Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy tylko mi się wydaje, że ludziom odbija na punkcie swoich pupili?…

Czy tylko mi się wydaje, że ludziom odbija na punkcie swoich pupili?
Sytuacja z dzisiaj. Niewielki sklepik w stolicy weszłam na szybkie zakupy, a moim oczom ukazał się malowniczy widok: Pani prowadząca psa na smyczy zmierzająca pewnym krokiem w stronę kasy. Nie, nie był to sklep zoologiczny tylko spożywczy. Bo paniusie noszące na rękach pieski lub w torebkach w drogeriach to już widok, który dawno przestał mnie dziwić. Przeraża mnie to jak ludzie stali się bezmyślnymi istotami. I nie żebym nie lubiła zwierząt, owszem bardzo je lubię, mam w mieszkaniu kota, a po moim podwórku biega sobie spory piesek, ale uważam, że są pewne granice. A jakie jest Wasze zdanie?

Sklep w stolicy

by ~Milaniemila
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
3 15

Meh, ba smyczy, to jeszcze. Ostatnio widziałam bez smyczy, takiego sporego. W "restauracji" (fast food). Wchodzącego do kuchni. A potem kładącego łapy na połowie siedzeń i żebrajacego u innych gości o jedzenie. A paniusia sobie spokojnie jadła z koleżanką (tylko z kuchni zabrała, ale na burgera za 20 zl stać, na smycz już nie, przykre)

Odpowiedz
avatar bazienka
4 8

@Allice: dokladnie, do reatauracji ide po to, by spedzic z kims czas, a nie by zaczepial mnie cudzy pies dodatkowo ciamkal i chleptal (mam mizofonie, brzydza mnie te dzwieki)

Odpowiedz
avatar digi51
6 18

Z pierwszym zdaniem się zgadzam, ludzie coraz częściej ze zwierząt robią sobie substytów relacji międzyludzkich. Aczkolwiek osobiście przeciwko nieagresywnym i cichym psom w sklepach czy restauracjach nic nie mam. Jak pracowałam w restauracji często ludzie przychodzili z psami i było ok. Raz tylko szef musiał przywołać do porządku paniusię, która najpierw próbowała posadzić psa koło siebe na kanapie, a potem wyjęła z torby jakieś cuchnące świństwo (nie wiem, wyglądało jak surowe mięso z koścmii) i zaczęło psu to rzucać. Po kolejnej zwróconej uwadze wyszła obrażona.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2022 o 17:28

avatar gdfg
1 1

@digi51: Jak byłem na Wyspach to znajoma się zapytała czy może z psem na śniadanie wejść (pies ok 2-3 kg). Pozwolili i psina grzecznie przy nogach leżała pod stołem, jakby psa nie było. Ale jakby coś odwalała to won.

Odpowiedz
avatar 5w1
11 13

Wczoraj byliśmy w restauracji na uroczystości rodzinnej. Oprócz naszej imprezy była też druga większa impreza (z dziećmi) oraz klienci z "ulicy". Jedni klienci z ulicy byli z pieskiem bez kagańca, ale na smyczy (ponoć z ras agresywnych, ale ja się nie znam), który przy przechodzeniu obok rzucał się w stronę osoby przechodzącej (w tym dzieci). Plus dla obsługi, że każdorazowo podbiegała jak pies skakał, minus dla nich za to, że nie wyprosili ich, bo są przyjaźni zwierzętom ani nie zaproponowali im bardziej ustronnego stolika

Odpowiedz
avatar Sowix
5 11

@bazienka: Nie, psa nie można na chwilę przywiązać przed sklepem.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@Sowix: oczywiscie, że nie można, dlatego sie idzie na SPACER z psem, a nie na zakupy i przy okazji psa wyprowadzę.

Odpowiedz
avatar marynarzowa
-1 19

Wejdź na Instagram i zobaczysz, że ludzie zakładają konta swoim zwierzakom i piszą posty jako one - serio

Odpowiedz
avatar Honkastonka
6 14

@marynarzowa no to akurat prawda. Czasem trafię na takie bezmózgowie na instagramie i po prostu aż ciężko uwierzyć, że to prowadzi ktoś dorosły i że ma prawa wyborcze. Jeszcze ten upośledzony sposób pisania, dodawanie "hau!" Itd...

Odpowiedz
avatar marcelka
4 14

@marynarzowa: ha ha, też kiedyś tak pisałam - ale to było duuuuużo przed instagramem czy facebookiem, chyba nawet naszej klasy jeszcze nie było, a ja miałam jakieś 13 lat no i zapału mi wystarczyło na góra trzy posty :D też uważam, że to jest co najmniej dziwne, jak ludzie aż tak personalizują zwierzęta. Jasne, można je lubić, troszczyć się o nie - nawet powinno, ale jak czasem mi mignie ktoś, kto nazywa psa pSynkiem czy kotkę koCórka, to uważam, że mają nie po kolei w głowie i rekompensują sobie przesadną "miłością" do zwierząt brak normalnych relacji międzyludzkich.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 7

@marynarzowa: I to już jest, moim zdaniem, chore. Podobnie jak zakładanie kont na mediach społecznościowych swoim ledwo co narodzonym dzieciom, czy niemowlakom. Co innego publikowanie na swoim koncie zdjęć z pupilami. A spokojny pies na smyczy nie robiący szkód nikomu ani niczemu w sklepie jest, przynajmniej dla mnie, niczym niezwykłym.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 6

@marynarzowa: Trochę mi się cofa, jak to widzę. Ale... na tym da się zarobić, albo chociaż dostawać żarcie/zabawki za darmo, więc trochę rozumiem. Nie lubię, nie obserwuję, ale rozumiem.

Odpowiedz
avatar gdfg
0 0

@marynarzowa: Ja nie rozumiem takich ludzi, o których piszesz. Ale rozumiem ludzi co np na yt wrzucają filmiki jak wychować taką czy inną rasę psa/kota i na co zwracać uwagę itp. A to zakładanie kont zwierzakom na insta to choroba jak dla mnie.

Odpowiedz
avatar Barbaska
15 21

Coraz więcej miejsc w tym sklepów czy restauracji, a nawet galerii handlowych jest przyjazna posiadaczom psów i daje zielone światło na wchodzenie z pupilami. To już się robi powoli chyba norma, nie mi oceniać czy to dobre czy złe, ale jakieś zasady powinny iść z tym w parze.

Odpowiedz
avatar antheus
12 34

Witam. Kilka spraw. 1) Czy usłyszę podstawę prawną zabraniającą wchodzenia ze zwierzeniami do sklepu czy na stację benzynową lub supermarketu. 2) Nie każdy właściciel zwierzaka jest bez mózgiem (jest to margines posiadaczy zwierząt). 3) Uprzedzając odpowiedzi znaczek zakazu wprowadzania zwierząt nie ma mocy prawnej. 4) Tak zgadzam się zwierzak nie może być agresywny i musi być na smyczy lub w kagańcu. 5) I jeszcze jedno, co jest większym zagrożeniem w sklepie: A) nieagresywny zwierzak na smyczy lub w kagańcu B) osoba chora na powiedzmy: grypę lub różyczkę. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Allice
5 9

@antheus: na innym portalu tekst na ten temat "W polskim prawie nie znajdziemy zapisu, który jednoznacznie i kategorycznie zabraniałby wchodzenia z psem na teren sklepu. Sklepy mogą wprowadzić jednak takie zakazy we własnym zakresie i powinny to robić, aby zapewnić bezpieczeństwo produkowanej / wprowadzanej do obiegu żywności.". Czemu niby zakaz ma być bezprawny? I tak, ok, moze byc, ale na krótkiej smyczy i musi to być zwierzę ktore panuje nad sobą i wlasciciel nad nim panuje (co też się łączy z tym że piesio nie zaczyna na mnie skakać itp). No i debile wkładający czy zwierze czy dziecko do środka wózka powinni mieć zakaz wstepu (właśnie temat z tamtego artykułu).

Odpowiedz
avatar Nasher
14 18

@antheus Ty tez nie do konca masz racje. Poniewaz nie ma przepisow zabraniajacych wprowadzania psow do sklepow, restauracji itp a sklep NIE jest miejscem publicznym to wlasciciel ma prawo ustanowic swoj wlasny regulamin, ktory bedzie to regulowal. Ty owszem mozesz sie z tym nie zgadzac ale nie mozesz zmuszac wlasciciela by Cie do sklepu z psem wpuscil skoro sobie tego nie zyczy.

Odpowiedz
avatar Allice
1 11

@antheus: sklepy SĄ własnością prywatną. Czy ja ci mogę wbić do domu ze stadkiem zwierząt i stwierdzić że nie można zakazać? Ojoj, jak podoba się debil to powiem człowiek głupi jak antheus na piekielnych, lepiej? No i z tego co wiem obecnie ta definicja nie jest stosowana w tym przypadku ale to świadczy o tym co wyżej

Odpowiedz
avatar Morog
1 11

@antheus: Jesteś wprost stereotypowym psiarzem.....

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
1 7

@Nasher: Sklep JEST miejscem publicznym. O tym, czy coś jest miejscem publicznym nie świadczy własność, ale dostępność. Dopóki sklep przy wejściu nie wymaga opłat, zaproszenia, karty członkowskiej to jest miejscem publicznymmm bo każdy może wejść.

Odpowiedz
avatar Shi
2 6

@antheus: wchodząc na teren sklepu zgadzasz się na jego regulamin. W prawie nie ma zakazu wprowadzania zwierząt do sklepu, ale też nie ma nakazu by na to pozwalać. Więc jeśli w regulaminie jest zakaz wprowadzania psów to właściciel/pracownik ma prawo cie wyprosić. Może nawet wezwać policję jeśli nie będziesz chciał wyjść, bo to teren prywatny i mają prawo cię z niego wyrzucić jeśli nie stosujesz się do regulaminu.

Odpowiedz
avatar Allice
1 5

@ForMudBloodBeer: do twojego ogrodka o ile masz tez nie trzeba biletow. Darmowy wybieg dla psow i plac zabaw dla dzieci! Dzieci tez powinny zadowolone, jeśli klub ze striptizem nie wymaga oplaty na wrjsciu moga wbijac, przeciez nie maja prawa wprowadzic regulaminu! Mam jeszcze parę pomysłów jak wykorzystac tego tipa o miejscach prywatnych i niez dzieki! Jak ktos mnie pozwie odezle do Ciebie

Odpowiedz
avatar marudak
4 6

@antheus prawo jak prawo, ale coś było w wymogach sanepidu. Przynajmniej z 10 lat temu jak było mi to potrzebne czytałam i coś kojarzę. Po następne w sklepach itd są porozstawiane urządzenia na gryzonie. Po następne pies może przegryźć kable, które np. często leżą pod chłodniami i czasem taki zwierz może się do niego dostać. Może też oddać mocz na przedłużacz czy w innym trudno dostępnym miejscu. Może polizać towar ustawiony na jego wysokości. A wrzucanie psa do koszyka jest dla mnie wyjątkowo obrzydliwe. Natomiast mnie najbardziej przekonuje to że ktoś może mieć alergię lub bać się psów. I wtedy przez takiego psa nie może swobodnie zrobić zakupów.

Odpowiedz
avatar gdfg
0 2

@antheus: Wewnętrzny regulamin sklepu, dawaj mi filmik jak z psem wchodzisz do np biedry. Dodatkowo sklepy są na terenie prywatnym gdzie włąściciel może wprowadzić własne prawa (nie że nieograniczone ale jednak). Nawet w komunikacji miejskiej pies musi być na smyczy i w kagańcu i właściciel musi mu kupić bilet. ż kolei jak ktoś pisał przy parkach itp jak jest znak zakaz wprowadzania psów nie ma mocy prawnej.

Odpowiedz
avatar Etincelle
15 15

Co prawda nie mam psa, ale zdarzyło mi się parę razy wejść z kotem w transporterze do knajpy (umawiałam się z koleżanką na czas przesiadki), a z kotem na szelkach do Żabki (jak byliśmy na spacerze i akurat przypomniało mi się, że przydałoby się coś tam kupić). Za każdym razem pytałam pracowników, czy mogę, więc - skoro nie mieli nic przeciwko - nie czuję się piekielna w najmniejszym stopniu.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

@Etincelle: no i po 1 PYTALAS i bylas przygotowana na odmowe po 2 kot w tramsporterze jest mniej uciazliwy dla innych niz pies podchodzacy do innych i zebrzacy o jedzenie albo np. szczekajacy

Odpowiedz
avatar Etincelle
7 9

@bazienka: tak, ale przecież w historii pies także nie robił nic uciążliwego. Szedł obok opiekunki i tyle. Odniosłam wrażenie, że autorce przeszkadzała sama jego obecność, a nie konkretne zachowanie.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
6 12

Mnie osobiście to nie przeszkadza, JEŚLI pies jest wytresowany/wychowany. W sklepie jest multum różnych osób. O różnym zapachu, jedni są głośniejsi, ktoś biegnie, czasem do galerii ptak wleci itd Chodzi o to by pies szedł obok właściciela. Jeśli tak, to niech będzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@AnitaBlake: na tym właśnie polega socjalizacja psa - ma się nauczyć ignorować różne zapachy i zachować się spokojnie. Galeria handlowa to - czy się ludziom podoba czy nie - doskonałe miejsce.

Odpowiedz
avatar Allice
2 14

@metaxa: jeśli właściciel rozumie że nie każdy ma ochotę socjalizować sie z jego kundlem - ok. Ale jeśli nie zareaguje na moją prośbę zabrania psa który stoi mi na drodze i ujada/warczy lub chce się "przywitać" to ja mam prawo do samoobrony. Tak samo w sklepie jeśli będzie majstrował przy rzeczach na dolnych półkach lub coś podobnego - chętnie pójdę po personel/ochronę

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@Allice: no i co zrobisz w ramach tej "samoobrony"? Bo tak jak ktoś napisał wyżej - nie ma prawnego zakazu przebywania zwierzęcia w sklepie. Dopóki nie zrobi ci krzywdy guzik se możesz wyegzekwować a nie prawo do samoobrony.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
-2 10

@metaxa: hm jeśli pies przybiegnie do moich dzieci i np bedzie chcial skoczyc itd to gwarantuje Ci ze kopne/odepchne/odepchne. Zalezy od wielkosci psa i jego nastawienia. Jesli by warczal, to uzyje kazdej mozliwej sily by nic moim dzieciom nie zrobil. I to jest prawo do samoobrony. Jakby jakis czlowiek biegl na Ciebie z wrzaskiem, zła miną i np nożem. To też byś użył kazdej mozliwej opcji. Pies ma zęby. Ciekawe co byś zrobił gdyby obce dziecko czy dorosły łaził za Tobą bo chce Ciebie całować, przytulać bądź się bawić. Rozumie, że nic przeciwko byś nie miał? Dzieci też się uczą ale nie wyobrażam sobie tłumaczy np rzucanie się na innych tym że "musi się nauczyć, bo to tylko dziecko". Coś robi źle, to zabieram, trzymam za rękę czy w wózku itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 13

@AnitaBlake: w sumie słusznie. jak twoje dziecko będzie biegło z wrzaskiem to też kopnę - w końcu mam prawo do samoobrony. zależy od wielkości dziecka i jego nastawienia. i mówi się "rozumiem" w I osobie liczby pojedynczej.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
0 8

@metaxa: zgubiłam m. Moje niedopatrzenie. Samoobrona powinna być adekwatna do ataku. Skoro dziecko leci na Ciebie z wrzaskiem, a Ty automatycznie zareagujesz ze strachu i kopniesz, tak rozumiem. Ja bym po prostu złapała bądź przytrzymała. Gdyby biegło z nożem, cóż nie wiem jak bym broniła się ale jestem skłonna założyć uderzenie czy kopnięcie. Pies ma najczęściej odtre zęby. To nie małe dziecko co nawet jak uderzy to ani nie boli ani śladu nie zostawi. Porównywanie identycznie jest mało logiczne. Wszystkie zmienne trzeba brać pod uwagę, a czasem to jest ciężkie. Pies, to mniej rozumna istota od ludzi. Może na spacery chodzić, nie odbiegać, nie szczekać bądź warczeć. Za to w tlumie, coś może go wkurzyć. To nie człowiek, który kiedyś załapie przyjęte normy społeczne. Tylko zwierze, które można czegoś nauczyć ale może mu odbić. Znam przypadek nastolatki, miała wilczura od szczeniaka. Wytresowany, super grzeczny. Po nastu latach zagryzł 18 latkę, swoją panią. Ja się ogólnie psów boje, są ludzie co wpadają w panikę. Zwierze wyczuwa strach. Niech będzie w galerii, byle minimum na smyczy, a jak bez przeszkolenia (uważam że każdy właściciel powinien swego psa wyszkolic) to w kagancu. Zreszta czasem jest tak, że dorośli dają wielkiego psa do prowadzenia na smyczy dziecku. Masakra. Sasiedzi maja husky. Pies swietny, dzieki niemu mniej sie psow bpje. Ale wyrywa sie gdy kota czy wuewiorke widzi. Ja ledwo go utrzymuje gdy ide na spacer z nim. Jest przekochany ale cóż bez wyszkolenia. Kto wie czy kiedyś coś się nie stanie. Powtarzam, każdy jest inny, każdy czego innefo się boi. Myślmy o innych też. Pies jest, ale tak by nie przeszkadzał innym w zakupach. Oczywiscie to jest w dwie strony. Wiem ze duzo osob bez psow, zaczepia pieski. To jest nie do przyjecia moim zdaniem.

Odpowiedz
avatar Allice
2 10

@metaxa: jeśli mnie atakuje a Ty masz to w dupie - dla mnie jak pisałam witanie się jest już atakiem, nie znam psa, nie wiem czy nie chce mnie ugryźć - zostanie potraktowany nogą. Raz słabiej, jak nie będzie dalej reakcji, mocniej. Podkreślam, jeśli właściciel nie reaguje/nieudolnie to robi. Moje bezpieczeństwo stawiam wyżej niż psa. Więc proszę bardzo - jeśli panujesz nad psem

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@metaxa: no wiesz, ale to jednak ciezkie dla zwierzecia, mnostwo zapachow, halasu, migajacych swiatelek, triggerow ja np. nie ogarniam zabierania psow (i malych dzieci, niemowlakow) na koncert czy impreze typu woodstock

Odpowiedz
avatar gdfg
-1 1

@AnitaBlake: A pomyślałaś np o tym, że ktoś albo się boi psów z różnych powodów albo jest uczulony ? Poza tym branie psa do galerii to jest znęcanie się nad psem. Wychowanie psa ? Miałaś kiedyś psa ? Idzie psa wychować ale to jest naprawdę dużo pracy i nie z każdą rasą i charakterem da się "wygrać", zawsze są zachowania których nie da się ogarnąć, zwłaszcza jak jest młody, trzeba dużo pracy, a dużo ludzi to olewa. Ja z moim mogę spokojnie przejść się w centrum miasta przy nodze ale nos chodzi i patrzy pytająco czy może. Sklepy i galerie to nie miejsca dla psa, jak masz czas pójść do galerii z psem to lepiej weź go na pole niech se pobiega, a jak nie masz tyle czasu to oddaj psa w odpowiednie ręce bo h u j a nie właściciel z ciebie.

Odpowiedz
avatar menelluin
10 18

O ile pies jest "niewidzialny" tzn. trzyma się wyłącznie właściciela, nie szczeka i oczywiście, nie załatwia, to nie widzę problemu. Skoro akceptowane są psy przewodnicy to czemu nie inne? I zanim ktoś powie, że potrzeby medyczne przewyższają czyiś kaprys - oczywiście, że przewyższają, ale skoro dany pies jest niewidzialny, to czemu miałyby mnie obchodzić powody jego właściciela? Tak jest ze wszystkim w przestrzeni publicznej, zwykłe dzieci są spoko, rozwrzeszczane bachorki nie. Ktoś przeciętnie zniecierpliwiony w kolejce jest spoko, woniejący alkoholem przepychający się menel nie jest. Rozbawione grupki młodzieży są spoko, te same grupki puszczające parszywy hip hop ile tylko fabryka dała w głośnikach nie są ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 14

@Agawo: znaczy że pies w sklepie to zagrożenie życia?

Odpowiedz
avatar Agawo
-5 15

@metaxa nigdzie tego nie napisałam. Ale potrzeby zwierzęcia są ważniejsze niż potrzeby ludzi

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Agawo: taka prawda. Człowiek o swoje potrzeby zadba sam - zwierzę polega na człowieku.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 13

@Agawo: A dlaczego zycie zwierzecia mialoby mniej znaczyc?

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 6

@Agawo: Skąd masz takie dane? Bo zobaczyłaś kilka komentarzy na Fejsie i wydaje Ci się, że to ma jakieś przełożenie na rzeczywistość? Pokaż mi te wszystkie prawa, które chronią zwierzęta lepiej niż ludzi. Poczekam. Ale wiem, że się nie doczekam, ponieważ wiem, że cholernie ciężko jest pomóc zwierzętom w potrzebie bez obawy o pozew.

Odpowiedz
avatar Agawo
-1 3

@Samoyed a dlaczego ma znaczyć więcej niż życie człowieka? Dlaczego z takim samym uporem nie walczymy o życie ludzkie?

Odpowiedz
avatar Etincelle
3 3

@Agawo: ale kto nie walczy o ludzkie życie? Państwo? Ludzie ogólnie? Przecież ludzie mają o wiele więcej możliwości otrzymania pomocy wszelakiej. Chyba że chodzi Ci konkretnie o właścicieli zwierząt, ale to odpowiedź jest chyba oczywista? Swojego zwierzaka się kocha, więc ten zwierzak jest ważniejszy od obcych ludzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

Galeria Port Łódź wprowadziła specjalne po znaczenia na sklepach - na szybie przy wejściu jest naklejka jeśli można wejść z psem. Kojarzę chyba tylko 4 gdzie nie można. Przy wejściu w punkcie informacyjnym są dostępne bezpłatne torebki żeby sprzątnąć załatwioną potrzebę, a nawet można dostać miskę na wodę. Byłam tam ze swoim futrem - wzbudza zdecydowanie pozytywne emocje, choć nie jest yoreczkiem czy innym " słodkim" pudełkiem, tylko owczarkiem niemieckim. Nie spotkałam się z negatywną reakcją.

Odpowiedz
avatar gdfg
-3 3

@metaxa: ee czyli pewnie dają ci mopa pod pache jak naszcza gdzieś ? Już to widzę jak pies nasrał na fotel albo oszczał jakiś inny mebel i nie każą ci za straty zapłacić tylko klaskają uszami bo taki słodziak. Taki fallus

Odpowiedz
avatar marcelka
10 14

Zależy jaki pies. Jeśli jest na smyczy, trzymany blisko nogi właściciela, w kagańcu, nie szczeka, nie załatwia się i nie zaczepia w żaden sposób innych ludzi - to niech sobie razem z właścicielem do sklepu wejdzie. Kluczem jest zachowanie psa + reakcja/zachowanie właściciela. Trochę jak z dziećmi, gdzie wg mnie też zachowanie rodzica/opiekuna jest kluczem do tego, czy dane dziecko powinno przebywać np. w sklepie czy restauracji.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
2 2

@marcelka: całkowita zgoda:)

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 10

Szczerze? Zupełnie mi to nie przeszkadza (jeśli oczywiście właściciel panuje nad swoim pupilem). Bardziej mi przeszkadza trzymanie psów na podwórku, bo wtedy zazwyczaj właściciele nie spełniają psich potrzeb. Nie mam psa i nigdy mieć nie będę. ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 9

Nie przeszkadza mi to. Sama, jeżeli mam ze sobą mojego szczeniaka i tak się złoży, że muszę wejść do sklepu, to biorę go na ręce i pytam obsługę, czy mogę z nim wejść. W żadnym sklepie mi nie odmówiono.

Odpowiedz
avatar dayana
3 11

A jak nie rozumiem czemu nie można gdzieś wejść z psem. To nie są jakieś durne zwierzęta, co robią pod siebie, a i powodują mniejsze szkody niż niepilnowane dzieci. Jak chodzi o przenoszenie brudu i chorób - raczej jak ktoś trzyma psa w domu to też tego psa myje, a zresztą nie ma zakazu wchodzenia do sklepu jak się jest brudnym lub ogółem menelem.

Odpowiedz
avatar szafa
-2 4

Niestety debilni psiarze to temat rzeka. Bezmózgi pozwalające swoim psom na wszystko i równocześnie nie wysilające się, żeby zrozumieć, co tak naprawdę jest psu potrzebne i jak go wychować, żeby nie sprawiał problemu innym to niestety jeśli nie większość, to przynajmniej duża mniejszość. Mogłabym o tym pisać godzinami (chyba nawet kiedyś wrzuciłam historię na piekielnych). I oczywiście pies nie ma wstępu do sklepu. Dlaczego? Bo jest cała masa osób z fobią - właśnie dzięki idiotom z psem, bo fobia często się bierze z tego, że pies jakiegoś debila daną osobę pogryzł - i one nie życzą sobie, żeby na ciasnej przestrzeni mieć kontakt z psem. I bardzo dobrze. Ciekawa jestem, czy ludziom by się podobało, gdybym chodziła ze swoim skorpionem na zakupy, bo "on na pewno nie ucieknie".

Odpowiedz
avatar Arry
2 4

@szafa: Mnie na ten przykład irytują śmierdzący ludzie, wrzeszczące dzieci i sklepowi pieniacze zajmujący kolejkę do kasy i marnujący czas wszystkim na około. To jest dla mnie odrzucające. Czy w związku z tym, należy zakazać wstępu takim osobnikom? Pies jest z człowiekiem od tysięcy lat i mówiąc szczerze jest bardziej naturalny niż supermarket czy galeria. Jeżeli tenże pies jest ze swoim opiekunem w sklepie i zachowuje się ok, to co za problem? Kwestia wychowania. Są takie psy które nie nadają się do miejsc publicznych a są takie gdzie nie ma problemu. Spotykam jedne i drugie. To na opiekunie zwierzaka spoczywa odpowiedzialność i to on ma móc ogarnąć zachowanie swojego pupila żeby ten nie zrobił nikomu krzywdy ani niczego nie zniszczył. Co do skorpiona, jeżeli będzie on odpowiednio zabezpieczony (nie wiem jak zabezpiecza się skorpiony, jakaś klatka, jakieś przenośne akwarium, jakoś się takie cosie transportuje w końcu) to dlaczego nie? Jeżeli boję się skorpionów i zobaczyłbym kogoś ze skorpionem, to bym po prostu się nie zbliżał do takiej osoby. Tak samo z psem, jeżeli boję się psów i widzę kogoś z psem przy nodze to nie podchodzę. Z tą historią ogólnie jest problem i trudno ocenić jej piekielność bo że wiemy jedynie, że: a) pani była w sklepie spożywczym z psem (swoją drogą w sklepach spożywczych też są działy z przedmiotami dla zwierząt) b) pies był na smyczy (co jest akurat dalekie od piekielności) Nie wiemy natomiast jak zachowywał się pies. Szedł przy nodze? Skakał wokoło i ciągnął do ludzi? Dobrze wychowany pies jest niejednokrotnie znacznie mniej uciążliwy dla całego otoczenia niż dzieci i teoretycznie rozumni dorośli.

Odpowiedz
avatar minus25
0 2

Co do sklepów - mam mieszane uczucia, na pewno tam, gdzie pies może roznosić sierść na np ubraniach czy jedzeniu - nie powinno być wstępu z psami. Natomiast z drugiej strony - fajnie by było, gdyby sklepy czy chociaż większe galerie handlowe zapewniały małą zadaszoną/zabudowaną strefę, gdzie można psa na te pół godziny zakupów zostawić w bezpiecznych warunkach.

Odpowiedz
avatar Allice
-1 1

@minus25: przecież jest rozwiązanie: idziesz osobno na spacer i na zakupy. Skoro zostawienie psa na pół godziny w obcym miejscu nie jest problemem to czemu nie w domu?

Odpowiedz
avatar KarmazynowaNoc
1 7

Jako osoba cierpiąca przez alergię (między innymi na futerkowce) i astmę, chciałabym móc zrobić zakupy bez objawów moich chorób, na przykład w aptece. Chciałabym móc zjeść posiłek w restauracji w warunkach, które mi odpowiadają. Pomijając to, że mam wrażliwy węch i psy mi po prostu śmierdzą, także te wykąpane. Gdy jadłam u koleżanki obiad (akurat byłam przez chwilę sama w kuchni), niewielkich rozmiarów pies zaczął się na mnie gapić i chuchać. Smród był taki, że o mało co nie zwymiotowałam i musiałam przejść z jedzeniem do innego pokoju. Wyjątkiem dla mnie są psy - przewodnicy. Nie dałabym żadnemu zwierzęciu zrobić krzywdy, ale lubię higienę i brak smrodu.

Odpowiedz
avatar moomoo
0 2

ale w czym jest problem? czy na drzwiach była naklejka z zakazem? czy pies załatwił się w sklepie? czy gryzł/lizał produkty? jeśli tak to w 100% rozumiem twoje oburzenie. sama psa nie mam ale jeśli w kawiarni/restauracji/sklepie ktoś ze zwierzakiem przebywa i jest on dobrze wychowany i nikomu nie przeszkadza to wolę już takie towarzystwo niż rozwrzeszczane dzieci :)

Odpowiedz
avatar Leme
1 1

Sama biorę mojego psa do sklepu, jak chcę gdzieś wejść po drodze i szybko coś załatwić. Nigdy nie miałam problemów, pies jest na rękach, stawiany tylko jak płacę przy kasie, nie szczeka, nie zaczepia ludzi, nie brudzi, nie niszczy. Serio, co to jest za problem? Ja rozumiem, że pies który wymusza kontakt albo utrudnia innym zakupy jest niemile widziany w sklepie, ale w innym przypadku co Ci te "paniusie" z pieskami przeszkadzają?

Odpowiedz
Udostępnij