Pracuję w punkcie przyjmowania płatności. Jestem jedynym pracownikiem tej placówki, nie ma nikogo na zastępstwo, zatem kiedy potrzebuję wolnego albo chwili przerwy np. na skorzystanie z toalety, to punkt jest zamknięty.
Teoretycznie według regulaminu firmy przysługuje mi półgodzinna przerwa w ciągu dnia pracy, podczas której powinnam zamknąć punkt i na spokojnie zjeść drugie śniadanie czy zrobić cokolwiek innego. W praktyce ten punkt regulaminu nigdy nie był przestrzegany. Regularnej przerwy nie było, a ja jadłam na szybko pomiędzy jednym a drugim klientem.
W firmie zmienił się koordynator i zarządził, że od tej chwili półgodzinne przerwy mają być przestrzegane. Dostałam firmową naklejkę na drzwi z godzinami otwarcia i przerwy, wszystko fajnie, wreszcie będę jadła w spokoju.
No niestety. Klientom wyraźnie nie spodobała się nowa polityka, bo w godzinach przerwy wyzywają mnie pod zamkniętymi drzwiami od punktu, szarpią za klamkę, walą w drzwi pięściami. Każdego dnia po ponownym otwarciu słyszę kilka wiązanek, wylewa się na mnie fala oburzenia i wielkiej urazy, że śmiałam zrobić sobie przerwę.
Jeść już mi się odechciało. Ale nadal nie mogę uwierzyć w ludzką bezczelność i totalny brak szacunku dla potrzeb drugiego człowieka.
Teoretycznie według regulaminu firmy przysługuje mi półgodzinna przerwa w ciągu dnia pracy, podczas której powinnam zamknąć punkt i na spokojnie zjeść drugie śniadanie czy zrobić cokolwiek innego. W praktyce ten punkt regulaminu nigdy nie był przestrzegany. Regularnej przerwy nie było, a ja jadłam na szybko pomiędzy jednym a drugim klientem.
W firmie zmienił się koordynator i zarządził, że od tej chwili półgodzinne przerwy mają być przestrzegane. Dostałam firmową naklejkę na drzwi z godzinami otwarcia i przerwy, wszystko fajnie, wreszcie będę jadła w spokoju.
No niestety. Klientom wyraźnie nie spodobała się nowa polityka, bo w godzinach przerwy wyzywają mnie pod zamkniętymi drzwiami od punktu, szarpią za klamkę, walą w drzwi pięściami. Każdego dnia po ponownym otwarciu słyszę kilka wiązanek, wylewa się na mnie fala oburzenia i wielkiej urazy, że śmiałam zrobić sobie przerwę.
Jeść już mi się odechciało. Ale nadal nie mogę uwierzyć w ludzką bezczelność i totalny brak szacunku dla potrzeb drugiego człowieka.
klienci
Ocena:
161
(181)
Komentarze