Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Polaku bądź wszechwiedzący... Ciekawe jest to, że w tym kraju najchętniej obwinia…

Polaku bądź wszechwiedzący...

Ciekawe jest to, że w tym kraju najchętniej obwinia się za wszystko ludzi/klientów i wymaga od nich wszechwiedzy.
Żeby nie szukać daleko, także tutaj, jak tylko pojawia się jakiś temat, że ktoś został oszukany, np. przez bohaterskie auto, to na autora się wylało wiadro pomyj, że kto to kupuje, powinien był wiedzieć itd.

Nie wiem, jak inni, ale ja nie mam nadmiaru wolnego czasu i staram się filtrować informacje, które do mnie docierają.
Kiedy kupuję ubezpieczenie mieszkania - czytam, porównuję, weryfikuję...
Kiedy kupuję wakacje za kilka-kilkanaście tysi - także
Zanim wzięliśmy kredyt na mieszkanie - prawie doktorat mogę zrobić o wiborze, kredyt mam od stycznia zablokowany na stałej stopie, więc podwyżki mnie nie dotknęły itp.

Ale jak kupuję, za przeproszeniem, gacie, skarpetki albo kalosze dla dziecka, to jednak mam już podejście pt. nie ta sieciówka, to inna.
W życiu mnie to nie obchodziło i nie sprawdzam, czy Sinsay i Zara, to ten sam właściciel, czy inny. Po co mi to? I tak szyją mniej lub bardziej zręczne małe chinskie rączki. Nie znam się też na tym, czy jakaś marka kosmetyczna jest polska czy nie, na kosmetykach Beyonce albo innej Shakiry.

No i tak mnie troszku szlag trafił, jak akurat w dryfie youtubowym (sporo słucham, chodząc po dzieci albo biegając), wybór YT padł na film niejakiej pani o nicku Prostaracja, która zaczęła się wyzłośliwiać na temat ludzi, którzy kupują w sklepie Shein.

Zdarzyło mi się tam raz kupić coś, z 2 miesiące temu, zadowolenie było umiarkowane, takie 5/10, i w lepszych sklepach się zdarzało mieć podobne odczucia. Wlaściwie to nie wiem, czy coś jeszcze zamówię, a nawet gdyby, to nie czuję potrzeby czuć się jak zbrodniarz wojenny i morderca małych koali.
A bo fast fashion, a bo wyzysk, a bo to, a bo tamto... Kurde, no faktycznie - udało mi się żyć w błogiej nieświadomości co do historii, właścicieli i polityce tej marki. Faktycznie wygląda to bardzo słabo i wiedząc to, co wiem obecnie, pewnie mój wybór padłby na inny sklep.
Ale z drugiej strony. Kurde, ludzie naprawdę powinni robić wywiad zanim kupią t-shirt?

A właśnie pani Prostaracja sprawiła, że czuję, że trzeba było, bo moja koszulka i kapcie dla dziecka sprawiły, że gdzieś tam jest smutny mopsiak.

I w sumie nie wiem, kto tu jest piekielny. Chyba wszyscy.

by ooomatko
Dodaj nowy komentarz
avatar Millianar5
6 8

Oglądałam ten film Prostracji i serio zastanawiam się, czy jest jeszcze jedna osoba o tym nicku na YT. W żadnym momencie nie odczułam, że osoba która kupiła coś na tej stronie powinna czuć się zbesztana czy obrażona. Osoby które nagrywają wielkie haule zakupowe tego badziewia jak najbardziej, bo one akurat powinny zdawać sobie sprawę co to za firma. Jeśli chodzi o klientów to według mnie ten film miał być bardziej "edukacyjny", żeby właśnie przeciętny szarak dowiedział się, że to shit i mógł podjąć świadomą decyzję czy warto wydać tam swoje pieniądze.

Odpowiedz
avatar livanir
-3 21

Szczerze, tak. Warto by się czasem zainteresować. Zwłaszcza, ze wiele firm ma też pod marki, które kupujemy na co dzień. np. nesquik, który przyczynił się do wielu cierpień. Żeby poznać politykę firmy wystarczy poświecić 30min poszukiwań.

Odpowiedz
avatar santarino
9 13

@livanir: serio, 30 minut poszukiwań to jest nic wg Ciebie? zakładając, że robiąc zakupy cotygodniowe mam średnio w koszyku produkty 20-30 marek? Kto ma tyle czasu? A co z pozostałymi zakupami, odzieży, butów, akcesoriów, elektroniki, artykułów chemicznych i higienicznych i całej ogromnej reszty?

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
10 14

@livanir: poświęcasz do około 30minut na każdą markę?? Zazdroszczę. Ja czasem nie mam kiedy rozdziału książki skończyć

Odpowiedz
avatar livanir
-1 9

@AnitaBlake: Wbrew pozorom wcale nie ma dużo marek. I nie mówie sprawdzać każdej przed każdymi zakupami. Ale co jakiś czas warto się jednak zapoznać z produktami, które części kupujemy... Serio będziesz dalej kupować jakąś markę wiedząc, zer traktuje ludzi jak śmieci? Że niszczy totalnie ekosystem lub zwiększa głód i biedę w Afryce.

Odpowiedz
avatar GoshC
8 8

@livanir: nie ma dużo marek? Serio? Czasem pomagam tworzyć materiały marketingowe. Zdarzyło mi się już wyszukiwać do 300 logo firmy będących w grupie zainteresowania jednego inwestora... Z dwóch branży... Więc firm i ich produktów jest sporo. Najlepiej w takim wypadku wyrobić w sobie przywiązanie do jednej lub kilku marek i się ich trzymać. Oczywiście może być komuś kompletnie obojętne co kupuje...

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 8

@GoshC: Marek jest dużo, ale wiele z nich należy do tych samych koncernów - podejrzewam, że o to chodzi livanir.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
4 8

@livanir: sory nie będę czasu marnować na sprawdzanie co kto robi i z kim jest powiązany. Zapewne bym kupowała jeśli nie było by na rynku w takiej cenie i jakości tego co chcę.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 5

@livanir: A jak to sprawdzić, tak na 100%, która firma wyzyskuje, sprowadza głód na Afrykę, czy też oszukuje tu i tam? Ja też mogę, jak każdy, zacząć opowiadać, że jakaś firma to samo zło, a to nie koniecznie musi być prawdą. A jeżeli ktoś dobrze potrafi w internetach zadbać o swą anonimowość, to minie dużo czasu zanim firma odnajdzie szkalującą ją osobę.

Odpowiedz
avatar Allice
-2 6

@livanir: koncern Nestle ma chyba kilkadziesiąt marek pod sobą. Podobnie coca cola która też jest zła. Aż strach myśleć co z innymi mniejszymi markami - bo może tej prezes przejechał szczeniaczka. Chyba pozostaje się zy ich energia słoneczną. Wait... Słońce powoduje raka skóry

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 10

Shein to tak tanie gówno, że warto się zainteresować, dlaczego tak jest. Jak coś jest bardzo tanie i bardzo popularne, to warto o tym poczytać. Zresztą, nie trzeba nawet dużo czytać, żeby unikać marki fast fashion, z wielu względów.

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
4 12

Nie musisz być wszechwiedząca. Po to właśnie są takie filmiki, rolki, karuzele na Instagramie. Ktoś robi dłuższy research i przekazuje innym w skrócie, żeby nie musieli sami tego robić. I nie chodzi o wzbudzenie w tobie poczucia winy, tylko żebyś wiedziała, co kupujesz i jaki może to mieć wpływ na ciebie i innych. Im więcej ludzi dowie się o szkodliwym składzie, złym wpływie na środowisko, wykorzystywaniu pracy dzieci itd., tym więcej zrezygnuje np. że szmatki z takiej firmy, co przełoży się na ich zyski i dalszą produkcję. Moim zdaniem to super sprawa, bo wielu ludzi (w tym często ja) wychodzi z założenia, że skoro sprzedają, to można i nie ma tu nic szkodliwego. A to nie do końca prawda. Ale jeżeli nie interesuje cię ta tematyka i chcesz żyć w błogiej nieświadomości, to możesz po prostu nie oglądać takich treści.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 5

@malutkamrowcia: A jaką można mieć pewność, że dany research jest rzetelny? A dana osoba nie próbuje robić złego PRu danej marce?

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
1 15

Poza tym jeśli nie będziesz świadomym konsumentem, to po prostu będziesz stale oszukiwana. Ileż to jest produktów 'o smaku truskawkowym' z 0.1% aromatu truskawkowego, ile ziemniaka w chipsach i ile wełny w 'wełnianym' płaszczu? Często niestety niewiele. Producent wyprodukuje to, co będzie go mało kosztować, a będzie mógł zarobić na tym maksymalnie dużo. Traci ten, kto kupuje byle co, bo nie orientuje się, że np. za podobną cenę można kupić coś, co ma na przykład te truskawki w składzie. I znowu - nie masz obowiązku orientować się w temacie, studiować godzinami składów jogurtu czy swetra, to twój wybór.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
5 5

@malutkamrowcia: ale czytanie składu to co innego Zawsze w sklepie sprawdzam skład. Nie mam zamiaru już nigdy kupić dżemu gdzie owoców jest 30% bądź soku składającego się z cukru i np 25% owoców. Są składy to czytam ale nie sprawdzam historii marki

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 1

@AnitaBlake: zgadzam się. Żywność staram się kupować wysokiej jakości, zresztą mam to szczęście, że sporo produktów udaje mi się kupić swojskich/lokalnych/no ktoś sobie hoduje/uprawia trochę za dużo jak na własne potrzeby, więc puszcza wici wśród znajomych. Tyle że to nie ma żadnego przełożenia na ubrania czy inne rzeczy nie do zjedzenia. Jak kupowałam czajnik czy blender, to wystarczy, że musiałam przejrzeć pierdylion modeli w internecie, żeby wybrać ten, który najbardziej mi odpowiada. Gdybym do tego musiała jeszcze zrobić research na temat każdej firmy, to pewnie do dzisiaj nie kupiłabym nic.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
2 12

Prostracja, nie Prostaracja. W sumie dobry materiał, nigdy nie kupowałam na Shein bo mi śmierdziało scamem, a teraz jeszcze sie doedukowałam, że nie warto. Co do konieczności robienia wywiadu - niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności. Brak obeznania w przepisach nie sprawia, że nas te przepisy nie obowiązują. A czasy mamy takie, że na lokalnym ryneczku wciaskają nam "swojskie" produkty robione masowo itd. Generalnie - kupujesz coś - myśl. Czytaj. Sprawdzaj. W Biedrze trafisz na polskie ziemniaki z Hiszpani, w necie na szemraną podróbę Aliekspres. Moim zdaniem dobrze, że ktoś porusza ten temat.

Odpowiedz
avatar googlewhack
6 12

Shein nie podaje informacji na temat swoich zakładów produkcyjnych/ pracowników. Jasne można założyć, że skoro ciuchy są tanie to i pracownikom mogą (choć nie muszą) słabo płacić. Ciekawe, że nigdzie nie ma konkretnych dowodów a firma od razu winna. Jakościowo ich ciuchy są takie sobie, chyba że poświęcasz dużo czasu by znaleźć naprawdę wysokiej jakości produkt. Fast fashion? A co robi Zalando? I każda inna firma? Marki topowe typu Gucci, YSL itd. swoje kolekcje potrafi spalić i to jakoś też nikomu nie przeszkadza. Osobiście wolę kupić ciuchy na Shein. Przede wszystkim jest naprawdę duży wybór rozmiaru- czego nie można powiedzieć o ciuchach w sieciówkach (do wyboru mały lub bardzo mały).

Odpowiedz
avatar Ohboy
-5 13

@googlewhack: Jeżeli uważasz, że dobrze robisz, to po co próbujesz się tłumaczyć? I tak argumenty masz kiepskie, bo "być może mniejsze zło" to nadal zło.

Odpowiedz
avatar digi51
7 11

@googlewhack: Shein jest tu tylko przykładem. Dla mnie nie ma aż takiego znaczenia, czy jedna firma płaci pracownikowi 1zł za 12 godzin pracy, czy aż 2zł, warunki w azjatyckich fabrykach są jakie są, ale.... Sama swego czasu zamówiłam parę rzeczy na SheIn. Myślę sobie - no dobra, nie ma co się spodziewać super jakości, ale taka tam szmatka na kilka razy. A potem stwierdziłam, że w cenie 10 szmatek z shein mogę mieć 3 w miarę porządne i tak wolę. Każdy niech decyduje dla siebie. Tylko ja w takich filmikach nie widzę nic złego. Bo prawda jest taka, że jak rozmawiam z ludźmi, to często są niezadowoleni z jakości ubrań z popularnych sieciówek z niższej półki, ale nie widzą sensownych alternatyw na swoją kieszeń. Jak na tę jakość, za ciuchy z SheIn, Sinsay czy HM i tak przepłacamy. I produkujemy niewyobrażalne ilości śmieci. Ja nie mam zamiaru nikogo umoralniać - uważam, że sporo ludzi kupuje te szmaciory, bo też chcą się ubrać fajnie, modnie i mieć w szafie wybór, a nie 2 pary spodnie i 3 bluzki. Jednakże nie tyle potępiam, co od ładnych paru lat niepokoi mnie trend ciągłej zmiany mody i ciągłego atakowania ludzi przekazem typu "to jest już niemodne, ośmieszysz się ubierając to, będziesz w tym wyglądać źle, pozbądź się tego ze swojej szafy", a rok później "to jest znowu na topie, wielki powrót, gwiazdy oszalały na punkcie tych spodni". Tak strasznie sramy się o samochody i forsujemy rowery (podczas gdy owszem, czasem z samochodu można zrezygnować, ale jednocześnie jest to wynalazek, który autentycznie ludziom ułatwia życie i często jest niezbędny), a jeśli chodzi o modę to wiele osób "nic nie widzi, nic nie słyszy, nic nie mówi", bo przecież nie musi go to obchodzić, on nie ma czasu się interesować etc.

Odpowiedz
avatar Habiel
2 6

@digi51: To też kwestia ceny. Nie każdy może sobie pozwolić na jednorazowy wydatek ~200 zł na bluzkę i musi się zadowolić alternatywami, które są tanie. A chodzić w czymś trzeba. Ja też kupiłam parę rzeczy na Shein i akurat ich jakość była okej (może miałam szczęście). Sieciówki mają wszystkie ciuchy spod tej samej ręki, markowe to samo. W tym roku chciałam kupić zwykła, czarna sukienkę, ale z wcięciem w tali, bo w innych źle wyglądam. W każdym sklepie praktycznie same baby doll albo takie, których nie ubiorę do biura przez duży dekolt lub pstrokate kolory. Na sheinie znalazłam co chciałam. Mam też parę ciuchów z wyższej półki i po kilku praniach nadawały się do wyrzucenia. Reklamowałam je i odrzucono reklamacje przez złe użytkowanie, bo tak, mimo że prałam zgodnie z metką.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
-1 3

@Habiel po coś istnieją lumpy albo vinted. A nawet jeśli, to naprawdę nie trzeba kupować ubrań za 200 złotych- są tańsze alternatywy.

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

@Habiel: Ale właśnie o tym pisałam. Jak najbardziej rozumiem, że ktoś może nie mieć pieniędzy na naprawdę dobre jakościowo ubrania produkowane np. w Polsce. Ale napisałam również, że jeśliby się trochę wysilić można kupić w cenie taniej sieciówki lepszy jakościowo ciuchy z bardziej humanitarnej produkcji, tylko niestety są to sklepy dość niszowe. Ja akurat wolałabym kupić bluzkę za 200zł, która posłuży kilka lat niż za 70-80zł, która posłuży kilka miesięcy. Gdyż jak napisałam niżej - co tanie to drogie. Ja wiem, że sytuacje, gdy coś jest potrzebne na już, a kasy nie ma i dlatego też nikogo nie potępiam. Jednak zauważyłam, że z sheina w dużej mierze korzystają zakupoholicy. A bo sukienka za 20zł, to czemu nie kupić. Tu też wchodzi temat darmowej wysyłki z Chin od określonej kwoty, co też napędza bezsensowe zakupy. Ktoś zamówi jedną czy dwie rzeczy, bo akurat kasy brak albo fajny model, ok, nikt nie jest przecież święty. Ale wierz mi, że są ludzie, którzy potrafią z miesiącu kupić tam 20-30 ciuchów, "bo tanio".

Odpowiedz
avatar BiAnQ
-5 15

I jak widać po ocenach - większość nie rozumie tego, co napisałaś. Ta sama większość dzis płacze nad ratami.

Odpowiedz
avatar digi51
11 13

Nie wiem, co do końca próbujesz przekazać tym wpisem, ale brzmi jakbyś nie widział nic złego w byciu konsumentem-kretynem i jeszcze był oburzony, że ktoś usiłuje takich kretynków edukować. Moje morale jako klienta nie są wysokie, bo myślę głównie o swoim portfelu, ale kiedyś usłyszałam powiedzenie "co tanie, to drogie" i jest to zajebiście prawdziwe. Nie ma takich cudów, żeby kupić coś za 10zł, a mieć jakoś jak za 1000zł - oczywiście mowa o zakupach w oryginalnym sklepie, a nie z drugiej ręki. Ja akurat jestem fanką drugiego obiegu. Ale nie w tym rzecz. Przykładowo, mam legginsy z shein, z adidasa i z mountain warehousen kupione w tym samym czasie. Pierwsze nadają się do wywalenia. W zasadzie już po 10 założeniach. Dwie pozostałe pary są niemal jak nowe. A znam ludzi, którzy uważają, że kupowanie lepszych jakościowo produktów to przepłacanie, bo oni se w sinseju kupili to samo. Nie mam nic do ludzi kupujących gówno ze świadomością, że jest to gówno. Mam za to bekę z ludzi przekonanych, że oszukali system, bo zamiast kupić coś choćby ze średniej półki cenowej, to kupują najtańsze gówno, a potem płacz, że im się rozwaliło po 3 dniach. No dla mnie to jest debil, sorry. Po drugie warto czasem jednak zainteresować się pewnymi tematami dla dobra własnego portfela. W cenie szmat z h&m można mieć o niebo lepsze jakościowo rzeczy mniej znanych marek. Nie chcesz to nie musisz. Ale co Ci kurna przeszkadza, że ktoś ludzi w tym temacie uświadamia? Bo przypadkiem poczujesz się jak debil? No to chyba twój problem.

Odpowiedz
avatar Etincelle
3 3

@digi51: tylko to tanie/drogie zależy też od przeznaczenia produktów. Znaczy, mam legginsy za 150-200 zł i mam takie za 15-50 zł. Te pierwsze na treningi, więc potrzebuję trochę wyższej jakości; pranie delikatne, bo przecież nie ma uporczywych plam, tylko "odpocenie", więc tak, pewnie wytrzymają lata, zakup opłacalny. Z kolei te drugie są do sprzątania, gotowania itd. Umęczone w pralce i podczas użytkowania. Nawet jeżeli zniszczę doszczętnie kilka par w roku, to i tak wyjdę na tym lepiej finansowo niż gdybym miała na to przeznaczoną jedną parę porządniejszych, bo takiego maltretowania by nie zniosła. No chyba że w imię jakości i niekupowania szmat powinnam chodzić w potarganych, pozaciąganych portkach, aż mi się zakup "nie zwróci" w stosunku do tańszych wersji. Natomiast co do samej historii, to moim zdaniem zależy od zawartości filmiku. Jeżeli było tam tylko uświadamianie - nie widzę problemu, to chyba dobrze, że ktoś się dzieli wiedzą (jakąkolwiek). Natomiast jeżeli faktycznie znalazło się tam coś obraźliwego (wprost czy nie wprost) pod adresem kupujących, to trochę niefajnie. Podobnie jak aktorka uważam, że o ile przy poważniejszych decyzjach można oczekiwać świadomego podejścia do sprawy (posiadanie dziecka, adopcja zwierzaka, wzięcie kredytu itd.), o tyle nakładanie takiego obowiązku (pod karą zostania obrażonym) przy kupnie byle pierdoły jest sporą przesadą. Kto z nas nie kupił w sklepie czegokolwiek ot tak? Lizaka, bluzki, napoju, kolczyków, maskotki? Tylko dlatego, że zobaczył to na wystawie? Powinniśmy przed kupnem cukierka robić research?

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@Etincelle: No więć tak jak napisałam - każdy robi jak chce. Ja legginsy noszę na codzień, więc wszystkie użytkowane tak samo, a różnica ogromna, żeby było śmieszniej, różnica cenowa nie taka duża, bo z sheina kosztowały jakieś 10€, a pozostałe kupowałam w outletach za 60-70zł. Ja akurat nie widzę sensu kupować czegoś nowego, żeby nosić do prac domowych, po prostu jak się coś spierze czy zmechaci to idzie na ubrania domowe, z tym, że legginsom z sheina puściły szwy w kilku miejscach, więc już nawet po domu ciężko to nosić. Ogólnie jak napisałam - nie będę umoralniać. Jak ktoś kupuje szajs i wie, że to szajs - ok. Ba, nawet jak powie, że zdaje sobie sprawę, że mu te ciuchy szyły wyzyskiwane chińskie dzieci i mu to nie rzutuje - ok. Gorzej jak ktoś broni się rękami i nogami, żeby takie rzeczy przyjąć do wiadomości. To tak jak z jedzeniem mięsa - ja jem. Staram się wybierać mięsa ekologiczne z możliwie humanitarnych hodowli. Jeśli jakiś wegetarianin przyjdzie do mnie i zacznie opowiadać o potwornych warunkach hodowli zwierząt - ok, przyjmę do wiadomości. Oczywiście, jak zacznie mnie wyzywać od morderców czy czegoś gorszego to skończę rozmowę. Cały konsumpcjonizm opiera się na mniejszym lub większym cierpieniu ludzi czy zwierząt, osobiście chętnie dowiem się, które produkty wybierać, aby możliwie najmniej innym ludziom czy zwierzętom szkodzić. Trochę mnie bawi postawa typu "nie chcę wiedzieć, że kupuję syf wspierając tym samym cudze cierpienie, bo jeszcze mi się ten syf będzie kupowało trochę mniej komfortowo". Jasne, że nikt lub prawie nikt, nie ma czasu googlować sobie każdej marki, ale też umówmy się, że każdy ma jakiś swój zestaw marek, które kupuje. Więc nie musi wiedzieć wszystkiego o wszystkim. Ale jak ktoś napisał wyżej - jak coś jest bardzo tanie w porównaniu do konkurencji to chyba tylko idiota wierzy, że to tylko dlatego, że korporacja jest mniej zachłanna niż inne. Poza tym jeśli chodzi o ciuchy ktoś kupi szajs i najwyżej popiekli się, że mu się rozpadło po trzech praniach. Ciekawe, czy takie samo podejście ma do jedzenia? W sensie byłam sobie ostatnio w mięsnym. Ceny za wędliny niemal połowę tańsze niż w innym sklepie, którego jakość przetestowałam, znam pochodzenie mięsa, warunki produkcji. No to wiesz, od razu zapaliła mi się w głowie lampka, co do tych wędlin jest napchane, że takie tanie... I pomyślałam sobie, że wolę tego nie jeść, a tym bardziej nie dawać dziecku do jedzenia.

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 0

@digi51: ja też chodzę po domu np. w kiecce, z której wystaje nitka, ale nadal do "cięższej roboty" wolę ciuchy gorszej jakości. Te lepszej zresztą często nie niszczą się, hm, stopniowo, znaczy, miałam np. spodnie dresowe (chyba adidas), które z 8 lat wyglądały praktycznie jak nowe, szkoda mi było je zdemolować totalnie, a po tym czasie nagle się podarły w kilku miejscach i nie nadawały się do niczego. Tak czy siak czasem brakuje czegoś byle jakiego i wtedy pojawia się problem, skąd to wziąć, żeby było etycznie. Znaczy, nie chcesz dać milionów za ciuchy do kuchni, ale znowu czy istnieje jakakolwiek firma, która sprzedaje tanie szmatki, a jednocześnie jej pracownicy mają super warunki itd.? Wątpię. Przynajmniej wszystkie firmy reklamujące się jako te super etyczne, które mi gdzieś mignely, każą sobie za to słono płacić. I to jest logiczne, oczywiście, ale też prowadzi do tego, że jak ktoś akurat nie szuka czegoś wysokiej jakości, staje się piekielnym zwolennikiem fast fashion. ;)

Odpowiedz
avatar Honkastonka
0 10

Serio jakieś szmaty kosztują 2 złote, a ciebie nie obchodzi dlaczego tak jest? Tym wpisem robisz z siebie debila i tyle. Tyle powstało materiałów na temat shein, że nie sposób natrafić na chociażby jeden. Ale żeby nie spodobał się komuś filmik na yt i trzeba było o tym wszem i wobec obwieszczać w internecie, to jest już jakiś inny level.

Odpowiedz
avatar digi51
8 8

A poza tym jeszcze jedno. Mówisz, że jakbyś wiedział, to, czego dowiedziałeś się z filmiku to byś tych rzeczy nie zamówił. Jednocześnie psioczysz, że filmik został nagrany. Ergo wolisz być debilem?

Odpowiedz
avatar Samoyed
2 10

Czyli sprawdzasz i masz na uwadze tylko wtedy, kiedy ciebie dotyczy bezposrednio. Jezeli dotyczy posrednio, jak np. zmiana klimatu, to juz nie, bo to przeca normalne, ze w lato jest cieplo, parawan sie ciepnie na plazy i smazyc sie z piwkiem bedziem. A ciebie nie wolno oszukiwac, bo masz komfort robienia doktoratow z wiboru, ale juz nieswiadomych i niepismiennych wyzyskiwanych pracownikow wolno, bo musisz miec czas na bieganie sluchajac youtube. Cale szczescie tacy jak ty, tylko pozornie sa tacy przezorni. Karma cie ugryzie w dupe predzej czy pozniej, czego zycze z glebi swojego czarnego ateistycznego serduszka.

Odpowiedz
avatar mariaaawaria
0 2

@Samoyed: a jesteś w stanie znać się na wszystkim?

Odpowiedz
avatar fursik
-1 1

@mariaaawaria: Nikt nie zna się na wszystkim i nikt tego od innych nie wymaga. Ale jest różnica między "Nie znam się, ale o, tu jest informacja. Może doczytam?" a "Nie znam się i jestem z tego dumny, a ty mnie tu, kmiocie nie będziesz doinformowywał!".

Odpowiedz
avatar licho13
4 4

To jest głębszy temat. Np jeśli ktoś kopnie pieska to okrótnik a mało osób wie które marki testują na zawierzętach swoje produkty i jak to wygląda. Jak poznać czy łosoś którego jemy był ostrzykiwany wodą (zeby zwiekszyc wage) itd. Bycie świadomym konsumentem służy nam samym wiec chyba warto

Odpowiedz
avatar licho13
1 1

@Honkastonka nie wiem jak ja to zrobilam. Dzięki :)

Odpowiedz
avatar dayana
-5 5

E tam, takie gadanie na pokaz. Lubię pieski, kiedyś byłam w pewnej grupie na fb o fanach pewnej rasy. I wrzucanie mnóstwa postów o tym, że gdzieś jest pseudohodowla, że źle traktują zwierzaki, że tylko hodowle ZKwP/FCI. Jechanie po kimś, kto wrzucił zdjęcie psa, który odbiega wyglądem od rasowego, więc jest z pseudo. No i potem te same osoby się cieszą, że kupili jakieś badziewiaste ubranko, czy pluszaka, poduszkę, cokolwiek i to już nieważne, że to z Chin czy innego Bangladeszu, że jest to owoc niewolniczej pracy. Ogólnie niewiele da się zrobić z cierpieniem na świecie, więc albo można się tym przejmować, wpaść w depresję i się zabić, albo trzeba z tym żyć.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
2 4

@dayana aha. Nie mogę zmienić świata, więc będę mieć jednostki w dupiu, bo co za różnica. Chooj z tymi dziećmi w fabrykach.

Odpowiedz
avatar Pequenita
1 5

Ojej, bzidka baba z intelnetów mówi że sklep w któlym kupiłam tą ładną bluzeckę jest bee. Nio cio ja telaz zlobię.. już wiem, obsmaluję ją na Piekielnych. Seriously? Też widziałam ten filmik i w przeciwieństwie do ciebie nie byłam nim ani specjalnie zaskoczona (strona Shein śmierdzi Chinami na kilometr), ani dotknięta, bo nie uważam aby Prostracja tam kogoś obraziła. Tak więc odpowiadając na zadane pytanie piekielne są korporacje które działają nieetycznie, piekielni są youtuberzy którzy za kasę zareklamują wszystko i ty, bo ze swojej ignorancji robisz nasz problem.

Odpowiedz
Udostępnij