Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Spotkaliście się kiedyś z syndromem nieomylności? To znaczy: "ja wiem lepiej", "ja…

Spotkaliście się kiedyś z syndromem nieomylności?

To znaczy: "ja wiem lepiej", "ja się nie mogę mylić", "co ty tam wiesz".
Syndrom nieomylności łączy się czasem z syndromem "lepszości" (wiem, wiem, nie ma takiego słowa): "mam lepszy samochód, lepiej wyposażony, bardziej markowe ciuchy, o takich markach to ty nawet nie słyszałeś, a już na pewno cię na nie nie stać, a jak tanio kupiłem, bo się dowiedziałem o promocji, widzisz sam, jak się wie to się ma..."

Syndrom taki dotyczy głównie, panów, aczkolwiek znam kilka takich pań...

Mam wrażenie, że potęguje się wraz z wiekiem :-)

No to do przykładów.
Wszystkie z poprzedniej pracy.

Zdarzyło mi się, jeszcze przed poprzednią pracą, wziąć udział w teleturnieju z wiedzy ogólnej. Odcinek wygrałam, aczkolwiek z kiepskim wynikiem (mieszkam w Anglii, na nagranie przyjechałam specjalnie do Polski).

Jakoś tak się złożyło, że parę osób, w tym T. odcinek zobaczyli na jakiś powtórkach. Większość osób zareagowała bardzo pozytywnie - gratulacje, pytania o nagrodę, o nagranie, czy i jak się uczyłam i takie tam ...

Ale nie T. Od T usłyszałam: "No całkiem ładnie, ale tak mi się wydaje, że można było jeszcze powalczyć".
Moja odpowiedź: Za tydzień eliminacje w Warszawie, jedź i mi pokaż jak się wygrywa...

Inny pan wszechwiedzący, R. zareagował inaczej. Przy każdej okazji zadawał jakieś szczegółowe pytania z różnych dziedzin nauki, które co dopiero sam sprawdził w Google i kręcił z politowaniem głową gdy niezmiennie odpowiadałam "nie wiem". Innymi słowy dowartościował się tym, że on wie coś, czego nie wie zwycięzca teleturnieju.

Świeżo po zrobieniu prawka, wiadomo, że człowiekowi parkowanie na zatłoczonym biurowym parkingu może jeszcze nie iść. I tak zdarzyło mi się parkować na dwa czy trzy zanim równo się zmieściłam w liniach. I znowu kolega T: "ja tu widzę materiał do poprawy". "A ja, kolego nie widzę twojego prawka, bo go jeszcze nie masz..."

Kupiłam nowe auto, czteroletnią corsę.
Rozmawiam z kolegą (L), a R siedzi z tyłu i słucha. Trochę się chwalę: - Podgrzewane siedzenia...
R (wcina się nieproszony) - Też mi atrakcja, ja już w poprzednim samochodzie miałem...
- Podgrzewana przednia szyba...
R: To takie gówno jak corsa ma podgrzewaną przednią szybę? Niemożliwe... Co innego moje Mitsubishi...
- Podgrzewana kierownica...
L: Tego to ci zazdroszczę, bo mi tak palce marzną w mojej vectrze...
R: Taka tam nic nie warta duperela, komu to nawet potrzebne, pewnie się nawet nie rozgrzeje w czasie podróży.
Ja: Czyli co? Akurat tego w twojej cytrynie nie ma?

Miesiąc później R zostaje przyłapany na próbie znalezienia na Wish podgrzewającej nakładki na kierownicę...

Na pewno rzuciło się Wam w oczy, że R opisał swoje auto jako Mitsubishi, a ja określiłam go Citroenem.
To był czuły punkt R.
Te modele są podobno identyczne, równią się tylko znaczkiem i paroma pierdółkami. R posiada Citroena, ale z uporem wartym lepszej sprawy twierdzi, że ma Mitsubishi. Tu R zgaszony został przez kolegę:
- Może i to jest to samo co Mitsubishi, ale jak będziesz sprzedawał, to zapłacą Ci za cytrynę...

Co w tym piekielnego:

Otóż takie osobniki nie dają się na ogół zamknąć, ani uciszyć. Pomyślcie sobie: 12 godzin przy kompie, przy wyszukiwaniu informacji na niezbyt czytelnych mikrofilmach, a tu ci taki jeden z drugim trajkoczą nad uchem... Im bardziej starasz się ignorować, tym głośniej mówią. I nie ma, że nie chcesz z nimi rozmawiać. Oni i tak będą gadać...
Nie da rady pogadać z nikim innym na tematy, które ciebie interesują, bo się wetną, zmienią temat i po pogawędce...
Że byli na takich i siakich wakacjach (a ty nie), że kupili sobie takie cuda, że telefon najnowocześniejszy, komputer to NASA się chowa...

I słuchaj tego człowieku, bo oni muszą mieć publiczność, a ty masz pecha, bo akurat koło nich cię posadzili na grafiku...

Dobrze, że projekt się skończył, i większość ludzi musiała znaleźć sobie inną robotę...

by GoshC
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
3 3

Tak, mieszkałam z taką "wszechwiedzącą gwiazdą" przez prawie dwa lata. Wiedziała wszystko lepiej od wszystkich naokoło. Zadziwiające, że nie potrafiła utrzymać pracy. Rekord to pół roku w jednym miejscu.

Odpowiedz
avatar GoshC
3 3

@Bryanka: bo takie typy jedyne co potrafią to gadać :-) więc nawet jak kogoś przekonali jacy to są zajebiści, wszystko wiedzą i potrafią, to w praniu się okazuje, że tak naprawdę nie potrafią nic...

Odpowiedz
avatar krzycz
6 6

Potęguje wraz z wiekiem?? Ja z wiekiem mam coraz bardziej na wszystko wy.je. ba.ne :)

Odpowiedz
avatar GoshC
4 4

@krzycz: to zależy od osoby :-) ja mam tak jak Ty - mam gdzieś opinie innych, robię to co mi pasuje, a nie to co ludzie powiedzą. Ale co niektórzy, niestety -dokłada się syndrom "ja jestem starszy, widziałem takie rzeczy, o których tobie się nie śniło" -czyli gra na doświadczeniu życiowym i to jest taki as w rękawie, którym każdą swoją opinią podeprze w ogniu krytyki...

Odpowiedz
avatar didja
8 8

Nie znasz jeszcze lepszej odmiany "ja nie wiem, jak to jest, ale na pewno nie tak jak mówisz" :).

Odpowiedz
avatar fursik
4 4

@didja: -Ty się znasz, ty mi powiedz, jak to jest. -Jest tak i tak. -No tak to nie.

Odpowiedz
avatar GoshC
3 3

@didja: w pracy: - M, jak zrobić takie coś? Nowa jestem na dziale, to mi powiedz. - nie ma problemu, E. To robisz tak, potem siak, a potem to i to sprawdzasz tak i jak będzie ok to podpisujesz tak. - nie wiem, nie wydaje mi się... D, jak zrobić takie coś, M. Mi tłumaczyła ale chyba coś nie tak dokładnie... (Tłumaczenie D. Kropka w kropkę jak moje), E kręci głową bi idzie do superwizora...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 6

Znam. Zazwyczaj zasada jest taka, że im większy debil, tym bardziej próbuje przekonać innych, że wie wszystko. Czasem nawet zdają sobie sprawę ze swojej głupoty i chyba mają nadzieję, że nikt tego nie zauważy, jak będą udawali, że wiedzą wszystko.

Odpowiedz
avatar GoshC
0 0

@pasjonatpl: jedynym sposobem jest zrobienie z takiej osoby kompletnego głupka przy publiczności... Jest szansa na do tygodnia spokoju...

Odpowiedz
avatar Pantagruel
1 3

A nie można im dosadnie powiedzieć, żeby zamknęli mordy? Jeżeli grzeczne zwrócenie uwagi nie pomaga?

Odpowiedz
avatar GoshC
2 2

@Pantagruel: raczej nie działa. Działa publiczne ośmieszenie, ale też nie na długo...

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
5 19

Każdy facet w związku z kobietą spotyka się z syndromem nieomylności regularnie :D

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
3 5

Tacy ludzie są przeważnie mega zakompleksieni. Łapią się czego mogą, żeby pokazać, że są lepsi od "rywali". Moim faworytem jest osoba, która, w momencie, gdy okazało się, że w równym stopniu się mylimy, usiłowała mnie przekonać, że ja jednak mylę się bardziej :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2021 o 13:53

avatar timka
0 2

jest taki zwrot- poczucie lepszości.. Tylko jak dla mnie Ty lepsza nie jesteś skoro piszesz- nie dają się zamknąć... A jak Cie ktoś wypytywał o różne rzeczy to powinnaś mu powiedzieć, że nie jesteśteś encyklopedią i nauczycielką w szkole by go uczyć

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2021 o 12:54

avatar GoshC
2 2

@timka: przez "nie dają się zamknąć" rozumiem: nie reagują na sugestie, ani bezpośrednie prośby o ciszę, nie reagują na ignorowanie , ani na prośby, że nie można się skupić. Ani na uwagi, że ich wymyślone życiowe doświadczenia i "wiedza" nikogo nie interesują. Nigdy nie wydawałam się z nimi w dyskusję - nie było sensu. Jak była taka możliwość, zmieniałam biurko, byle być od nieomylnych katarynek dalej.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

A który to model Citroena jest identyczny z Mitsubishi?

Odpowiedz
avatar GoshC
1 1

@Jorn: jakiś duży. Z napędem na cztery koła. To był model z 2014 roku (w UK rocznik auta widać na rejestracji, która pozostaje taka sama przez całe życie auta). Podobno naprawdę bliźniacze auta; tu R nie zmyślał

Odpowiedz
Udostępnij