Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O dziwnym podejściu mojej rodziny... Dwa miesiące po urodzeniu córki kupiłam sobie…

O dziwnym podejściu mojej rodziny...

Dwa miesiące po urodzeniu córki kupiłam sobie nową bluzkę. Muszę przyznać, że dekolt miała konkretny, ale był to letni, wakacyjny ciuch, a poza tym świetnie się sprawdzał przy karmieniu. Nosiłam ją do długich spodni, żeby nie było, że jestem zbyt wyzywająca.

Od własnej matki usłyszałam, że to nie wypada, że teraz jestem MATKĄ i powinnam się skromniej ubierać, że w ogóle nie wypada teraz, żebym starała się ładnie wyglądać, bo jestem matką i już. Że moje życie jako kobiety się skończyło, bo teraz jestem MATKĄ. Miałam dwadzieścia siedem lat.

Gdy ktokolwiek z mojej rodziny się zapowiada, przyjeżdżają do mojej córki. Prezenty na gwiazdkę dostaje od nich moja córka. Od prababci, babci, cioci, wujków. Prezenty na urodziny dostaje moja córka. Ja na swoje urodziny nie dostaję od nich nic. Po co? Przecież teraz jestem matką... I nie chodzi tu tylko o moją matkę, moje rodzeństwo zachowuje się tak samo.

Za każdym razem, gdy się kontaktuję z moją rodziną, czuję się jak nic nie znaczący dodatek do dziecka. To trochę frustrujące, a już raz zerwałam z nimi kontakt na parę lat i nie czułam się z tym komfortowo...

rodzina...

by singri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar atheo
21 21

Tak to niestety wygląda w wielu przypadkach, wielu rodzinach. Zresztą jak ja powiedziałam że po porodzie jak byłam to w zasadzie o mnie nikt nie pamiętał, o dziecku tak, to dowiedziałam się że jestem roszczeniowa, głupia i leniwa :P A chodziło tylko o pamięć.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
6 20

A to już wiadomo, dlaczego masz taki, hmmm "dziwny" stosunek do córki

Odpowiedz
avatar starajedza
-3 21

@misiafaraona: dokładnie jest zazdrosna o córkę, co to będzie jak dziewczyna zacznie dojrzewać, będzie pisać teksty, że życzy jej gwałtu czy czegoś, bo jest za ładna (tak jak teraz jej życzy żeby nauczyciele ją poniżali, bo jest za rezolutna)

Odpowiedz
avatar starajedza
-2 12

@Xynthia: ale taka prawda. Poczytaj jej historie, ona nienawidzi tej dziewczynki. Przy tym Twoja niechęć do męża to szczerą miłość

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2020 o 22:14

avatar konto usunięte
3 3

@Xynthia: ale przecież dokładnie taki obraz kreuje się z wpisów @singri. @starajedza nie jest jedyna osobą, która na to zwróciła uwagę.....

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@starajedza: @Lobo86: dajcie jakies przyklady, bo mi sie wierzyc nie chce moze nie czytam regularnie, ale dla mnie singri jest matka, ktora sie dzieckiem zajmuje, a nie tylko hoduje- wychowuje, przepytuje z czytanek czy tam bajek, tlumaczy itp. to, ze jest z agresywnym typem, to inny problem

Odpowiedz
avatar starajedza
-2 2

@bazienka: ostatnie kilka historii, to w sumie opis tego jak ma żal do nauczycieli, że nie ponizają jej dziecka, kiedy ona spokojnie nie ma nic przeciwko a nawet pochwala.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@starajedza: Miałaś dać jakiś przykład, a nie "ostatnie kilka historii". Zanim stwierdzisz, że jestem leniwy to podam Ci link, jeżeli go przeczytasz i zrozumiesz, to będziesz wiedziała na kim spoczywa obowiązek udowodnienia swojej tezy, to samy tyczy się Lobo86. Szczególnie punkt 6 tyczy się tej kwestii. https://www.spidersweb.pl/2018/03/dyskusja-debata-komentarze-tanie-chwyty.html

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@GlaNiK: sama napisalam komentarz pod historia o stawianiu do kata o tym, ze nauczyciel nie moze upokarzac dziecka publicznie ale w sumie w porownaniu do wielu rodzicow, ktorych znam, singri ma calkiem ok metody wychowawcze, zwlaszcza jesli tlumaczy swoje zachowanie corce, ja tego nie doswiadczylam

Odpowiedz
avatar Bubu2016
8 10

"już raz zerwałam z nimi kontakt na parę lat" - nie sądzisz, że to też może mieć wpływ na brak prezentów? Taka... kara?

Odpowiedz
avatar Xynthia
8 18

Ja parę lat temu dostałam od mojego ojca przelew zatytułowany "Dzień Dziecka". No fajnie, wiem że Dzień Dziecka, mam kalendarz. Jak przelew, to pewnie prezent, tylko pytanie dla kogo? Dla mnie? dla Młodej? Hmm... Dzieckiem swojego ojca jestem niewątpliwie ja, Młoda zaś jest dzieckiem w sensie jak najbardziej dosłownym, więc dla kogo ten przelew? No dobra, wiem że dla Młodej, ale to nie można było normalnie napisać, zamiast zakładać, że powinnam wiedzieć, że to nie dla mnie?

Odpowiedz
avatar didja
13 15

@Xynthia: Ja też nawet dobrego słowa nie słyszę w dzień dziecka, tylko komentarz: "nie jesteś już dzieckiem" (fakt, dowód dostałam jeszcze w poprzednim tysiącleciu). Odpowiadam wtedy: "a to jest dzień dziecka czy dzień nieletniego?".

Odpowiedz
avatar singri
17 19

@didja: Ja kiedyś usłyszałam: "To co N. kupić z okazji twoich urodzin? Bo ty już stara jesteś, tobie nie trzeba..."

Odpowiedz
avatar didja
12 12

@singri: Dobra, przebiłaś mnie :).

Odpowiedz
avatar Crook
6 8

@starajedza: dlaczego wg ciebie wyczekiwanie prezentów jest żałosne? To dorosły już nigdy nie powinien nic dostać, bo za stary? My, mocno dorośli, z okazji Dnia Dziecka prezentów co prawda sobie nie dajemy, ale ZAWSZE 1 czerwca moja 80-letnia ciocia dzwoni i składa nam życzenia z okazji Dnia Dziecka. Bo dla niej zawsze trochę dziećmi jesteśmy, mimo, że to my się nią opiekujemy, a nie ona nami. Ja zresztą zawsze życzę jej "wzajemnie", przecież jest nadal jakby dzieckiem. Albo raczej "znowu"...

Odpowiedz
avatar aegerita
5 5

@starajedza: A czytać umiesz? Didja napisała "Ja też nawet dobrego słowa nie słyszę w dzień dziecka" - od kiedy dobre SŁOWO jest prezentem? No i jeśli w "takim" (= dorosłym) wieku wyczekiwanie prezentów jest żałosne, to jeszcze bardziej żałosne jest oczekiwanie, że dorosłe dziecko będzie robiło upominki swoim rodzicom. Właśnie się zaorałaś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@aegerita: oczekiwanie przez dorosłą osobę prezentów czy pochlebstw ("miłe słowo") z okazji Dnia Dziecka jest tak koszmarnie infantylne, że brakuje słów na opisanie tego. Dlaczego @starajedza się samozaorała? Przecież nie napisała niczego o oczekiwaniach, ale zwykłej kulturze, równości i zażyłości. Prezenty to nie tylko rodzice dzieciom z różnych okazji, ale również i dzieci rodzicom i bez okazji. Chyba o to chodzi w rodzinie i prezentach, prawda? Chodzi o pokazanie więzi emocjonalnej, a nie o służalczość i chciwość.

Odpowiedz
avatar aegerita
2 2

@Lobo86: Czytałeś te komentarze? To didja nie napisała niczego o oczekiwaniach - po prostu stwierdziła, że dobrego słowa nie usłyszy. Natomiast starajedza napisała, że to POWINNO tak działać, że dorosłe dziecko robi upominki rodzicom. POWINNO tak działać - to chyba oczekiwanie, nie? I ja się całkowicie zgadzam, że prezenty to i rodzice dzieciom z okazji i bez, i dzieci rodzicom też z okazji i bez. Wytknęłam tylko niekonsekwencję i hipokryzję. Mnie się "dobre słowo" w kontekście dnia dziecka kojarzy z życzeniami, a nie z pochlebstwem. Moja mama zawsze dzwoni z życzeniami na dzień dziecka. Musi? Nie. Obrażę się, jak nie zadzwoni? Nie. Ale miło, że dzwoni. Tak samo ja zawsze dzwonię do niej z życzeniami na dzień matki. Też nie muszę, ona też się nie obrazi, jak nie zadzwonię, ale zależy mi na tym, bo to element więzi między nami. Czy uważasz, że życzenia dla matki od dorosłego dziecka też są tak infantylne, że brak słów? No i jeśli mnie pamięć nie myli, gorąco broniłeś oczekiwania przez dorosłą osobę kupna wskazanej sukienki, butów, wizyty u fryzjera i kosmetyczki przez mamę, bo impreza.

Odpowiedz
avatar didja
5 5

@starajedza: Primo: nie wyczekuję. Secundo: skoro robię prezenty na Dzień Matki i Dzień Ojca, to chyba mogę usłyszeć "najlepszego, dziecko" w Dniu Dziecka?

Odpowiedz
avatar glan
24 24

Po prostu też nie dawaj nikomu żadnych prezentów a w razie czego powiedz, że Twoja córka im nie kupiła. ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
16 18

Takie samo podejście jest wszędzie, za granicą też. W zeszłym roku na urodziny mojej przyjaciółki, zdecydowałam, że kupię jej taki zestaw kosmetyków relaksacyjnych, praktycznie zapakowanych, żeby mogła zabierać ze sobą gdzie chce. Podobno byłam jedyna, bo kumpela w ciąży, więc wszyscy kupowali jej rzeczy dla dzieci. Dla mnie paranoja.

Odpowiedz
avatar Jorn
10 16

@szczerbus9: Przecież o tym właśnie jest ta historia, prezenty są tylko przykładem.

Odpowiedz
avatar jass
4 10

@Jorn: Zrozumiesz to Ty i większość czytających, ale nie pan materialista ;)

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
7 11

@szczerbus9: Tak. A co, masz jakiś problem z cudzym materializmem? To właśnie tacy jak Ty nie kupują prezentów, i zasłaniają duchowością i minimalizmem węża w kieszeni. :D

Odpowiedz
avatar marcelka
9 11

ale jest wiele matek, które siebie właśnie tak postrzegają po urodzeniu dziecka - w sensie już nie kobieta, żona, pracownik, córka, siostra itd., tylko przede wszystkim matka. I znam takie osoby, które sobie nie kupią nic nowego do ubrania, ewentualnie jakąś bluzkę z bazaru, a dzieci chodzą od stóp do głów w najkach i innych ribokach. I to samo z jedzeniem - mam koleżankę, która uwielbia pistacje. Odkąd ma dzieci (dwójkę, starszy ma teraz 5 lat), nie kupiła sobie ich ani razu. A raz nie zrobi zakupów, nawet typu chleb i mleko, żeby nie wziąć dla dzieci jakiegoś soczku, kinderka itp. I nie chodzi tu o oszczędność - bo akurat finansowo jest u niej o ile mi wiadomo ok, tzn. nie musi jakoś mega strasznie oszczędzać - tylko po prostu całkiem wykreśliła swoje potrzeby. sama, ale i innych przerabiając na tę modłę (na pytanie: co byś chciała na urodziny odpowiadała: eee, ja to nic, ale widziałam taką zabawkę/sukieneczkę/itd.) zastanów się, czy kobiety z Twojej rodziny tak właśnie nie mają - może to nie jest personalne do ciebie, tylko one same się postrzegają przede wszystkim jako matki, więc i ciebie - odkąd dołączyłaś do tego "kręgu" tak zaszufladkowały. I nie zdziwiłabym się, jakby były szczerze zdumione "ale o co ci chodzi, my chcemy dobrze"...

Odpowiedz
avatar aegerita
6 8

@marcelka: Masz rację, wiele matek tak właśnie siebie widzi - wyłącznie jako matki, już nie osoby. Co więcej, jest to do pewnego stopnia zrozumiałe. Hormony produkowane podczas ciąży i po porodzie wywołują zmiany w działaniu mózgu, do tego dochodzi instynkt rodzicielski i opiekuńczy. Tyle że jeśli te zmiany wywołują np. silną depresję poporodową, to bliscy pomagają kobiecie wyjść z niezdrowego stanu. A takie niezdrowe przerzucenie całego zainteresowania na dziecko, to epatowanie macierzyństwem spotyka się często nawet już nie ze zrozumieniem, ale wręcz pochwałą.

Odpowiedz
avatar digi51
4 8

@starajedza: to, że ty jesteś taką ofermą, że kupno butów mając dziecko urasta do rangi wyzwania na miarę maratonu i lubisz chodzić w szmatach, bo nie stać was na dobre ciuchy dla was i dziecka to nie znaczy, że normalne. Większość rodziców potrafi tak podzielić obowiązkami i zorganizować czas, aby iść na zakupy bez stresu i tym bardziej świadomie decydując się na dziecko powinnaś mnie na to kasę, a nie robić z siebie męczenniczkę, która ostatnie grosze na dziecko wydaje. Klękajcie narody, bo matka polka poświęca dla dobra dziecka. Na pewno zadecyduje to o jego zyciu, że jako bobas nosił nówki sztuki, a matka wyglądała jak szczota, żebz mu to zafundować.

Odpowiedz
avatar iks
-3 3

Z prezentami to jest standard. Z dorosłego schodzi na dziecko :) Aczkolwiek w rodzinie mimo to czasami dam jakiś bonus dla rodzica.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

to im to ZAKOMUNIKUJ jasno i konkretnie? a jak nie zrozumieja, to utnij kontakt, nie zapraszaj itp

Odpowiedz
avatar singri
1 1

@bazienka: Ostatnio brat brał N. na weekend. W sobotę wpadł, zabrał, pomachał. Nawet dwóch zdań ze mną nie zamienił. Powiedziałam, że chciałabym, żeby gdy będą ją odwozić (odwoził ją ze swoją narzeczoną) zostali na obiedzie. No zobaczą. Wpadli, wypadli. Gdyby nie rzeczy, zostawiliby chyba dziecko pod bramą. Ostro zapowiedziałam, że następnym razem zapraszam ich na obiad, bo mi głupio, czuję się jakby nie chcieli ze mną gadać (a wiem, że tak nie jest, fajnie się gada z obojgiem). I zobaczymy jak będzie, do trzech razy sztuka.

Odpowiedz
avatar Nulini
3 3

Ja na szczęście nadal jestem przede wszystkim kobietą, a dopiero później matką, ale moja mama zaakceptować tego nie potrafi - na każdym kroku słyszę, co mi wypada, a czego nie i mimo, że mam "zaledwie" 33 lata, według rodzicielki powinnam wyglądać i zachowywać się na 50, bo przecież JESTEM MATKĄ!

Odpowiedz
Udostępnij