Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zdarzyło mi się pracować przy okienku. Piekielny był głównie szef, ale klienci…

Zdarzyło mi się pracować przy okienku. Piekielny był głównie szef, ale klienci również potrafili odstawiać szopki.

Godziny szczytu, kolejka do okienka okropna. Ja się uwijam (wtedy jeszcze nie dostosowywałam jakości pracy do płacy), ale młyn niezły. A że pracowałam z "Anetą", to mimo ukropu i przeszklonej ściany od strony słońca, klimatyzacja musiała być wyłączona. Ludzie się niecierpliwią, niektórzy rezygnują. Do biura wchodzi kobieta (K) w średnim wieku i staje w kolekcje. Wachluje się, co chwilę sprawdza zegarek. Po pięciu minutach prosi ludzi w ogonku, żeby popilnowali jej miejsca, ona skoczy tylko na kwadrans po zakupy. K wychodzi, kolejka powoli się zmniejsza.
Mija godzina, fala ludzi się kończy, w kolejce tylko jedną osoba. Obsługuję ją, a w międzyczasie wchodzi facet (F) jakoś po dwudziestce i siada w poczekalni. Chwilę po nim wraca wcześniejszą kobieta i staje w drzwiach.
Kończę obsługę klienta i kiedy ten zwalnia miejsce, F zaczyna iść w stronę mojego biurka. K rzuca się jak rodowa harpia, przepycha obok niego i sadza tyłek ma krześle. F na chwilę zatkało, gapi się na nią, ja też.

F: Przepraszam bardzo, ale co pani robi? Przecież stałem w kolejce przed panią.
K: Bo wie pan, ja tu już byłam wcześniej, zajęłam sobie to miejsce.
F: Czekam to od jakichś 10 minut i pani nie widziałem. Byłem pierwszy w kolejce.
K: Czego nie rozumiesz? Zajęłam to miejsce, więc kolejka mnie nie obowiązuje.
F: Niczego pani ze mną nie ustalała, pani się zwyczajnie przede mnie wepchnęła.
K: Byłam tu przed tobą, zajęłam miejsce! Poza tym starszym należy się szacunek!
F: Jakby pani zapytała, to bym panią przepuścił. Proszę czekać z krzesła, byłem w kolejce przed panią.
K: Ty tępy jesteś? Byłam tu przed tobą! Pani może to potwierdzić!

No jasne że mogłam, ale co to miało do rzeczy? Nie chciało mi się uczestniczyć w tej kłótni, więc powiedziałam z uprzejmym uśmiechem, że był tak duży młyn, że nie byłam w stanie dodatkowo kontrolować kolejki. Nie mogłam stanąć po żadnej ze stron, bo według szefa klient nasz pan i nikt nie może opuścić naszego biura z jakimikolwiek pretensjami.

Facet i kobieta zaczęli się przekrzykiwać jak yorki po dwóch stronach ogrodzenia. W końcu kobieta z wielkim fochem zwolniła miejsce. Facet przy obsługiwaniu marudził na kobietę, chwilę później ona na niego i ogólnie na całe młodsze pokolenie.

A następnego dnia okazało się, że kobieta złożyła na mnie skargę. Cytując jej treść, powinnam "pilnować jej miejsca w kolejce" i "wyciągnąć konsekwencje od młodocianego recydywisty". Ech, ludzie.

A to tylko jeden z mniej skrajnych przypadków.

Opowieści biurowe

by Intro
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
7 15

jak mnie zawsze wkurzaja tacy ludzie nie wchodze w zadne pilnowanie kolejki widmo, to nie PRL, jak ktos z kolejki wychodzi, to rezygnuje z miejsca

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 12

@bazienka: Dla mnie to jest zawsze niekomfortowe, bo potem to ja muszę tłumaczyć kolejnej osobie, że tu był jakiś człowiek, ale sobie poszedł, ale no wróci, tylko nie wiem kiedy. A w historii sytuacja jeszcze o tyle absurdalna, że babka poszła zrobić zakupy, a nie np. do toalety czy po druk do wypełnienia. No jakieś jaja...

Odpowiedz
avatar hulakula
-1 3

@bazienka: ja nie widzę problemu, czasem się zdarzy, że o czymś zapomnę i przypomni mi się w kolejce do kasy. ale to na zasadzie- odchodzę na chwilę na bok, i zaraz wracam. nie wyobrażam sobie całkowitego wychodzenia z kolejki- jak ta kobieta.

Odpowiedz
avatar minus25
2 4

@hulakula: No to jak odchodzisz z kolejki to nie ma Cię w kolejce i po zagadce.

Odpowiedz
avatar jass
-1 1

@bazienka: Bez przesady. U mnie na poczcie zwykle obsługuje tylko jedna osoba, z czym by się nie przyszło zajmuje to co najmniej kilka minut. Więc kolejka potrafi tam być potężna. I nie raz się zdarzyło zarówno, że ktoś poprosił mnie o potrzymanie miejsca, to skoczy do urzędu/sklepu (poczta znajduje się w samym centrum miasta), jak i ja poprosiłam kogoś o to samo. Nie widzę w tym problemu, oczywiście o ile taka osoba wraca do kolejki zanim "przytrzymywacz" zostanie obsłużony, przynajmniej oszczędza się trochę czasu na sprawunkach, a na tej poczcie stanie 20-40 minut to niestety norma.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 0

@jass: Ale dlaczego ludzie mają respektować to, że komuś nie chce stać się w kolejce? I co, pięć osób sobie wyjdzie (no bo skoro jedna osoba może, to czemu nie inne?), a osoba, która przyjdzie po nich ma to szanować? Przecież to idiotyczne.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@Ohboy: Osoba, która przyjdzie po nich, i tak musiałaby za nimi stać, dla niej to zajmie dokładnie tyle czasu, ile i tak by potrwało.

Odpowiedz
avatar Librariana
3 3

Kiedyś przyszłam do laboratorium na badanie, siadłam pod rejestracją (jeszcze zamkniętą) i czekam. Chwilę później przyszli jacyś ludzie z głębi korytarza, otwiera się okienko, staję pierwsza w kolejce, a oni mówią, że byli przede mną. Odpowiadam, że przecież jak przyszłam to było pusto, a oni na to, że "szukali rejestracji" (na samym wejściu nad okienkiem jest jebitny napis REJESTRACJA). A skoro się kręcili po korytarzu to znaczy że należy im się pierwszeństwo... Najgorsze, że to byli jazgoczący emeryci i w końcu dla świętego spokoju odpuściłam, bo nie znoszę awanturujących się ludzi (a w laboratorium pobieranie idzie błyskawicznie, więc dużo czasu nie straciłam), ale do dzisiaj mnie wkurza to wspomnienie...

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 3

Można było spokojnie skończyć historię na "ona skoczy tylko na kwadrans po zakupy". Rozumiem jeszxze przytrzymanie kolejki, gdy ktoś koniecznie musi siku albo w sklepie sięgnąć jeszcze po jedną rzecz z półki w zasięgu wzroku, ale za sam pomysł, by załatwiać sobie zakupy stojąc w kolejce duchem powinna dostać ostrzegawczego bana na 48h na wszystkie potencjalnie kolejkowe instytucje.

Odpowiedz
Udostępnij