górze, i wtedy się okaże, czy są uczciwi.
Odpowiedz@Peppone: Świetna argumentacja. "Tak, jestem złodziejem, ALE TEN MALINOWSKI JEST WIĘKSZYM!"
Odpowiedz@pasjonatpl: no i ci na górze mają też zapewnioną bezkarność. Jakbyś mógł ukraść np. milion złotych i miał 100% pewności, że nikt cię nie złapie i nie poniesiesz żadnych konsekwencji, to byś ukradł? Bo ja tak.
Odpowiedz@HelikopterAugusto: A ja nie, bo czasem warto pomyśleć o całościowych konsekwencjach a nie tylko tych dotykających Ciebie. Jeśli coś kradniesz oznacza to, że ktoś musi to stracić, a po co przyczyniać się do pogorszenia czyjegoś życia?
OdpowiedzLata temu bylismy z żoną na urodzinach kuzyna, po którejś historii kuzyna moja żona nie wytrzymała i mu powiedziała przy wszystkich że jest złym człowiekiem. Od tego czasu kontakty z kuzynostwem się ochłodziły, bym powiedział że się skończyły. Po 8 latach odwiedziłem ich z nową partnerką. Z rozmowy wyszło że do mojego kuzyna nic nie dotarło. Jak sobie myślę to były sprawy takie jak w głównej historii, pamięć już nie ta.
OdpowiedzAlbo jesteś dobrym człowiekiem albo kradniesz, nie da się połączyć tych dwóch rzeczy w jednym zdaniu.
OdpowiedzRodziny się nie wybiera, przyjaciół i znajomych - już tak. Jak to świadczy o Tobie?
Odpowiedz