Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82436

przez ~Cochise ·
| Do ulubionych
Moja rodzina ma chyba bzika na punkcie wczesnego stawania na ślubnym kobiercu, bowiem odkąd skończyłam 20 lat, na każdej uroczystości rodzinnej byłam wypytywana o datę zaręczyn i ślubu, no bo w końcu "tyle już razem jesteście" (2,5 roku razem, mój luby rok ode mnie młodszy).

Ciężko docierały argumenty "ślub i wesele kosztują, trzeba odłożyć, a studia chcemy skończyć”, oczywiście każdy wujek i ciocia "ale byśmy się pobawili na weselu!", człowiek miał dość chodzenia na wszelkie spotkania i zloty, chociaż rodzinę lubił.

W końcu nadszedł dzień, w którym usłyszałam to wspaniałe pytanie i zaczęliśmy planować imprezę. Padła decyzja "małe wesele, najbliższa rodzina i przyjaciele". Szał przygotowań, kto miał, ten wie, wyznaczyliśmy sobie tour de Familia na 4 miesiące przed ślubem, coby każdy mógł wziąć wolne... Okazało się, że nie wiadomo, czy chociaż połowa przyjdzie. Tłumaczenia?

"Wtedy? No kurczę, ja nie wiem, bo tydzień później są urodziny X, a my zawsze wtedy gdzieś jeździmy... Nie możecie przełożyć?”.
"Nie przyjdziemy, bo wtedy wujek będzie jeszcze w żałobie”.
"Nie przyjdą. Nie mówili, czemu" - przekazane przez wujka od kuzynki.
"Bo za miesiąc wesele mojej koleżanki z pracy, ja nie wiem, czy dojdę do siebie w tym szale weselnym”.
"Nie idę na żadne wesele, ja już wesel nie lubię!”.
"Nie mam z kim iść, więc nie będę wstydu robić”.
"Nie mam z kim zostawić dziecka!" (hit o tyle, że to bliska rodzina, dziecko będzie miało dwa lata i mieszkają na tej samej ulicy, co ich teściowie; dla odmiany moja przyjaciółka z mężem z Holandii przyjeżdżają z 5-miesięcznym synkiem i nie widzą problemu, choć mogliby go rodzicom po drodze podrzucić).

Z rodziną to niby dobrze tylko na zdjęciu, a ja chyba nawet na zdjęciu nie będę z nimi.

wesele rodzina zaproszenia

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 91 (121)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…