Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zainspirowana historią https://piekielni.pl/89940. Młoda ma problemy z kolanami. Dużo ćwiczy (akrobatyka sportowa…

Zainspirowana historią https://piekielni.pl/89940.

Młoda ma problemy z kolanami. Dużo ćwiczy (akrobatyka sportowa i taniec), więc na takie rzeczy jestem wyczulona, staram się dojść przyczyny i przeciwdziałać.

Podejście pierwsze, ortopeda (NFZ). Diagnoza - bóle wzrostowe, spotęgowane intensywnymi treningami. Zalecenia - objawowo środki przeciwbólowe, zimne okłady na bolące kolana.

Podejście drugie, fizjoterapeuta (prywatnie, za milion monet). USG kolan robił długo i dokładnie, stwierdził kilka mikrourazów (niegroźnych i do samoistnego wyleczenia), zalecił serię zabiegów oraz pokazał ćwiczenia, które Młoda może wykonywać sama w domu, aby zrelaksować mięśnie po intensywnym wysiłku. Zabiegi o tyle pomogły, że przyniosły ulgę, ból nie ustąpił, ale stał się znośny. Niestety, zabiegi tanie nie były, więc w związku z tym:

Podejście trzecie, ortopeda (nadal na NFZ). Już przy pierwszej wizycie był niemiły, przy drugiej prawie że nakrzyczał "mówiłem, że to bóle wzrostowe, jak ma niski próg bólu, to niech nie uprawia sportu!". Aha...

Podejście czwarte, fizjoterapeuta. No dobra, nie konkretnie o kolana nam chodziło, tylko Młoda na treningu mocno kontuzjowała sobie plecy (ma dosyć słabe "gięcie", a przez wygłupy z koleżanką za mocno się wygięła do tyłu), plecy zostały "naprawione" od strzału plus zalecenia, jakich ćwiczeń przez najbliższe dni unikać. Przy okazji nieśmiało wspomniałam, że kolana nadal bolą, na co otrzymałam sugestię kolejnych zabiegów.

No cóż, mocno zacisnęłam zęby, za to szeroko otworzyłam portfel, bo zabiegi faktycznie pomagały. I tak to funkcjonowało aż do czasu, kiedy Młoda zgłosiła mi inny rodzaj bólu w kolanie (tym razem tylko jednym) - bardziej ostry i dokuczliwy. Do fizjoterapeuty było szybciej - dzwonię, umawiam się, idę za dzień-dwa i płacę, to najpierw było:

Podejście piąte, fizjoterapeuta. Kolejne USG, stwierdzono lekkie pęknięcie rzepki, Młoda dostała cała listę przeciwskazań plus oczywiście propozycję kolejnej serii mocno specjalistycznych zabiegów. Po dwóch tygodniach doczekałam się na ortopedę na NFZ, czyli:

Podejście szóste, ortopeda. Szybkościowe USG kolana, diagnoza - nic tam nie ma. Żadnego urazu, pęknięcia, nic! No sorry, nie ma takiej możliwości, żeby przez dwa tygodnie wyleczyło się na tyle, aby specjalista nie zauważył, że tam BYŁO jakieś pęknięcie. No dobra, z wielką łaską wystawił skierowanie na rezonans magnetyczny, bo "w USG to nie wszystko wychodzi". Termin mamy początkiem stycznia.

A ja się tak zastanawiam - jestem zwykłym, szarym człowiekiem bez żadnej wiedzy medycznej. I jak, do cholery, mam się zorientować, kto ma rację? Jest uraz (pęknięcie rzepki), czy nie ma urazu? No chyba od tego mamy specjalistów! Z jednej strony fizjoterapeuta zarabia na tych zabiegach (pomijając fakt, że i tak Młoda na nie chodziła), więc może "wmawiać chorobę". Ale z drugiej strony dla mnie ból jest sygnałem, że jednak w organizmie dzieje się coś złego.

Uprzedzając pytania - lekarz ortopeda dziecięcy jest w naszym mieście JEDEN. Owszem, mogę iść z Młodą prywatnie, ale nie uważam, żeby lekarzom z chwilą przekroczenia progów swojego prywatnego gabinetu przybywało wiedzy i doświadczenia, czyli prościej rzecz ujmując - do pierwszego-lepszego to mogę się zgodzić na NFZ, no bo wyboru nie mam, ale jak idę i płacę, to chcę DOBREGO lekarza. I też namiary na takiego dobrego, sprawdzonego, zachwalanego dostałam, tylko terminy do niego (podkreślam - prywatnie!) są niebotycznie odległe, pięć razy bym zdążyła na NFZ pójść.

Prywatna klinika, do której chodzę z Młodą do fizjoterapeuty, też nie została wzięta z księżyca, została mi polecona, ma bardzo dobre opinie i milion zadowolonych klientów. Niestety, ortopedy "na stanie" nie mają.

A propozycja, żeby Młoda przez jakiś czas zaprzestała treningów, byłyby przez nią potraktowana jak propozycja, żeby przez jakiś czas przestała oddychać. Tak że tego.

Pointy nie będzie.

zdrowie

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar czydredy
8 8

Historii o lekarzach to mogłabym już tomy napisać. Ostatnim hitem jest neurolog na NFZ, który zalecił parzenie „jakiś” ziółek 3 miesięcznemu dziecku, żeby było spokojniejsze :D a z synem odkąd skończył 2 tygodnie bujamy się po lekarzach- prywatnie i na NFZ, i ciagle słyszeliśmy- co my chcemy od dziecka, dobrze przybiera na wadze, jest różowy, zadowolony. Po 3 miesiącach znaleźliśmy pediatrę, która nam dziecko zdiagnozowała. Odnoszę też wrażenie, że teraz lekarze traktują pacjenta „taśmowo”- nie masz jakiegoś objawu choroby- jesteś zdrowy. Mam świetnego ortopedę, prywatnie, ale niestety nie wiem czy przyjmuje dzieci.

Odpowiedz
avatar Daro7777
12 12

@czydredy: lekarz leczący na NFZ i lekarz leczący prywatnie to zazwyczaj ta sama osoba.

Odpowiedz
avatar Nerwowa22
4 4

@Daro7777 w praktyce tak. W teorii to jakby były dwie różne osoby. Byłam z 3 miesięczną córka u neurologa na NFZ. Prywatnie wszyscy wychwalają. Pani doktor wystawia zaświadczenia, badania, cud miód orzeszki. Nam nie chciała wypisać potrzebnych papierków bo "nie ma czasu". O wynik EEG wydzwaniałam 4dni z rzędu bo pani doktor "nie miała czasu". Po czym z wynikiem EEG wskazującym na silną padaczkę z wielką łaską kazała czekać miesiąc aż wróci z urlopu. Finalnie dostaliśmy skierowanie na oddział neurologiczny od pediatry, która powiedziała że absolutnie nie można czekać z takimi rzeczami. Trafiliśmy na neurologa, który sam pytał co potrzebujemy i wystawiał potrzebne zaświadczenia. Dodatkowo okazało się, że poprzednia lekarka źle zinterpretowała wyniki i tylko napędziła nam stracha. Zostaliśmy pod opieką drugiego lekarza, fakt musimy dojeżdżać 60km ale przynajmniej wiem, że zajmuje się nami lekarz, który przejmuje się pacjentami a nie tym ile na nich zarobi.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Nerwowa22 Na długo przed NFZ byłem w państwowej przychodni u jednej dentystki. Prywatną praktykę też miała i bardzo ją chwalili. Ale nie państwowo. Już jak wychodziłem z przychodni, to mi trutka z zęba wypadła. Nigdy więcej do niej nie poszedłem.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 8

Terminy do dobrych polskich lekarzy są dość krótkie — w Niemczech, w Holandii, nawet w USA. W krajach gdzie im dobrze płacą. Dzięki temu ci, którzy w Polsce zostali i są dobrzy mają takie terminy, że ludzie widzą że o, oblegany, i są skłonni zapłacić te pieniądze. Jedyne rozwiązanie to zmiana finansowania systemu ochrony zdrowia tak, by lekarze w Polsce leczący na NFZ mieli podobny poziom dostatku, co w krajach do których mogą emigrować, plus rezygnacja z opt-out — czyli msksymalny czas pracy lekarza 48 godzin tygodniowo, jak w całej Unii Europejskiej, a nie 78 godzin tygodniowo jak większość z nich jest zmuszana teraz. I to mówimy o etatowych, bo szpitale wypychają lekarzy na kontrakty, bo na kontrakcie nawet limit 78h nie obowiązuje. Oczywiście, że tacy lekarze będą przemęczeni, ze wszystkimi skutkami tego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

Może warto by zasięgnąć drugiej opinii ortopedycznej? Co do zaprzestania treningów - jako osoba dorabiająca jako trener fitness uważam, że ćwiczenie z jakimkolwiek bólem to błąd. Wiem, że ciężko zrezygnować z treningów, ale czasem trzeba, żeby nie zrobić sobie większej krzywdy.

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 10

@metaxa: No właśnie... Jak dziecko już teraz ma problemy z kolanami, to przy takim zachowaniu długo nie poćwiczy.

Odpowiedz
avatar gawronek
6 8

@metaxa ja nie wiem, autorka utknęła w jakimś limbo między fizjoterapeutą a ortopedą zamiast usiąść do googli i w 10 min znaleźć dobrego ortopedę w najbliższym mieście wojewódzkim. Ja wiem że dojazdy bolą, sam mam do lekarzy od 100 do 400 km, ale na zdrowiu się nie oszczędza - tylko kupuje bilet i wsiada w pociąg. Albo w auto. Czasem w samolot (znam przypadki że ludzie ze Szczecina latają do Warszawy do lekarza).

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 5

@metaxa: Też mnie trochę zastanawia dlaczego nie zrobi dziecku przerwy w tych ćwieczeniach (chyba, że zrobiła, ale nie napisała). Jeśli w trakcie przerwy ból nie występuje to też to może być jakaś wskazówka?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@gawronek: to prawda. Ale jak widzisz rozsądne argumenty nie trafiają.

Odpowiedz
avatar kudlata111
23 23

To brzmi jakoś tak - " Wiem że córce to szkodzi ale skoro to lubi to niech trenuje."

Odpowiedz
avatar Habiel
10 10

@kudlata111: O tak, byleby potem jej się to na zdrowiu nie odbiło. Moi rodzice też pozwalali mi chodzić na palcach "bo już tak mam", a teraz w wieku prawie 27 lat, chodzę na rehabilitację, żeby mi na starość kolana nie padły. Może warto rozważyć zmianę dyscypliny na mniej obciążająca kolana? Albo poszukać innej grupy ze świadomym trenerem, ktory wie jak prackwac z dziećmi, ktore bolą kolana i jakie ogranjczenia przez to mają? Tym bardziej, że już wcześniej autorka pisała o niezbyt mądrej trenerce, ja jako matka bym podjeła decyzje za córkę, zeby nie musiała tak jak ja teraz chodzić na rehabilitację.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2022 o 11:48

avatar gawronek
10 10

@kudlata111 a za 10 lat historia jak to córka ma problemy z układem ruchowym i w ogóle czemu nikt autorki nie ostrzegł!

Odpowiedz
avatar Balbina
5 7

@kudlata111: Sport to zdrowie ale nie do końca.... Mój kolega trenował koszykówkę w młodych latach. Teraz kolana odmawiają mu posłuszeństwa a i kręgosłup rozwalony. Czasami leży godzinami na podłodze bo funkcjonować nie może. I krocie wydaje na rehabilitacje.

Odpowiedz
avatar iks
3 3

Od paru miesięcy mam problem ze stopą. Leczenie na nfz zero efektu. Mam pakiet w Luxmed, skorzystałem poszedłem do nich. Od razu 2x zrobiono USG, znaleziono ostrogę i stan zapalny. Rehabilitacja prywatna i już bez przeciwbólowych normalnie chodzę, czasami jeszcze zaboli.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
6 6

@iks: Mój znajomy też miał pakiet w jakiejś prywatnej opiece zdrowotnej. Ledwie się do nich przyczołgał bo się zwijał z bólu. Wysłali go z powrotem do domu z receptą na jakieś tabletki. Koniec końców współlokator wzywał pogotowie bo koledze stan się jeszcze bardziej pogorszył i dostał gorączki. W szpitalu go natychmiastowo wrzucili na stół bo woreczk robaczkowy był tuż przed pęknięciem i jakimś cudem tego w prywatnej placówce nie wykryli... Nigdy nie wiesz na jakiego lekarza trafisz i to jest najgorsze. Możesz wydać pieniądze a i tak nie otrzymasz właściwej opieki.

Odpowiedz
avatar Anonimus
0 4

jak ja to dobrze znam - też miałem problemy z kościami szczególnie długimi, które rosły zbyt szybko co powodowało stały ból. dostawałem jakieś leki z wapnem i pocieszenie, że za jakiś czas przejdzie. teraz jako już dorosła osoba mam problemy dalej z nogami - stopa, piszczel, kolano udo. wizyta u chyba 4 czy 5 różnych ortopedów - to przeciążenia, zalecenie - nieprzeciążać aha czyli nie chodzić po schodach skoro boli, nie chodzić po górach skoro boli, mogę iść na fizjo ale to nie będzie efekt stały jeśli w ogóle pomoże. jedna sesja 120zł sesji powinienem mieć 5 w tygodniu przez około 6-8 tygodni w zależności jakie będą efekty

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 7

Myślę, że przynajmniej na jakiś czas powinna zrezygnować z treningów. Z kolanami nie ma żartów. Jak sobie załatwi teraz, to może mieć problemy do końca życia, a z wiekiem będzie gorzej. A jeśli nie ma takiej opcji, to może znaleźć podobne zajęcia, ale na basenie, w wodzie. Widziałem ludzi, którzy normalnie chodzili o lasce, a w basenie normalnie, bo to mniejsze obciążenie dla stawów. Ewentualnie spróbować zainteresować ją pływaniem, tylko dowiedzieć się, jakie style najmniej obciążają kolana i kręgosłup.

Odpowiedz
avatar gawronek
14 14

A wiesz że ból to ostrzeżenie od organizmu wypracowane na drodze ewolucji? Jeśli boli po treningu, to znaczenie jest proste - organizm sobie z tymi treningami nie radzi. Dalsze chodzenie na nie to proszenie się o wieloletnie problemy ze zdrowiem. Żeby to stwierdzić nie trzeba kończyć 6 letnich studiów, wystarczy trochę zdrowego rozsądku ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
6 6

Kolana, to w moim przypadku temat - rzeka. Całe moje życie, to intensywny sport, kilka razy zostałam kopnięta przez konia, dwa razy zwierzę się po mnie przetoczyło. Ortopedzi już mówili mi różne rzeczy typu operacja, rehabilitacja, zakaz uprawiania sportu, itp. Wczoraj mój fizjoterapeuta-kręgarz "naprawił" mi kolano. Wspomniałam tylko, że w sumie to od 15 lat mam problem z kolanem. Facet problem rozwiązał w 15 minut i zalecił konkretne ćwiczenia. Dzisiaj był mój pierwszy od dawna dzień bez bólu.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Bryanka Może go poleć autorce. A nuż da radę pomóc jej córce.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

@pasjonatpl: Nie sądzę, gdyż mieszkam w Anglii i korzystam z miejscowej przychodni.

Odpowiedz
avatar Etincelle
5 5

Żeby tylko się nie skończyło tym, że Młoda za jakiś czas całkiem będzie musiała zrezygnować z treningów. Mam mamę - akrobatkę i z jej historii wynika, że czasowe przerwy, bo kontuzja, nie są niczym nadzwyczajnym, tylko koniecznością, żeby właśnie do sportu móc wrócić. Jest młoda, przerwa nie przekreśli jej potencjalnej kariery. Ot, moja ciocia miała wystawianą śrubę w kolano, do salt na zawodach normalnie wróciła. Teraz Waszym zadaniem powinno być przede wszystkim niedopuszczenie do pogłębienia problemu i doszczętnego zepsucia kolana. Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako wymądrzanie się, ja po prostu mam dużo sympatii do takich sportów i trzymam za Twoją Młodą kciuki (i zazdroszczę salt i innych super akro wygibasów, chociaż pocieszam się tym, że się dla odmiany gnę #triplefoldforever :DDD).

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 5

Przerażające jest to, jak można się na lekarzach przejechać. Gdyby nie nasza rodzinna to mój tata mógłby umrzeć albo być w znacznie cięższym stanie. Ona u ojca podejrzewała guza na płucu i powysyłała go na jakie tylko mogła badania, ale ostatecznie musiał się znaleść u pulmonologa. Jaśnie pan nawet nie zajrzał na wyniki, tylko parę razy osłuchał i opukał i stwierdził, że nic tam nie ma. Internistka się za głowę złapała jak zobaczyła wyniki i załatwiła ojcu wizytę u innego specjalisty (też na NFZ) byleby jak najszybciej. Bo w wynikach jak byk jest guz, nowotwór złośliwy. Kolejny lekarz na szczęście się tatą należycie zaopiekował i leczenie przeszło sprawnie. Jak są wątpliwości to lekarze sami powinni to zaproponować drugą opinię lub między sobą stan pacjenta przedyskutować. Tu chodzi o zdrowie i życie.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Jeśli dwóch lekarzy nic nie widzi, to niekoniecznie dlatego, że są debilami. Czasem naprawdę ciężko dojść przyczyny pewnych bóli, a lekarz też nie jest jasnowidzem i jeśli badania wychodzą dobrze, to co ma zrobić? Inna sprawa to, co mówią inni komentujący - niestety nie dla każdego to samo dobre. 9 osób może trenować, 10 nie może. Przykre, ale jeśli córki pasją byłoby picie alkoholu albo ćpanie, to chyba byś jej nie pozwoliła? Tak samo sport może zrobić komuś krzywdę.

Odpowiedz
avatar anwute
6 6

Narzekasz na lekarzy, ale przerwy w treningach nie zrobisz. Jesteś tu najbardziej piekielna. Rozwal dzieciakowi zdrowie, bo przecież musi trenować. Także tego.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
1 1

@anwute dziękuję za ten komentarz! Są ludzie, którzy przychodzą do lekarza i oczekują cudów. Ma przestać boleć, ale na warunkach pacjenta. Czyli (co ja wysłuchuję): leków brać nie chce, operacji się boi, ten lek niestety za drogi. Oczywiście zawsze zlecam fizjoterapię, ale nie ma się co oszukiwać. Na planową na NFZ czeka się miesiącami. Albo złamania- informuję pacjenta, ze unieruchomienie 6 tygodni. Nieraz usłyszałam oburzone „ile?!”. Jakbym ze złośliwości kazała tyle nosić, a nie dlatego, ze kość się tyle zrasta.

Odpowiedz
avatar MtK133
0 0

@BordoKropka: Typowe, pani lat 30-35, wzrostu 155cm w porywach, i 90-100kg wagi. Narzeka na bóle stóp. Na sugestie ortopedy że może by tak zrzucić pare kilo, wychodzi oburzona, bo przecież on tu przyszła po tabletki żeby przestało boleć xD

Odpowiedz
avatar MtK133
0 0

Well, ewentualny kontakt z fizjoterapeutą powinien być zalecony przez ortopedę. Fizjoterapeuta za przeproszeniem gówno się zna na leczeniu i rozpoznaniu. to typowy przerost kompetencji zawodów około medycznych nas specjalistami. Ale hajs się fizjoterapeucie pewnie zgadza.

Odpowiedz
Udostępnij