Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82167

przez ~dally ·
| Do ulubionych
Mam w grupie na studiach dziewczynę, roboczo nazwijmy ją Asia, która przez większość wolnego czasu szuka nowych domów dla kotów. Byłoby to całkiem sympatyczne i pożyteczne hobby, gdyby Asia nie była tak nachalna.

Na początku się polubiłyśmy, Asia wydawała się miła i życzliwa do czasu, kiedy przyznałam się że w moim domu rodzinnym zawsze były zwierzęta, ale na stancji nie mam żadnego. Od razu pokazała mi mnóstwo zdjęć kociaków, które czekają właśnie na mnie. Uprzejmie i zgodnie z prawdą wyjaśniłam, że wynajmuję mieszkanie razem z dwiema dziewczynami, które nie zgadzają się na zwierzęta. Asia nie przyjęła tego wytłumaczenia i autorytarnie kazała mi przenieść się do jakiejś kawalerki.

Mojego tłumaczenia, że nie stać mnie na kawalerkę i że pasuje mi aktualna lokalizacja nie przyjęła, zaczęła wysyłać mi oferty mieszkań do wynajęcia (przekraczających mój budżet) i codziennie pytać czy już zmieniłam mieszkanie, bo kotki czekają. Kilka razy próbowałam jej wytłumaczyć swoją sytuację, ale jak grochem o ścianę. W końcu przestałam odczytywać jej wiadomości, Asia się obraziła i dała mi na jakiś czas spokój.

Żeby nie było wątpliwości: Asia męczy nie tylko mnie. Codziennie wrzuca posty o kotach szukających domu na naszą grupę na twarzoksiążce, chociaż oba grupa ma służyć do przesyłania notatek i wiadomości stricte związanych z naszym kierunkiem studiów (nie jest to weterynaria, ani nic związanego ze zwierzętami albo przyrodą). Połowa grupy ma jej już dość. Do jednej z naszych koleżanek nawet pojechała bez uprzedzenia do domu, mając ze sobą kota w transporterze, bo była pewna, że kiedy koleżanka zobaczy zwierzaka na żywo zgodzi się go wziąć (oczywiście Asia się myliła).

PS. Na początku rozważałam, czy nie wziąć jednego z Asi kotów do domu rodziców, ale później zniechęciła mnie do tego swoją nachalnością.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…