Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82200

przez ~Xxx93 ·
| było | Do ulubionych
Jestem młodą mężatką mam półtorarocznego synka. Z mężem dogaduje się bez większych problemów, o ile problemem nie jest teściowa. Mamusia mojego męża jest kobietą bardzo nadgorliwą, uwielbia wtrącać się w nasze życie, oraz organizować wszem i wobec różnego rodzaju uroczystości, za nie swoje pieniądze.Wracając do historii. Mój mąż, a jej syn pracuje za granicą. W domu pojawia się co miesiąc. W tym samym czasie kiedy go nie ma, teściowa magicznie *znika. Tak więc kiedy mąż wraca, teściowa również. Matka mojego męża jest osobą emerytowaną, jednakże bardzo sprawną jak na swój wiek. Pomimo jej sprawności nigdy nie mogłam liczyć na jej pomoc. Parę dni temu nasz synek miał mieć imieninki. Niestety dzień szybciej bardzo źle się poczuł. Nie przeszkodziło to jednak mojej teściowej, aby przyjechać i przedstawić nas przed faktem dokonanym jakim była wiadomość o tym, że zdąrzyła już wszystkich zaprosić na zorganizowaną przez nią imprezę imieninową. Oczywiście wszystkich tych, którzy to jej odpowiadali. (Moja rodzina została pominięta) Ważne tutaj jest również to, że teściowa nie dzwoniła i nie odwiedzała wnuka od paru tygodni. Teraz proszę wyobraźcie siebie, o trzeciej nad ranem mąż musiał wracać do pracy, w domu wymiotujace dziecko, a na zajutrz organizacja imprezy bo mamusi się zachciało. Jak można się domyślić, całe jedzenie miałam zorganizować sama. (Owszem planowałam małą kawkę z ciastkiem, ale tylko dla dziadków i tylko wtedy na ile bedzie pozwalalo na to zdrowie synka.) Późnym wieczorem synek poczuł się bardzo źle, postanowiliśmy z mężem, że jedziemy do szpitala. Wkrótce i mąż musiał nas zostawić i jechać do pracy. Przedtem jednak zadzwonił, i przedstawił całą sytuację matce. Jakie było moje zdziwienie gdy na zajutrz dostałam telefon od męża, jak bardzo złą i niewdzieczną synową jestem. Teściowa zarzuciła mi, że w jej mniemaniu mam fanaberie, że dziecko na pewno nie jest tak obłożnie chore, (mąż sam był przy wymiotach), że na pewno wymyślam. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie w krótkim czasie i telefon od niej do mnie. Teściowa pytała się mnie jak czuje się nasze maleństwo, że wszystko rozumie, że bardzo się martwi, że życzy nam dużo zdrówka. Po czym dodała, wraz ze swoim jadem, że jej syn, a mój mąż w życiu nie miał tyle stresu co teraz!
Mąż pojechał i teściowa już wiecej razy też nie zadzwoniła.(nawet przez te parę dni jak leżałam z dzieckiem w szpitalu) Wróciłam ze szpitala z dzieckiem i zastanawiam się tylko jak tak można i co mogłabym z tym zrobić?

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (108)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…