Nie wiem w jaki sposób szkoleni są wolontariusze DKMS, ale powinni być szkoleni lepiej.
Wczoraj zadzwoniła do mnie szwagierka, działaczka tej i kilku innych fundacji. Trochę się zdziwiłam, bo raczej nie dzwonimy do siebie bez okazji. No ale rozmawiam o pogodzie, nadchodzących świętach i innych nieistotnych sprawach. Aż postanowiła przejść do konkretów.
Sz: Słuchaj, a może oddałabyś krew? Teraz jest taka fajna akcja.
Ja: Przykro mi ale, nie mogę.
Sz: No mogłabyś się wreszcie odwdzięczyć za te dwie jednostki trzy lata temu! (Swoją drogą świetna pamięć).
Ja: Nie mogę. Mam zdiagnozowaną chorobę autoimmunologiczną, która mnie dożywotnio wyklucza z dawstwa.
Sz: No przecież nie musisz się przyznawać w RCK!
Wryło mnie. No tak, bo te zasady są po to, żeby były, a nie po to, żeby komuś nie zaszkodzić. Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek.
Wczoraj zadzwoniła do mnie szwagierka, działaczka tej i kilku innych fundacji. Trochę się zdziwiłam, bo raczej nie dzwonimy do siebie bez okazji. No ale rozmawiam o pogodzie, nadchodzących świętach i innych nieistotnych sprawach. Aż postanowiła przejść do konkretów.
Sz: Słuchaj, a może oddałabyś krew? Teraz jest taka fajna akcja.
Ja: Przykro mi ale, nie mogę.
Sz: No mogłabyś się wreszcie odwdzięczyć za te dwie jednostki trzy lata temu! (Swoją drogą świetna pamięć).
Ja: Nie mogę. Mam zdiagnozowaną chorobę autoimmunologiczną, która mnie dożywotnio wyklucza z dawstwa.
Sz: No przecież nie musisz się przyznawać w RCK!
Wryło mnie. No tak, bo te zasady są po to, żeby były, a nie po to, żeby komuś nie zaszkodzić. Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek.
krwiodawstwo wolontariusze
Ocena:
153
(159)
Komentarze