Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielny współlokator. Mam mieszkanie i zdecydowałam się wynająć jeden pokój. Chętny szybko…

Piekielny współlokator.

Mam mieszkanie i zdecydowałam się wynająć jeden pokój. Chętny szybko się znalazł, jeszcze zanim zdążyłam wystawić jakiekolwiek ogłoszenie. Przeczuwałam kłopoty, ale liczyłam też na nowe doświadczenie i przede wszystkim dodatkowe pieniądze.

W tym momencie mieszkamy ze sobą już ponad pół roku i jest to osoba, której szczerze nie lubię i nie szanuję, a o to naprawdę trzeba się u mnie postarać.

Gość, którego na potrzeby tej historii nazwę Kordianem ma oczywiście swoje dobre strony. Płaci przed czasem, lubi zwierzęta, jest inteligentny i zna się na rzeczach, o których ja nie mam pojęcia.

I to by było na tyle z dobrych stron. Warto jeszcze wspomnieć, że ja naprawdę lubię porządek, nienawidzę klejącego się blatu w kuchni, obsranego kibla, błota na podłodze itp. Uważam, że to są rzeczy, które ogarnia się po sobie na bieżąco, a nie wtedy, kiedy jest "dzień sprzątania". Jak się domyślacie - Kordian tego nie robi.

Na początku starałam się być miła, ogarniałam po nim i nic nie mówiłam. Uznałam, że sam się zorientuje, że jego brudna szklanka (sprzed dwóch tygodni, z której wciąż korzystał!) nagle znalazła się w zmywarce, że napoczęty pomidor nagle leży na talerzyku w lodówce, a nie bezpośrednio na półce. To były pierdoły, ale kiedy po raz kolejny czyściłam szczotą obsrany kibel, stwierdziłam, że typ przegina. Jak wrócił z pracy, wymieniłam mu wszystkie rzeczy, które mi się nie podobają i poprosiłam, żeby je zmienił, bo jak zaznaczyłam na początku naszej umowy zależy mi bardziej na komforcie mieszkania i przyjaznej atmosferze, a nie na jego kasie z wynajmu. Kordian powiedział, że rozumie i że się postara, a ja mam mu mówić co jest nie tak. Zatem tak też zrobiłam. Jak kolejnego dnia zobaczyłam obsrany kibel i sos na ścianie, od razu mu o tym powiedziałam. A on ubrał się i wyszedł. Bez słowa. Zgłupiałam, ale stwierdziłam, że dam mu czas. Ja też nie jestem jakoś super taktowna, może się zawstydził?

Kordian wrócił po jakimś czasie, żeby ze mną "poważnie porozmawiać". On nie życzy sobie, żebym mówiła do niego takim tonem i w ogóle to przesadzam, nikt jeszcze nie umarł od brudnej toalety. Cały czas się tylko czepiam i wyładowuję na nim swoją frustrację. A to wszystko dlatego, że jestem zazdrosna, bo on zarabia więcej ode mnie! I w ogóle on sobie lepiej radzi w życiu niż ja!

I w tym momencie zaczęłam się śmiać, bo nie wiedziałam jak mam zareagować. To go tylko podjudziło do kolejnych komentarzy na temat mojego nieudanego życia i ukrywanego alkoholizmu :D
Bo wiecie on nigdy nie widział, jak piję alkohol, dlatego to jest alkoholizm ukryty! A raz na 100% wróciłam pijana wieczorem do domu, bo chichotałam - tak, wróciłam z imprezy. W tym momencie stwierdziłam, że z typem jest coś nie tak albo ma borderline, albo coś pokrewnego, ale psychiatrą nie jestem, nie będę mu stawiać diagnozy.

Pogodziłam się z tym, że nie mam w mieszkaniu tak czysto jak zawsze i starałam się nie wywoływać konfliktu. Jednakże z jego pokoju zaczęło trochę zalatywać, a mi takie zapachy przeszkadzają. Kordian od 6 miesięcy nie uprał sobie ręczników, ani nie zmienił sobie pościeli, mimo moich otwartych propozycji, że może to zrobić, zwolnię mu suszarkę. Poza tym zauważyłam, że jego żel do kąpieli jest w stanie nienaruszonym. Serio, taka sama ilość była w momencie jak się wprowadzał, zapytałam go o to, bo po pierwsze po cichu zaczęłam się bać, jaki syf może mi przynieść a po drugie ja nie owijam w bawełnę i jak coś mnie niepokoi to pytam. Okazuje się, że Kordian w ogóle nie używa kosmetyków, bo woli naturalność. Myje się samą wodą i to mu starcza. Na mój nos to mycie samą wodą nie wystarcza, a na moją wiedzę chemiczną sama woda nie zmyje zanieczyszczeń tłuszczowych. Jasne, będzie miał natłuszczoną skórę, ale czy warto odstraszać innych ludzi?

Właśnie, ludzie, to jest chyba mój największy problem z nim. Kordian jest osobą, która lubi sobie pogadać, prowadzić dyskusje, polemizować i tak dalej. Ja jestem osobą, która potrzebuje spokoju od ludzi i otwarcie mu o tym mówię, że na przykład dzisiaj chcę pobyć sama. Nie dociera. Włazi do mojej sypialni jak chce sobie pogadać, a jak próbuję go wygonić to się obraża, trzaska drzwiami i zaczyna odwalać dziwne rzeczy, na przykład wysyła mi długie wiadomości w trakcie pracy o tym, że nie wyniosłam śmieci albo zostawiłam coś na blacie, albo położyłam bluzę na kanapie, a jemu to przeszkadza tu i teraz! Co z tego, że jest w pracy, to ma być sprzątnięte jak wróci!

A jeśli powiem coś o tym, że w sumie to jest moje mieszkanie i jak mu się nie podoba, to niech spada, skutkują długim i męczącym fochem, zawiścią i głośną uwagą, że cały czas odczuwam potrzebę zaznaczenia swojego terytorium. To jest prymitywne i on mi płaci, więc to ja powinnam dopasować się do niego! W końcu on studiował psychologię przez rok, więc wie lepiej.

Najgorsze i najsmutniejsze jest to, że Kordian nie ma żadnych znajomych, nigdzie nie wychodzi, tylko praca-dom, czasem sklep na 5 minut. Pracujemy w podobnych godzinach, więc w mieszkaniu jesteśmy ciągle razem! Złapałam się na tym, że uciekam z własnego mieszkania. W weekendy jeżdżę do chłopaka lub rodziców, w tygodniu wychodzę ze znajomymi, żeby tylko nie siedzieć ze współlokatorem.

Ach zapomniałam jeszcze wspomnieć, że co miesiąc się wyprowadza, bo tak źle mu się ze mną mieszka, ale w ostatniej chwili rezygnuje, bo zaczynam pracować nad sobą i może jednak coś z tego będzie. A czasami, jak ma lepszy dzień, to jeszcze dodaje, że byłabym dobrą laską, gdybym nie była pedantką i nie wyżywała się na mężczyznach z powodu swoich niskich zarobków :D

Często czuję się jak w jakiejś toksycznej relacji związkowej. A czasem Kordian potrafi tak mną zakręcić, że już sama nie wiem czy to ja tutaj nie jestem piekielna. W końcu nigdy wcześniej nie miałam współlokatora.

Mimo wszystko Kordian wymęczył mnie psychicznie. Uważam go za toksycznego i bezczelnego człowieka, który nie umie żyć wśród innych ludzi. Pod koniec października wypowiadam mu umowę, trzymajcie kciuki, żebym go nie zabiła do tej pory.

wynajem

by ~Pedantka
Dodaj nowy komentarz
avatar Daro7777
14 16

Wywal gościa, serio. Szansę można dać raz czy dwa ale nie w nieskończoność. Gość, wynajmując u Ciebie pokój, zdecydował się na przestrzeganie pewnych zasad. Nawet nie musiałaś ich jasno opisywać, gdyż są to oczywiste w naszym społeczeństwie, że po sobie sprzątamy, myjemy się, umiemy używać szczotkę do toalety. W dodatku zachowuje się, jak jakaś primadonna, strzela fochami, trzaska drzwiami. Serio, wyrwij chwasta i pozbądź się problemu.

Odpowiedz
avatar jass
2 4

@Daro7777: Oj, wcale nie takie oczywiste ;) Przez kilka lat mieszkałam ze współlokatorami i trafiały się osoby, dla których na przykład to, że jak się cały blat uwala okruchami to należałoby go wytrzeć, albo że śmieci się same nie wyniosą, zupełnie nie były oczywistymi rzeczami. To jest jednak trochę straszne że dorośli ludzie często tak elementarnych rzeczy nie mają wpojonych.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
25 31

Dałem ci minusa, bo to twoje mieszkanie i ty decydujesz, kto tam będzie mieszkał. I zamiast już dawno go wywalić, żalisz się w Internecie. 2-3 miesiące mogę zrozumieć, ale pół roku?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@pasjonatpl: ja tu widzę ciekawe studium przypadku a nie żale, ale rozumem że jak na tym portalu w historii brak kuriera albo klaskania w autobusie to autor obrywa

Odpowiedz
avatar gawronek
10 12

Serio, na cholerę trzymać go ciągle w mieszkaniu? Jedna rozmowa, druga - nie dotarło to nara, miesiąc wypowiedzenia i problem z głowy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@gawronek: bo umowa obowiązuje obie strony?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 12

daj mu wypowiedzenie z uwagi na czynienie mieszkania z nim uciazliwym (wczesniej zbierz dowody) nie badz mila, pietnuj jego zachowanie i syf, kaz mu sprzatac uprzykrzaj zycie jemu tak, by to on uciekal

Odpowiedz
avatar jass
10 12

@bazienka: Po co dowody czy zabawa w uprzykrzanie życia? Jej mieszkanie, daje mu wypowiedzenie, miesiąc na wyprowadzkę i sayonara.

Odpowiedz
avatar black_lemons
18 20

Straciłam zainteresowanie po "Pogodziłam się z tym". W skrócie, opisujesz jakim jesteś podnóżkiem dla lokatora w swoim własnym mieszkaniu. Serio, szukasz tu współczucia? Wywal faceta i tyle.

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 17

Jak można sprzątać obsrany kibel (w swoim domu!) po jakimś obcym człowieku? Jeszcze kuchnię rozumiem, ale kibel... W sumie nic dziwnego, że miał w nosie Twoje prośby. Za długo zwlekałaś, chętnego na pokój raczej znajdziesz bez problemu.

Odpowiedz
avatar jass
7 7

@Ohboy: Dokładnie, mieszkając ze współlokatorami nauczyłam się, że zasady dotyczące utrzymywania porządku należy ustalić na samym początku. Nawet rzeczy teoretycznie oczywiste, to zaoszczędza w późniejszym czasie mnóstwa nerwów.

Odpowiedz
avatar plokijuty
8 8

Gdzieś tu czytałem, że jeden gość miał problemy z lokatorami. Do tego skończyła im się umowa. W ogóle nie myśleli o wyprowadzce. Zatem właściciel mieszkania wpadł na szalony acz bardzo skuteczny pomysł jak pozbyć się bez awantur piekielnych lokatorów. Podpisał umowę na wynajem z dwoma kolegami-osiłkami. Koledzy się wprowadzili w czasie gdy lokatorów nie było w domu. Nic nie ruszali tamtym. Gdy tamci wrócili to najpierw awantura a potem policja. Policja przyjechała i od razu dostała zgryza. Ci co wzywali to nie mają umowy i nie powinno ich już być a dwóch kolegów umowę ma i tylko oni mogą przebywać w mieszkaniu. Po dwóch czy trzech dniach piekielni lokatorzy sami się wyprowadzili.

Odpowiedz
avatar timka
1 1

@plokijuty: jaką niby zagwozdkę- wdarli się nie do swojego mieszkaqnia więc policja siłą ich powinna usunąć z niego

Odpowiedz
avatar niki1990
7 9

Ty to masz naprawdę świętą cierpliwość. Ja bym go wywaliła po pierwszym miesiącu. Mój dom moje zasady

Odpowiedz
avatar Bubu2016
5 7

Brakuje i w tej historii jednej istotnej informacji - DLACZEGO ten facet nadal tam mieszka???

Odpowiedz
avatar JayDiGriz
0 2

Aha. No bez jaj. Po pierwszym miesiącu by taki "jaśnie pan współlokator z mojego mieszkania wyleciał. No chyba, że nie mamy umowy, podatku nie płacimy, ani nic... Pół roku mieszkania razem z takim "czymś". Ahm.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@JayDiGriz: jedno z drugim nie ma żadnego związku

Odpowiedz
avatar glan
1 1

Jeśli doprowadził Cię do stanu psychicznego, w którym boisz się wracać do WŁASNEGO mieszkania to znak, że trzeba działać. Pogadaj z chłopakiem, przyjaciółmi czy kimś niech wesprze Cię psychicznie. Jeśli co miesiąc się wyprowadza to weź to od niego na piśmie (albo nagraj dyktafonem jego wypowiedź) chyba, że masz już to w SMSie czy innym komunikatorze (zrób zrzut ekranu). To jest oświadczenie woli i jest wiążące. Potem z końcem miesiąca wyprowadzasz go za drzwi ew. wołasz policję i tyle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@glan: ach te wasze bezcenne porady prawne

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Nie rozumiem? dlaczego nie dasz mu wypowiedzenia?? z tego co opisalas to nie zalezy ci na kasie, nie jest to twoja rodzina ani partner, to po cholere mieszkac z kims przez kogo uciekasz z wlasnego domu??

Odpowiedz
avatar 78FS
0 0

Nie powiedziałabym, że to borderline, a raczej nadje.... mózgowe.

Odpowiedz
avatar voytek
-4 6

czy dobrze rozumiem, że samotnie mieszkająca kobieta wynajęła pokój samotnemu facetowi? czyżby autorka liczyła na cos więcej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@voytek: chyba tak, skoro nadal po nim sprzata i nie potrafi go wyrzucic

Odpowiedz
avatar timka
4 4

@voytek: A co to nie można wynająć samotnemu mężczyznie pokoju? Ty tak na serio? Nie każdy jest Tobą i nie każdy myśli jak Ty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@timka: też jestem samotna i tez wynajmuje pokoje samotnym mężczyznom (mam pokoj na airbnb i tak sie sklada, że przyjezdzaja do pracy) wiec ok, ale dlaczego autorka nie wyrzuca obcego faceta, ktory uprzykrza jej życie? może rzeczywiscie mimo wszystko liczy na cos wiecej?

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

@voytek: A z drugiej strony ma chłopaka, do którego ucieka na weekend.

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

Dlaczego nie wyrzucisz go z mieszkania? Typ nie sprzata i wmawia ci, ze szukasz prpblemy tam gdzie ich nie ma. Dodatkowo cie ciagle obraza. Twoj dom i twoje zasady.

Odpowiedz
Udostępnij