Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80712

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do tej pory żyłem sobie w przekonaniu że świat może nie jest idealny, ale z drobnymi piekelnościami zawsze jakoś sobie można poradzić. Może miałem szczęście, że wszyscy kurierzy zawsze przyjeżdżali na czas, może wsiadałem do tych lepszych autobusów, gdzie kierowcy witali uśmiechem, a nieprzytrzaśniętymi drzwiami, no ale kluczowe słowo "miałem".

Zrobiło się chłodno więc nadeszła pora na wymianę kół na zimowe. Misja: samodzielnej zmiany kół zakończyła się niepowodzeniem w postaci urwanej nakrętki. Stając w obliczu takiej tragedii postanowiłem zdać się na mechanika, licząc na fachową obsługę, o ja naiwny.

Postanowiłem udać się do zakładu "Premium" z Kelles-Krauza w Radomiu (nazwa lekko zmieniona). Znając realia zadzwoniłem tydzień wcześniej w celu umówienia się na wizytę. Póki co nic jeszcze nie zwiastowało cyrku jaki się odbędzie. Pierwszy zgrzyt nastąpił po przyjeździe. Na dzień dobry spotkałem się ze standardową spychologią: "ja to nie jestem z tego działu, Pan szuka kogoś". Po przepytaniu chyba wszystkich pracowników udało mi się odnaleźć właściwą osobę. Jak się okazało Pan na chwilę wyszedł, no ale nic może miał jakąś ważną sprawę. Grunt że akcja ruszyła do przodu. Samochód na stanowisko, jazda do góry, najpierw wymiana 2 kół które pozostały po mojej próbie, a potem wymiana szpilki i nakrętki w trzecim kole. I tu pojawił się problem. Pan fachman odkręcił koło, po czym stwierdził, że nikt nie zamówił szpilek, więc nie może nic zrobić i zakręcił ponownie wyrazem twarzy mówiącym "Nie ma to nie ma, na ch*j drążyć temat". W zasadzie powinienem w tym momencie uciekać gdzie pieprz rośnie, ale że akurat za tydzień kończyło mi się badanie techniczne i mógłbym nie znaleźć innego mechanika na czas postanowiłem zostać. Tutaj szacunek dla Pana, który nadzorował pracę mechaników, gdyż postanowił poszukać czy może zestaw z jakiejś innej marki, które mają na stanie będzie pasować. Okazało się że jest jedna sztuka, która powinna być ok. Moja radość nie trwała długo gdyż Pan fachman podczas ponownego odkręcania tego samego koła urwał drugą nakrętkę. W obliczu takiej sytuacji zaproponowałem że zostawię samochód (na 3 z 5 śrub nie zamierzałem jechać), a Panowie jak już dojdą do ładu to oddzwonią kiedy samochód będzie "zrobiony". O dziwo telefon miałem już następnego dnia, ale ze względu na pracę auto mogłem odebrać dopiero kolejnego poranka.

Jednakże wszystko co się do tej pory stało można zrzucić na zwykły pech/niedopatrzenie, najciekawsze dopiero na koniec. Z ciekawostek mogę powiedzieć że gdy pojawiłem się na miejscu i zapytałem się gdzie można zapłacić i odebrać samochód chętnych było aż nadto. Ale wracając do historii, dostaję od miłego Pana kluczyk i kwotę do zapłaty: 168 zł. Kurczę myślę trochę drogo za wymianę 2 kół i 1 szpilki, wiec pytam się co wchodzi w skład tej ceny, uprzejmy Pan pokazuje na monitorze, a tam cuda. Poza wymianą dwóch kół dopisane 2 szpilki (po 30zł każda) oraz usługa wymiany 2 szpilek (47 zł każda). Jak łatwo policzyć 77 zł więcej niż miało być. Kwota może nieduża, ale skoro Pan fachman odkręcił bezproblemowo nakrętkę, 30s później ją zakręcił, a następnie po minucie próbując ją odkręcić urwał, to ewidentna wina leży po stronie zakładu i zakład powinien poczuwać się do odpowiedzialności za szkody jakie spowodował. Pan obsługujący najwidoczniej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, więc skontaktował się z szefem. O dziwo szef, uprzedzając fakty prawdziwy burak, po wysłuchaniu sprawy stwierdził, że zakrętki się urywają bo (skracają długi monolog do jednego zdania) "tak już jest i z tym się nie dyskutuje". Na argumenty, że prawdopodobnie, krzywo lub za mocno były zakręcone zaczął jak mantrę powtarzać, że to zmęczenie materiału.

Ale jak wspomniałem szef okazał się prawdziwym Januszem biznesu i stwierdził, że w końcu klient nasz Pan to nie policzmy mu za 2 szpilki, tylko za jedna, ale za to podniesiemy cenę wymiany 1, tak że finalnie będzie 190 zł czyli jeszcze więcej. Nasz Janusz biznesu nie przewidział tylko, że całej rozmowie przysłuchuje się około 8 przyszłych klientów, z których połowa po usłyszeniu tego zagrania wyszła bez słowa. Po tym fakcie zdając sobie chyba sprawę z własnych poczynań postanowił lekko obniżyć cenę do 160 zł. Jak powszechnie wiadomo nie kłuć się z kretynem, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem, postanowiłem odpuścić, tym bardziej, że niedługo musiałem iść do pracy.

Do ciekawostek dodam fakt, że w trakcie rozmowy zaczął twierdzić, że on się nie zajmuje wymianą szpilek i to jest niemożliwe żebym się do nich umawiał. Natomiast Pan Janusz biznesu nie zdawał sobie sprawy, że każda rozmowa w moim telefonie jest nagrywana (od momentu próby wciśnięcia mi kolejnej super oferta telefonicznej ). Po usłyszeniu nagrania mój rozmówca najpierw się zapowietrzył, a później zaczął wygrażać policją, co spowodowało tylko, że kolejne 2 osoby wyszły.

Radom

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (136)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…