Sprzedawałam telewizor na popularnym serwisie. Telewizor spłacony ratalnie, ale ubezpieczenie ważne jeszcze 3 lata (co było zaznaczone w opisie). Sprzęt powieszony od nowości, ze ściany nie schodził, można tak powiedzieć. Cena nie była zbyt wygórowana i zaznaczone było, że nie podlega negocjacji, oraz że odbiór tylko osobisty.
Pytań w stylu "Pani a na ile ubezpieczenie?" "Pani mi go przywiezie?" było multum, ale najbardziej podobała mi się rozmowa z pewnym [K]upcem.
K: Dam pińcet, przywieziecie i biorę!
No nie. Nie przywieziemy i nie za pińcet.
K: Pani! Taki telewizor to można teraz w markecie za mniej dostać!
Gdzie?
K: Pani jest niepoważna! Jak ktoś chce kupić to się sprzedaje!
Kurtyna.
Pytań w stylu "Pani a na ile ubezpieczenie?" "Pani mi go przywiezie?" było multum, ale najbardziej podobała mi się rozmowa z pewnym [K]upcem.
K: Dam pińcet, przywieziecie i biorę!
No nie. Nie przywieziemy i nie za pińcet.
K: Pani! Taki telewizor to można teraz w markecie za mniej dostać!
Gdzie?
K: Pani jest niepoważna! Jak ktoś chce kupić to się sprzedaje!
Kurtyna.
Ocena:
118
(144)
Komentarze