Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piszę jeszcze raz. Na wstępie powiem, że od lat mają miejsce w…

Piszę jeszcze raz.
Na wstępie powiem, że od lat mają miejsce w stosunku do mnie działania o charakterze mobbingu ze strony współpracowniczki Kasieńki, co w zasadzie ignoruje, bo mnie to nie rusza, a bywa śmiesznie. Czasem żenująco.
Ostatni akt mnie rozbroił.
Generalnie w sobotę miałam bardzo dużo pracy, a przez, najprawdopodniej celowo, błędne podaną informację od Kasieńki nie zdążyłam dokończyć wszystkich zadań. I wiadomo, pierdoły zostały na koniec. Z nimi też się nie wyrobiłam. A w mojej pracy nie zrobione zadanie przez jedną ze zmian przechodzi na drugą i tak dalej. W sobotę Kasieńka stwierdziła, że ona mojej roboty odwalać nie będzie, pracę za mnie dokończyła następna zmiana. A tym bardziej nie zajmie się tymi najmniej ważnymi, które są istotne dla historii. Otóż chodziło o wyrzucenie do kosza lub zniszczenie (kiedyś ze względu na drukowane dane klienta musiałyśmy to robić - teraz z powodu braku takowych można to sobie odpuścić) pewnego rodzaju paragonów, które klienci nie zawsze biorą. Kasieńka i tego nie zrobiła. Postanowiła osiągnąć szczyt żenady. Zebrała te paragony i włożyła je do torebki z podpisanej w moim imieniem, a właściwie jego zdrobniałą formą, której, co powszechnie wiadomo, nie znoszę - nawet w tym objawiają się jej szykany. Przez całą niedzielę nawet nie zauważyłam tej torebki, bo i ponownie miałam bardzo dużo pracy, więc Kasieńka dołożyła kolejne paragony - jedynie odezwała się do mnie bardzo pogardliwym tonem. Nie patrząc nawet na mnie wybełkotała coś, z czego można było wyłapać słowa „paragony” i „koleżanki”. Poza tym, że miałam dużo pracy, to tym bardziej nie miałam ochoty spełniać jej wypowiedzianych w ten sposób życzeń.
Dopiero w poniedziałek inna mocno rozbawiona tym zachowaniem koleżanka pokazała mi torebkę. Mogłam potulnie spełnić jej życzenie albo zostawić sprawę i czekać aż szefowa zauważy tę żenującą akcję. Podarłam więc paragony i włożyłam z powrotem do torebki oraz dodałam stosowną karteczkę.
Nie wiem która z nas zachowała się bardziej głupio czy dziecinnie. Ale wiem że dziewczę jest w takim wieku, że jej już tym bardziej nie przystoi. Za parę dni zamierzam się z nią rozmówić, bo męczą mnie takie idiotyczne zachowania. Jeśli jej stosunek do mnie się nie zmieni podejmę dalsze kroki.
Najzabawniejsze jest to, że nasz „konflikt” trwa od majówki 2018, kiedy to ja dostałam urlop, który ona bardzo chciała mieć. I tak mniejsze lub większe złośliwości trwają już do końcówki 2021 roku.

Praca

by Rakieta
Dodaj nowy komentarz
avatar Aniela
2 2

@Lypa: Mobbing nie ma płci.

Odpowiedz
avatar Nnamani
10 14

Skoro wystarczyło je tylko wyrzucić, to trzeba było to zrobić. Ty się nie wyrabiasz ze swoją pracą, ale oczekujesz, że ktoś ogarnie swoją i jeszcze twoją. Jestem w stanie uwierzyć, że wersja Twojej koleżanki jest taka, że notorycznie się nie wyrabiasz z pracą, zwłaszcza tą upierdliwą. Metoda z zostawieniem ci paragonów jest analogiczna do zostawiania zalegających brudnych naczyń współlokatora mu na łóżku- trzeba się dostosować do poziomu odbiorcy, jak inaczej nie dociera.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2021 o 16:54

avatar Bryanka
11 15

I to jest ten mobbing? Nie odwalanie za Ciebie roboty?

Odpowiedz
avatar Nasher
3 3

Jeszcze kilka pokolen takich zyciowych niedorajd i rodzaj ludzki sam wyginie. To wychodzi to bezstresowe wychowywanie, robienie wszystkiego za dzieciaki a potem nie potrafia sobie poradzic jak zderza sie z dorosloscia.

Odpowiedz
avatar JohnDoe
3 5

"wyrzucenie do kosza lub zniszczenie (kiedyś ze względu na drukowane dane klienta musiałyśmy to robić - teraz z powodu braku takowych można to sobie odpuścić) pewnego rodzaju paragonów" Skoro nie trzeba tego rwać a wystarczy wyrzucić, to jaki masz w tym problem i jaki sens jest to rwać "z przyzwyczajenia"? Nie wyrabiasz się ze swoją robotą, a jeszcze komplikujesz i dodajesz sobie pracy czymś, co możesz uprościć.

Odpowiedz
avatar Aniela
0 2

Bardzo długo wytrzymujesz i naprawdę podziwiam, że olewasz takie zagrywki jednocześnie dziwię się, że nie zrobiłaś porządku z tym odpowiednio wcześniej. Tym bardziej, ze to jedna osoba. Mnie w ciągu 5 miesięcy w pracy zaszczuli prawie wszyscy do tego stopnia, że po prostu zwolniłam się bo miałam dość.

Odpowiedz
Udostępnij