Lat temu kilkanaście, bardzo męska, jeśli chodzi o personel, firma. Moja mama dostała awans na kierownika działu. Od razu jeden z kierowników działów równoległych zaczął być dla niej problemem. Wyraźnie rzucał jej kłody pod nogi, był opryskliwy, ignorował jej zdanie, itp. itd. W końcu podczas jednej z kłótni wyszło, co go bolało:
- JA NIE POZWOLĘ, ŻEBY JAKAŚ BABA ZARABIAŁA TYLE SAMO CO JA.
No cóż, za naruszone ego odpowiedzialności nie przyjmujemy.
PS. A dla ciekawych - mama ma naturę "jestem grzeczna, dopóki inni są grzeczni" i bardzo ostry język. Po tym oświadczeniu poczuła się całkowicie rozgrzeszona i zaczęła tak mieszać z błotem faceta za każdym razem, kiedy powiedział coś głupiego na zebraniu, że po paru miesiącach bał się odezwać.
- JA NIE POZWOLĘ, ŻEBY JAKAŚ BABA ZARABIAŁA TYLE SAMO CO JA.
No cóż, za naruszone ego odpowiedzialności nie przyjmujemy.
PS. A dla ciekawych - mama ma naturę "jestem grzeczna, dopóki inni są grzeczni" i bardzo ostry język. Po tym oświadczeniu poczuła się całkowicie rozgrzeszona i zaczęła tak mieszać z błotem faceta za każdym razem, kiedy powiedział coś głupiego na zebraniu, że po paru miesiącach bał się odezwać.
Ocena:
173
(189)
Komentarze