Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80139

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po godzinach dorabiam sobie czasem zleceniami, jeśli tylko mam czas i moce przerobowe.

Trafiło się jedno fajne, termin krótki, ale do zrobienia, dobra stawka za ekspres. Pech chciał, że z pięciu dni, które na to miałam, wypadły mi z powodów rodzinnych dwa (ot, trochę podbramkowa niespodzianka), a zleceniodawca nie chciał słyszeć o przedłużeniu terminu. Trudno, zaczęłam szukać na gwałt pomocy, oczywiście odpłatnej.

Część znajomych, co do których wiedziałam, że robią podobne chałturki czy też byliby w stanie temat udźwignąć, z miejsca stwierdziła, że nie ma czasu - ok, jasne, znienacka nie każdy wynajdzie sobie kilka wolnych godzin.

Odezwałam się też do dwójki znajomych, którzy poruszają się w branży pokrewnej. Akurat oboje są bezrobotni, z rozmów wiem, że finansowo u nich kiepsko, szukają pracy, siedzą w domu, więc dodatkowy grosz by im się przydał. Chętnie zgodzili się wspomóc, na początek wysłałam im po niewielkiej części zlecenia, żeby zobaczyli, jak im idzie (jak mówiłam, branża pokrewna, ale nie ta sama, co moja) - na zasadzie po 20 rekordów z docelowych 150, z opcją większej liczby, jeśli zechcą, bo ja chętnie się odciążę. Zajęłam się swoją dłubaniną.

Po 7h zerkam do pliku, w którym wrzucałam efekty swojej pracy, i w którym oni także mieli zamieszczać wyniki. Zarówno w przypadku znajomej, jak i znajomego w sumie zero postępów. Wtf?

Znajoma przekleiła dane techniczne, które jej podesłałam jako przykładowe wraz z moim tekstem i tabelkami - i zniknęła. Nie odzywała się, nie odpisywała na wiadomości, nie odebrała telefonu.

Znajomy zrobił przez 7h jeden rekord (kiedy ja w tym czasie mogę zrobić ~40, a osoba niezaznajomiona z tematem przynajmniej 20 - trudne to nie jest, wymaga tylko trochę pomyślunku), a na moje pytanie, czy trzeba mu coś pomóc, o co chodzi odpisał, że w sumie to ma depresję i nie będzie robił tego więcej, po czym przestał się odzywać.

No nic, zarwałam nockę, drugą, skończyłam sama. Oboje państwo bezrobotni nadal się nie odezwali, żeby chociaż zapytać, czy znalazłam kogoś do pomocy/poradziłam sobie. Widocznie jednak nie potrzebują pieniędzy tak, jak twierdzą.

PS. Koledze wysłałam już "zapłatę" za ten jeden rekord - uczciwie według umowy. 10 zł.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (165)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…