Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80673

przez ~ArtystkaAutystka ·
| Do ulubionych
Jestem na ostatnim roku szkoły plastycznej. W związku z tym, oprócz napisania matury, muszę wykonać pracę dyplomową i, w miarę możliwości, także aneks do niej - może nim być rzeźba, seria fotografii... Cokolwiek, w czym uczeń czuje się dobrze i co może podwyższyć ocenę na dyplomie ukończenia szkoły. W moim przypadku, padło na portrety podróżnych - w końcu dojeżdżam do szkoły pociągiem, a moim ulubionym motywem rysunkowym są twarze. To tyle tytułem wstępu.

Dwa dni temu, zauważyłam w pociągu ciemnoskórego mężczyznę. Miał bardzo charakterystyczny typ urody, taki, jakiego prawie nigdy nie malowałam. Poprosiłam go o zgodę na sportretowanie, a gdy ją wyraził, usiadłam i zaczęłam pracować nad szkicem. Po paru minutach, pociąg zatrzymał się na stacji, i do wagonu wsiadła kobieta z... "lekką" nadwagą. Popatrzyła do mojego szkicownika tak nachalnie, jakby była krytykiem egzaminującym dzieło sztuki, rozejrzała się, po czym ustawiła się tak, żeby dokładnie zasłonić mi widok na "modela". Wszystkie okoliczne miejsca siedzące wokół były już zajęte, więc nie mogłam się przesiąść, pozostała zatem tylko jedna opcja.

- Proszę panią, czy mogłaby pani się przesu... - zaczęłam, ale ona zmiażdżyła mnie spojrzeniem, od którego uschłaby roślina:
- NIE.
- Ale pani zasłania mi...
- CZY JESTEŚ GŁUCHA, TĘPA WARIATKO?! - wybuchła - Mam PRAWO stać, gdzie chcę!

Jestem bardzo odporna na buractwo. Naprawdę. Ale jak ktoś mnie wyzywa, w dodatku bez powodu, to tego już nie potrafię znieść. Wstałam z siedzenia, przecisnęłam się obok babsztyla (co nie było łatwe, ze względu na jej gabaryty), po czym usiadłam przed nią na podłodze i ponowiłam pracę. Nie była ona łatwa, ze względu na inny punkt patrzenia, ale na szczęście miałam już mniej więcej rozrysowaną twarz i zostało mi tylko pocieniowanie (nie mogłam tego zrobić z pamięci, ponieważ kolor skóry mężczyzny był naprawdę ciemny i nie mam zbyt wiele doświadczenia z rysowaniem osób o jego karnacji). Po chwili jednak baba dosyć mocno trąciła mnie stopą.
- Posuń się. Nie widzisz, że blokujesz innym przejście?!
- Mam prawo siedzieć, gdzie chcę - oświadczyłam - A skoro osoba tak... szeroka jak pani może blokować przejście, to czemu nie ja? W końcu obok mnie jest się dużo łatwiej przecisnąć.

Kobieta poczerwieniała ze złości, spróbowała chwycić (!) mnie za włosy, ale w tym momencie, mężczyzna, którego próbowałam narysować, wstał i dosyć stanowczo kazał babsztylowi mnie zostawić i przestać prowokować awanturę. Poparła go studentka, która siedziała obok niego i do tej pory była wpatrzona w swój telefon. Napastniczka, rozwścieczona do granic możliwości, poczłapała do konduktora tak szybko, jak tylko pozwalały jej tłuste nogi, wywrzaskując o brudnych imigrantach i pannach lekkich obyczaju udających artystki. Gdy wrócili i poproszono nas o opowiedzenie dlaczego się kłócimy, babsztyl spróbował skłamać, że specjalnie nie daję jej przejść i ją wyzywam od grubasów (???). Nikt jednak nie kwapił się do potwierdzenia jej słów. O dziwo, kazano jej też wysiąść na następnej stacji.

Ja zaś do tej pory zastanawiam się. Po co to było? Dlaczego ta wredna baba próbowała przeszkodzić mi w rysowaniu? Czy była aż tak zazdrosna? Miała okres? Co prawda, rysunek mam i wszystko dobrze się skończyło, jednak co się przez nią nadenerwowałam, to jej...

pociąg

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (218)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…