Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na fali historii o adopcjach zwierząt. Nie będę Wam przecież non stop…

Na fali historii o adopcjach zwierząt. Nie będę Wam przecież non stop o przedszkolu opowiadać :)

Chcę Wam opowiedzieć o piekielnych byłych właścicielach naszej Grubaski. Grubas wzięta została przez nas ze schroniska ponad rok temu, jako dwuletnia sunia. Chcieliśmy z mężem psa dla teściowej, bo po tym jak zabrałam jej jedynego syna, miałam wrażenie, że jest przybita, bo została sama, chociaż starała się tego nie okazywać.

O naszym (moim) pomyśle nie wiedziała. Zaznaczę tu od razu, że Teściowa jest niesamowitą psiarą i chciała psa, ale bała się, że nie da rady połączyć opieki nad nim z pracą. No i bała się babci, która była przeciwna psu, z uwagi na wymieniony wyżej argument.

Miałam kontakt z naszym schroniskiem, dostałam kilka zdjęć psów. Grubas mnie kupiła. Mąż postawiony przed faktem dokonanym, pojechał ze mną na wizytę zapoznawczą. Grubas była bardzo wycofana, bała się do nas podchodzić, miała jeszcze szczeniaki, które jechały do innego domu. Mojemu mężowi nie dała się dotknąć. Musiał się cofać, żebym ja mogła podejść. Wtedy jej opiekunka opowiedziała nam jej historię.

Grubas była trzymana na krótkim łańcuchu w kurniku z kurami. Była bita, najprawdopodobniej przez mężczyznę, bo ich boi się najbardziej. Na tylnej nodze ma wgniecenie w kości i odkształcenie po uderzeniu kijem. W kurniku się oszczeniła. Ktoś zgłosił sprawę, została zabrana wraz ze szczeniętami. Z powodu warunków w jakich żyła, ona i szczeniaki miały pasożyta skóry, przez którego w niektórych miejscach była prawie łysa. Na ciele miała strupy, podobnie szczeniaki, bo pasożyt powodował swędzenie. Była wychudzona. Nikt jej nie chciał. Szczeniaki też zostały w schronisku bo Pan, który je chciał, rozmyślił się. Myślę że stan psiaków go przerósł.

My Grubaskę wzięliśmy. Przyjechała do nas ze swoją opiekunką. Wizyta miała mieć charakter zapoznawczy i jednocześnie kontrolny. Teściowa była zaskoczona ale gdy ja zobaczyła ucieszyła się. Początki były trudne. Grubas wszystko gryzła, chowała się za łóżka, gdy przychodził ktoś nowy. Nie można było przy niej wykonywać nagłych ruchów ani podnosić rąk. Zakopywała jedzenie w łóżkach i pościeli, by mieć je na później. Nie powiem było ciężko.

Trzy miesiące po adopcji od teściowej dostaliśmy sms, że dziękuje nam za najlepszego przyjaciela. Pół roku później pierwszy raz, sama z siebie przyszła się przytulić i spać z moim mężem. Teraz, po ponad roku, jest zupełnie innym zwierzęciem. Wciąż ma jednak fobie. Boi się mężczyzn, nie lubi tłoku a fajerwerki i wystrzały powodują u niej panikę. Obce osoby sprawiają, że natychmiast potrzebuje się ukryć.

Biorąc ją, przeprowadzono z nami wywiad. Było normalnie. Wizyta opiekunki była dla nas też jak najbardziej normalna, biorąc pod uwagę stan psa. Nie dziwię się, że fundacje i schroniska przeprowadzają selekcję, co do przyszłych właścicieli, bo nie każdy da radę. Warto czasami jednak, żeby jedna i druga strona, dla dobra psa sobie zaufała.

Schronisko

by ~Pechowiec1234
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar marcelka
13 15

"Trzy miesiące po adopcji od teściowej dostaliśmy sms, że dziękuje nam za najlepszego przyjaciela. Pół roku później pierwszy raz, sama z siebie przyszła się przytulić i spać z moim mężem." - w pierwszej chwili pomyślałam, że teściowa przyszła spać :D To świetnie, że się wszystko dobrze ułożyło i że pies po przejściach zyskał nowy, dobry dom. Ale tak co do zasady zwierzę na prezent to przeważnie kiepski pomysł...

Odpowiedz
avatar mg1987
11 13

@marcelka i to jeszcze zwierzę po przejściach jako niespodzianka. Trochę to piekielne.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
12 16

Teściowa jest dorosła i to powinna być jej decyzja, nie Twoja. A co, gdyby się okazało, że faktycznie nie jest w stanie pogodzić pracy i opieki nad psem?

Odpowiedz
avatar DarkAstrid
6 8

Piekielna to jesteś Ty za wybranie straumatyzowanego psa i podarowanie go komuś. Jak chcesz zbawiać świat ratując takie zwierzaki to rób to sama a nie zmuszaj innych. Tutaj skończyło się to dobrze (po kilku miesiącach) ale to nie były łatwe miesiące i mogło być różnie. I jeszcze: mąż postawiony przed faktem, teściowa postawiona przed faktem dokonanym ale Ciebie Grubas kupił i decyzja podjęta, więc koniec kropka, bo Ty postanowiłaś.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

@DarkAstrid: Najbardziej tutaj piekielna jest autorka - teściowa ma mieć psa, bo synowa sobie tak wymyśliła. Synowa* lepiej wie, co teściowej potrzebne, czym teściowa ma się zająć - dlatego najlepiej sprezentować jej, jako niespodziankę psa z problemami. Z pewnością przy rozmowie o adopcji nie powiedziała, że to niespodzianka dla teściowej, bo jeśli w schronisku wiedzieliby o tym, a jednak dali psa to okazaliby się nieodpowiedzialnymi ludźmi. * Taka równie dobrze może być córka (czy syn). Znam jedną taka córeczkę, która matce kupiła psa, gdy ta przeszła na emeryturę a kot, którego matka miała pół roku wcześniej odszedł ze starości. Patrząc z perspektywy - córeczka zrobiła to chyba celowo - podróżować z kotem nie jest łatwo. Znaleźć opiekę dla kota na czas wyjazdu - również. Uziemiła matkę, aby mieć ją dyspozycyjną, bo ta mogłaby przecież gdzieś wyjeżdżać. W ten sposób matka na miejscu, więc zawsze jej można dzieci podrzucić, gdy samemu chce się wyjechać i od dzieci odpocząć. Tak - nie uzgadnia wcześniej swoich wyjazdów z matką.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 5

Muszę przyznać, że to interesujący plot twist kiedy autorka historii okazuje się być tą piekielną ;) straumatyzowany zwierzak jako prezent-niespodzianka. Jeżu drogi.

Odpowiedz
avatar Nanatella
4 4

I Ty jeszcze wydajesz się być z siebie dumna... Tyle się mówi o tym, że zwierzęta w prezencie to kiepski pomysł. Tyle się mówi o tym, że psy ze schroniska często mają traumy i trzeba świadomie to akceptować. A tutaj nie dość, że pies ze schroniska, po przejściach, to jeszcze w prezencie. Dla dorosłej, świadomej i odpowiedzialnej osoby. Dla mnie to jakaś masakra. Facet zrezygnował z adopcji szczeniaków, bo to go przerosło, a Ty postanowiłaś wziąć ich matkę dla teściowej. Przecież tu zabrakło nawet odrobiny wyobraźni. Całe szczęście, że psina w końcu się zadomowiła, a teściowa jest zadowolona.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

@Nanatella: Wcale nie wiem, czy ta teściowa taka zadowolona, tylko czy jedynie mówi, że jest zadowolona, żeby nie zrażać do siebie synowej. Przecież wiecie, jaki jest stereotyp teściowych - nie dość, że dostała psa i dzięki temu ma czym się zająć, nie nudzi jej się, to jeszcze narzeka.;-)

Odpowiedz
avatar timka
3 3

Po pierwsze nie rozumiem rozdzielania matek z dziećmi no ale to i tak nie jest najbardziej piekielne. Najbardziej jest to, że Ty praktycznie rozkazałaś by ktoś weziął odpowiedzialność na siebie za zwierzę, które było po traumie. Po pierwsze nie wiadomo było czy sobie ta pani poradzi Nawet Ty mogłabyś sobie nie poradzić, ja rozumiem jakbyś brała ją Ty ale nie komuś kazała zająć się zwierzakiem po przejściach... Po drugie w ogóle dawanie zwierzaka w prezencie to jest nieporozumienie, to nie jest przedmiot tylko żywe stworzenie

Odpowiedz
Udostępnij