Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałam tu nigdy nic nie dodać, jako iż życie toczy mi się…

Miałam tu nigdy nic nie dodać, jako iż życie toczy mi się raczej spokojnie. Ale dzisiejsza dawka debilizmu ludzkiego przegięła pałę goryczy, aż założyłam konto.

Robię sporadycznie zakupy na Vinted. I za każdym razem zastanawia mnie co mają w głowach ludzie, którzy robią syf w tej aplikacji (zwłaszcza świadomie). Rozumiem, że każdy chce aby to właśnie jego rzecz się sprzedała, ale w dzikim szale "walki o zasięgi" sprawiacie jedynie, że wasze rzeczy giną w odmętach bajzlu, który sami stworzyliście.

Szukałam butów. Wybrałam stan obuwia, rozmiar, cenę, no i oczywiście - kolor. Miśki moje drogie, jeśli wybieram biały kolor butów to interesuje mnie główny wierzchni materiał butów, a nie kurna podeszwy! W podkategorii butów 'białe' znajdują się wszystkie kolory tęczy tylko dlatego, że mają białą podeszwę. Czy jak idziecie kupować buty do sklepu i prosicie o białe buty sportowe to pani ekspedientka przynosi wam czarne adidasy z białą podeszwą? Albo jak chcecie szare to przynosi wam zielone ale z szarymi sznurówkami?

To samo z paskami do spodni. Szukałam czarnego. Oczywiście również wszystkie kolory tęczy tylko dlatego, że "lewa" strona paska była czarna. Nic mnie obchodzi żółty pasek z czarną podszewką, której w ogóle nie widać bo jest od środkowej strony i będzie przylegać do spodni. Jak interesuje mnie czarny to chcę żeby kolor był na wierzchu, tam gdzie będzie wyeksponowany.
Białe T-shirty wrzucone w czarne ze względu na jakiś średniej wielkości napis/logo. Chcę zobaczyć jak pierzecie taką białą koszulkę z czarnym praniem :)

Pierścionki to jest hit, te mierzone linijką pomijam od razu. Tu akurat rozmiarówka nie rozpieszcza, więc nie mam pretensji jeśli ktoś w rozmiar 16,5mm wrzuci pierścionek w rozmiarze 16,3mm i zaznaczy to w opisie, no inaczej wybrać się nie da. Ale do kufy nędzy, jak chcesz sprzedać wiele pierścionków to pomierz je już nawet tą linijką i wstaw osobno, albo rozpisz rozmiary w opisie dla każdej obrączki! Przeglądam oferty z interesującym mnie rozmiarem, widzę oferta z dużym wyborem pierścionków, zdjęcie opatrzone numerkami przy każdej obrączce, a w opisie "pierścionki różnych rozmiarów". Jeżu kolczasty, szczyt lenistwa. Tak, mogłabym napisać do osoby wystawiającej, ale moglibyśmy sobie zaoszczędzić czasu na odpisywanie gdyby oferta przedmiotu była wystawiona przynajmniej poprawnie. Można dopytać o jakieś szczegóły wystawionego przedmiotu (szerokość rękawa w konkretnym miejscu, szerokość nogawki, rodzaj materiału, sposób prania, szerokość obrączki, itp.) a nie o podstawowy parametr jak rozmiar! A rozmiar 16,5mm to nie jest "jakieś 17", zwłaszcza jeśli można wybrać rozmiar 16,9mm, pół milimetra w przypadku pierścionka to kolosalna różnica. Swoją drogą, jeśli nie macie w domu suwmiarki lub nie umiecie się nią posłużyć możecie pójść do jubilera, żeby wam te pierścionki pomierzył, mierzenie na oko linijką jest o kant dupy potłuc bo mierzycie często cięciwę a nie średnicę.

Z ciekawości weszłam w męską kategorię pasków zobaczyć na szybko czy to tylko w damskich kategoriach panuje taki chaos. Z całego serca wam współczuję panowie kupowania czegokolwiek na Vinted. Oferty? Połowę stanowią damskie paski wysadzane ćwieczkami, kamykami, koralikami, cekinami, niejednokrotnie zdjęcia kobiet pozujących w damskich paskach oczywiście. Drogie panie, jeśli jakiś mężczyzna będzie chciał kupić sobie damski pasek w kryształki to będzie wiedział w jakiej kategorii szukać ;) Natrafiłam też na opaski do włosów, buty, bluzę i książkę (przypominam, kategoria: męskie paski do spodni). Tym co sprawiło, że wyłączyłam aplikację w trybie natychmiastowym był (pisownia oryginalna): "Naczółek niebieski V rozmiar full". Gdyby ktoś się zastanawiał co to, to taki pasek...na głowę...dla konia. W męskich paskach do spodni...

sklepy_internetowe

by Endugu
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
7 11

Na polskim vinted w sumie przestałam kupować bo: - ludzie nie umieją posługiwać się opcją rabatów. Mają ustawione rabaty 50%, a po poproszeniu o zestaw piszą z mordą, że jak śmiem żądać 50% rabatu - ludzie czują się wszystkim urażeni - pytam o wymiar bo rozmiar rozmiarowi nierówny, a dostaje odpowiedź "typowe M", na co mówię, że dziękuję, ale bez wymiarów nie kupię i przychodzi odpowiedź "to na ch dupę zawracasz" - pełno grażyn biznesu, lasek, które kupują z lumpach, nie oglądają dokładnie tego co sprzedają i rzeczy w stanie bardzo dobrym przychodzą z dziurami albo plamami - zakłamują stan. Tu nie ma opcji, aby ktoś czegoś nie widział. Stan bardzo dobry, a rzecz jest obleśnie zmechacona albo kolor jest kompletnie sprany. Jak siedziałam na urlopie macierzyńskim to posprzedawałam trochę rzeczy z szafy na niemieckim vinted. - Notoryczne pytania o zdjęcia na osobie, mimo, że wyraźnie zaznaczyłam, że takich nie robię, bo rzeczy są na mnie za małe - Pytania o rzeczy z opisu, a zwrócenie uwagi, że informacja jest w opisie skutkowała fochem. - Notoryczne próby dziadowskiego targowania się - mam tu na myśli próby stargowania czasem 80-90% ceny! I argumenty typu "ja mogę sobie kupić taką nową za taką cenę" - to se kup. Chce widzieć jak kupujesz nową sukienkę np. z Tiger of Sweden za 10e. Podsumowując vinted to syf :)

Odpowiedz
avatar Honkastonka
2 4

@digi51 nie vinted, tylko użytkownicy to zjeby.

Odpowiedz
avatar helgenn
5 5

@digi51 gdzieś niedawno pisałam, że w kategorii "bliźniaki" Grażyny biznesu podają cenę za jedną sztukę (oczywiście na zdjęciu są dwie, tyle, że ta informacja bywa dość skrzętnie ukryta (np w opisie "o mnie")

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

Kupowałam koszule dla syna. Masakra,jak jest to co mnie interesowało to bez wymiarów.Każdy producent ma inna rozmiarówkę. U jednego XL to u drugiego będzie L. Jedni fajnie podają rozmiar w cm w pasie,pod pachami a drudzy info-zadzwoń-napisz do ci powiem.

Odpowiedz
avatar Crannberry
7 11

Z vinted nie miałam jeszcze okazji skorzystać, ale np. na ebayu wkurza mnie, kiedy sprzedawca daje możliwość negocjacji ceny, po czym strzela focha, kiedy próbuje się tę cenę negocjować o powiedzmy 5%. To po co daje taką opcję, skoro sprzedaje tylko za cenę wywoławczą. Druga rzecz - plaga na wszelkich grupach sprzedażowo-usługowych: „cena pisz priv”. Nie Karyna, ludzie szanują swój czas, albo podaj cenę, albo spier… z tym swoim spamem.

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@Crannberry: Na eBayu to akurat rozumiem jeśli chodzi o aukcję i propozycję ceny. Tzn nie fochy, tylko to, że ktoś nie akceptuje cen niższych niż cena wywoławcza. Ponieważ jeśli taką opcję zaakceptuje to powoduje, że kupujesz daną rzecz jak przez kup teraz bez czekania na koniec aukcji i ryzyka, że ktoś Cię przelicytuje. I moim zdaniem przy aukcjach, szczególnie z niską ceną wywoławczą (np. telefon który chodzi normalnie po 100e, Ty wystawiasz od 5e, bo pewnie i tak swoją cenę osiągnie, a ktoś Ci proponuje 3e), to powinno być zrozumiałe. Jak jeszcze sprzedawałam pierdoły na eBayu to może nie tyle "yebałam focha", ale tłumaczyłam, że jak w moim pojęciu działa opcja propozycji ceny przy aukcji i związku z tym, nie, nie zejdę z ceny wywołaczej 5e na 4e. I tu często spotykałam się z fochem.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 4

@digi51: Aukcje to inna bajka, ja nie o tym. Mówię o sytuacji, gdzie ktoś wystawia przedmiot za powiedzmy 200€ i daje 2 opcje: „kup teraz” albo „prześlij ofertę” (make offer). Ta druga opcja polega na tym, że kupujący ma możliwość zaproponowania niższej ceny niż wywoławcza, a sprzedawca albo ją akceptuje, albo przyśle kontrofertę i tak się mogą targować aż się dogadają. Ta opcja nie jest przymusowa. Wystawiając przedmiot, sprzedawca podejmuje świadomą decyzję, że chce taką możliwość zaoferować. Tylko że czasami jest tak, że ktoś wystawi coś za te 200€, zaoferuje opcję „make offer”, skoro opcja jest, to postanowisz z niej skorzystać, zaproponujesz powiedzmy 190€, a sprzedawca odrzuci propozycję z jakimś chamskim komentarzem w stylu, że jak się nie stać to się weź do roboty. Jeszcze zrozumiałabym, gdybym zaproponowała jakąś żenująca kwotę, ale 5% taniej? Nie ma nic złego w chęci sprzedania czegoś tylko za pełną cenę, ale po co wtedy wstawić taką opcję? To tak jakby pisać w ogłoszeniu „cena do negocjacji” i nie zgadzać się na jakiekolwiek negocjacje, jeszcze się przy tym obrażając.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Crannberry: racja, widuje to na grupach fejsbukowych, wstawione jest ogloszenie usługi, ewentualnie oferta pracy. Zero informacji jaki koszt/placa godzinowa i taka Karyna komentuje 30-40 razy "pisz priv" a potem odpisuje 30 razy na to samo. Może im sie nudzi..

Odpowiedz
avatar Yksisarvinen
9 9

@nursetka: "pisz priv" na 90% oznacza "warunki są tak złe, że nikt by wziął tej oferty gdyby były opisane wprost, a tak to może cię oszukam"

Odpowiedz
avatar kiczorek
1 1

@Crannberry nie wiem jak wygląda na dzień dzisiejszy ale tak z 2-3 lata temu, przycisk "make the offer" dawał całkiem dużo w pozycji oferty na liście. Być może dalej daje albo takie przekonanie pozostało u części sprzedających.

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

@Yksisarvinen: jeszcze ewentualnie „Na podstawie zdjęcia profilowego oceniam zasobność portfela i każdy dostanie inną cenę”

Odpowiedz
avatar KaroKarolina
4 4

Z tymi kolorami to chyba wina aplikacji. Kiedy dodaje się zdjęcie to można wybrać trzy kolory. Czyli powiedzmy biały tshirt czarne logo (kolor biały i czarny) dlatego później jak szukasz poprzez kolor wychodzą takie smaczki

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
2 2

Dlatego dalej dla mnie nowe rzeczy to Allegro, używki tylko OLX. Swego czasu kupiłem przedmiot "x" na Aliexpresie. Była promka 50% na drugą i 70% na trzecią sztukę. To skorzystałem. Dwie dodatkowe sprzedałem w jeden dzień - niewygórowana cena, moje szczegółowe zdjęcia, dokładny opis. Sprzedaż auta - wszystko dokładnie opisane, każdy szczegół w ogłoszeniu wraz z wyposażeniem. Jak ktoś nie miał styczności z danym modelem/wersją, to najmniejszy detal może zdecydować o zakupie. Nagrałem też szczegółowy filmik z opisem usterki. Fura sprzedana po 1 dniu i 2ch telefonach bez negocjacji ceny za tyle, ile była realnie warta. Szanujmy się. Ja nie mam czasu odbierać telefony i oderwany od tego, co teraz robię, odpowiadać na pytanie dot. sprzedawanej rzeczy. Tak samo jako kupujący patrzę wyłącznie na ogłoszenia z dokładnym opisem, reszta ogłoszeń odrzucam od razu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2022 o 22:11

avatar Aniela
1 1

Chciałam córce kupić strój na judo. Pełno ofert z poplamionymi, dziurawymi strojami. Na pytanie czy te plamy są stałe czy może zejdą przy praniu otrzymują info " nie wiem, nie prałam tego" także dziękuję :/ kupiłam dziecku nowy strój cena 59 zł.

Odpowiedz
avatar aenigma89
4 4

@Aniela: jakby plamy zeszły, to sprzedający by je wyprał i wystawił bez plam, a skoro wrzuca zdjęcia z plamami, to zapewne już zostaną na stałe i próbuje zniszczoną rzecz komuś wcisnąć

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 2

Ach vinted. Swojego czasu były statusy ubrań: - nowa z metką - nowa bez metki - bardzo dobry stan (wg definicji vinted rzecz używana, ale stan idealny, bez wad) - dobry stan (wg definicji vinted rzecz noszona, ale niewielkie wady) Interesowal mnie "bardzo dobry stan", więc takie sortowałam, a w opisie informacje o plamkach, dziurkach, przetarciach. No to po co oznaczasz kategorie "bardzo dobry", skoro to ewidentnie jest "dobry" max? Zaczęłam sortować więc "nowe bez metki". W opisie - "prane kilka razy, ale bez wad". I uznałam, że szkoda mojego czasu.

Odpowiedz
Udostępnij