Abstrahując od pandemii, paniki i teorii spiskowych: jak kaszlesz, to wypada zasłonić usta.
Ze zwykłej przyzwoitości.
A jak jesteś umówiony na wizytę z powodu swojego kaszlu na konkretną godzinę, to przychodzisz pięć minut wcześniej, a nie pięćdziesiąt minut wcześniej, żeby okaszleć i opluć każdą jedną osobę, która ma wątpliwe szczęście czekać na tej samej poczekalni lekarskiej, co ty.
I nie, nie jestem adwokatem maseczkozy czy entuzjastą lockdownów - po prostu jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku babcia mi powiedziała, że przy kaszlnięciu usta się zasłania.
Dla mnie to elementarne zasady dobrego wychowania.
słuzba_zdrowia
Teraz się dzieciorów nie uczy, żeby zdjąć plecak w tramwaju czy autobusie. Nie oczekujmy za wiele.
Odpowiedz@Honkastonka: Ta, bo na pewno to dzieciaki przyłażą same 50 minut (i więcej) przed wizytą, a nie osoby dorosłe, a może i nawet mocno dorosłe.
Odpowiedz@Ohboy jaki to ma związek z moim komentarzem? Odniosłam się do ostatniego akapitu.
Odpowiedz@Honkastonka: Związek ma taki, że wypowiedziałaś się o młodych, a opisane zachowanie pasuje do starszych osób, które rzekomo uczyły się kultury.
Odpowiedz@Ohboy im więcej widzę twoich komentarzy, tym bardziej się przekonuję, że masz po prostu problem ze zrozumieniem tego, co czytasz.
Odpowiedz@Honkastonka: i gdzie mają te plecaki położyć? Na siedzeniu czy podłodze?
Odpowiedz@VAGINEER: no jak to, przecież wiadomo, że na podłodze, żeby każdy się wypie8dolił o ramiączko. Jak ja słyszę to pieprzenie o ściąganiu plecaków, to się w głowę stukam.
Odpowiedz@VAGINEER: Trzymać w ręku np. za szelki? Tak jak trzyma się torbę z zakupami? Serio to jest tak ciężkie do ogarnięcia?
Odpowiedz@Pantagruel: i w jaki sposób miałoby to zająć mniej miejsca?
Odpowiedz@Pantagruel: poza tym już widzę jak uczniowie noszą ciężkie plecaki w rękach
Odpowiedz@VAGINEER: W zdejmowaniu plecaków chodzi o to, że nie przeszkadzasz i nie sturchasz innych swoim plecakiem. Trzymając plecak w ręku na wysokości nóg nikomu nim nie przeszkadzasz.
Odpowiedz@Honkastonka: a jak zdejma, to trzymaja go na siedzeniu, bo sie zmeczyl @VAGINEER: polozyc moga na kolanach, jesli siedza, jesli stoja, moga trzymac w rece
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2022 o 21:59
@Pantagruel: zajebisty pomysł - trzymać ważący 10 kilo plecak turystyczny w ręku całą godzinną drogę. Już pomijając fakt, że plecak turystyczny jest takiej wysokości, że trzymanie go w ręku prawie nie różni się od trzymania go pod nogami.
Odpowiedz@szafa: No nie wiem. Jakoś ludzie sobie z tym radzą. Szkolne plecaki trzymają w ręku a te cięższe robiące w sumie za bagaż stawiają na ziemi. A wielki plecak na plecach robi o wiele więcej złego niż trzymany w ręce. Dostałeś kiedyś takim plecakiem po głowie siedząc na siedzeniu w autobusie?
OdpowiedzNo sory, jak mam autobus raz na godzine to wybieram ten przed wizytą. Czasem i godzinę czekać musiałam plus inne wizyty, które przedłużyły się, to i ponad godzine czekałam w poczekalni. Nigdy na nikogo nie kicham ani kaszle. Tak, niestety jest multum takich osób.
Odpowiedz@AnitaBlake: ok, ale sa osoby, ktore potrafia przyjsc np. 2 godziny wczesniej, bo im sie w domu nudzi i jeszcze sie wyklocaja, bo doktor przychodzi na 11, a pani o 9 juz jest, wiec niech doktor przyjedzie (autentyk w medycynie pracy)
Odpowiedz@bazienka: ja nigdy nie trafil na takie osoby. Współczuję w takim razie im ze sa az tak samotne
OdpowiedzJak ktoś czeka NA poczekalni, to pół biedy - niech se na dachu kaszle. Gorzej, gdy czeka W poczekalni.
OdpowiedzW ostatnich latach w ogóle ludzie zaczęli traktować jakiekolwiek zasady - od higieny przez kulturę osobistą i normy współżycia społecznego po ortografię - jako zamach na swoją wolność. Nieważne, czy chodzi o umycie rąk po sraniu, czy ubiór na premierę w Operze Narodowej - „będę robił, co chcę i nikt mnie do niczego nie zmusi i jestem z tego dumny”. I będą tak bronić tej swojej „wolności” z uporem godnym lepszej sprawy
Odpowiedz@Crannberry: Racja. Najbardziej przerażające jest to, że gdyby w tych sprawach ludzie zachowali zwyczajny zdrowy rozsądek, to nie byłoby potrzeby wprowadzania co niektórych obostrzeń albo byłyby łagodniejsze. Ale jak nie było do końca wiadomo, jak groźny jest ten wirus, a jeden z drugim nie zamierzali myć rąk czy po prostu unikać ludzi, jak złapała ich jakaś infekcja, to politycy mogli zaryzykować w dwojaki sposób, nie robić nic i gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli, to by im się mocno oberwało za spowodowanie tak wysokiej liczby zgonów, albo wprowadzić obostrzenia i zbierać baty za ograniczanie wolności. Nie było dobrego wyjścia. Ostatecznie wirus nie okazał się tak groźny, jak się obawiano, ale po pierwsze, nikt o tym nie wiedział (pomijam teorie spiskowe), a po drugie, zagrożenie okazało się dużo mniejsze dzięki postępowi w medycynie i poprawie standardu życia. Wprowadzono sterylizację, antyspetykę, zasady higieny, ludzie nie są osłabieni z niedożywienia. Tyle że wiele z tych zasad antyszczepionkowcy i im podobni próbują negować, więc jeśli coś podobnego zdarzy się za kilkanaście lat, może byc dużo gorzej.
Odpowiedz@pasjonatpl: Niestety obostrzenia w Polsce były raczej wynikiem krótkowzrocznych politycznych zagrywek (np. wybory) niż przemyślanym planem na podstawie opinii epidemiologów. I również niestety nie ma się co dziwić, że ludzie widząc jakie wały są kręcone pod przykrywką pandemii stracili zaufanie do wszystkich tych działań jak leci.
Odpowiedz@panna_ola: W sumie racja. Ten rząd wszystko robi pod kątem krótkowzrocznych politycznych zagrywek. Ale chodzi mi też o resztę świata, nie tylko Polskę.
Odpowiedz@Crannberry: dokladnie, bylam niedawno na pogrzebie i ludzie w bojowkach, dresach czy bluzach nie byli wyjatkami mam tez wrazenie, ze pandemia ludzi niczego nie nauczyla, odwolali, wiec mozna dlubac juz w nosie i wycierac to o rurke w tramwaju, kaszlac na innych bez zaslaniania ust itp.
OdpowiedzZ tym czekaniu od rana na popołudniową wizytę zwykle przodują zwykle emeryci. I wielce są oburzeni, że jeszcze nie są obsługiwani przez lekarza, a czekają od rana. Co z tego, że każdy pacjent ma umówioną konkretną godzinę, a lekarz woła z imienia, czy tam z nazwiska albo jest system numerkowy, który, po wpisaniu peselu do systemu wie, kto na którą i do którego lekarza jest zapisany (szpitalna przychodnia ortopedyczna, w której chodzę na kontrole po operacyjnym składaniu ręki) i często próbują wepchnąć się poza swoją kolejką, robiąc zamieszanie i awantury. Dla mnie jest to również piekielne, w końcu mało kto chodzi do lekarza z własnego kaprysu, dla przyjemności.
OdpowiedzUwzględniasz fakt że ktoś może nie mieć 100m do przychodni, samochodu lub komunikacji miejskiej co 5 minut? Nie zmienia to kwestii zasłaniania ust (jakoś jestem za utrzymaniem maseczek w przychodniach, szczególnie w okresie grypowym) ale czasem nie da się przyjechać 5 minut wcześniej. No chyba że koczować pod przychodnią/włóczyć się po sklepach co też raczej mija się z celem
Odpowiedzpewnie przyszedł na czas, tylko wizyta się (jak zawsze) opóźniła
Odpowiedz