Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80767

przez ~Chinskismok ·
| Do ulubionych
Jako młode dziecię byłam ofiarą regularnych prześladowań ze strony innych uczniów mojej klasy. Sikanie mi do plecaka, wyrzucanie przez okno moich zeszytów czy piórnika, ciągłe komentarze na mój temat na lekcji były na porządku dziennym. W sumie nie wiem, czym im podpadłam - ot, spokojny, małomówny dzieciak, z jakimś tam olejem w głowie, oni - patola, dziś połowa na odwykach czy w więzieniu, wszyscy bez wykształcenia i sensownej roboty.

Z tego co widzę, często odstający wychowaniem czy aktywnością na lekcji dzieciak jest gnojony. Poza tym, co ważne w historii, miałam na nazwisko tak samo jak dyrektorka szkoły (średnio popularne nazwisko, na potrzeby opowiastki Piekielna), może sądzili, że to moja rodzina i dlatego mam lepsze oceny od nich czy coś? No ale do rzeczy.

Dzieci okrutne bywają, ale mnie najbardziej bolała obojętność nauczycieli. W drugiej klasie nasza dotychczasowa wychowawczyni poszła na macierzyński tuż przed mikołajkami. Nowa pani urządziła nam w porozumieniu ze starą, imprezę prezentową na 6.12. i wtedy to mieliśmy ją też poznać. Takie dwa w jednym. Przyszła, przedstawiła się, milutko i cukierkowo, pośpiewaliśmy kolędy. Potem przyszedł czas na życzenia. Pani spytała moich kolegów z klasy, czego by chcieli na święta. Oni na to, żeby "Piekielna zdechła!". Wychowawczyni się zapowietrzyła i spytała, czemu źle życzą pani dyrektor. Oni ze śmiechem, że mówią o mnie. Reakcja nauczycielki, którą zapamiętam do końca życia? - "Aha".

Wesołych świąt, mikołajki niedługo.

Ostatni krąg piekła

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (183)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…