Mam sobie na osiedlu sklep spożywczy.
W owym lokalu, zaraz przy wejściu, po lewej stronie stoją wózki na zakupy i ścianka ogłoszeniowa. Po prawej zaś, stoisko z bielizną, ubraniami.
Tyle słowem wstępu.
Wchodzę dziś do tego sklepu i widzę jak Grażyna ogląda jakąś sukienkę. Nic złego powiecie. A no nic. Grażyna z prawej a jej wózek w poprzek alejki, niby zaparkowany, niby nie. No przejścia nie ma.
Mówię do zafascynowanej ubraniami kobiety-przepraszam. Nic.
Powtarzam już głośniej. Zero reakcji. PRZEPRASZAM, prawie krzyczę. Ogłuchła. Jedną ręką przebiera w kreacjach, druga trzyma wózek, w którym stoją zapakowane zakupy.
Tracąc cierpliwość przesuwam rydwan.
Grażyna jednak żyje.
Odrywa się od ubrań i zaczyna się drzeć, że okraść chciałam, że odezwać się nie umiem, że w czym ona biedna przeszkadzała, że idzie do kierownika sklepu sprawdzać monitoring, bo na pewno coś jej zawinęłam.
Odpowiadam, że ustawiła się tak, że przejścia nie było. Prosiłam o przejście-nie reagowała. A nagrania z kamer chętnie z nią pooglądam, bo zawsze marzyłam o występie w telewizji.
Nie chciała. Zawinęła manatki i wyszła. Mi pozostał żal po wciąż niespełnionych marzeniach i podniesione ciśnienie.
W owym lokalu, zaraz przy wejściu, po lewej stronie stoją wózki na zakupy i ścianka ogłoszeniowa. Po prawej zaś, stoisko z bielizną, ubraniami.
Tyle słowem wstępu.
Wchodzę dziś do tego sklepu i widzę jak Grażyna ogląda jakąś sukienkę. Nic złego powiecie. A no nic. Grażyna z prawej a jej wózek w poprzek alejki, niby zaparkowany, niby nie. No przejścia nie ma.
Mówię do zafascynowanej ubraniami kobiety-przepraszam. Nic.
Powtarzam już głośniej. Zero reakcji. PRZEPRASZAM, prawie krzyczę. Ogłuchła. Jedną ręką przebiera w kreacjach, druga trzyma wózek, w którym stoją zapakowane zakupy.
Tracąc cierpliwość przesuwam rydwan.
Grażyna jednak żyje.
Odrywa się od ubrań i zaczyna się drzeć, że okraść chciałam, że odezwać się nie umiem, że w czym ona biedna przeszkadzała, że idzie do kierownika sklepu sprawdzać monitoring, bo na pewno coś jej zawinęłam.
Odpowiadam, że ustawiła się tak, że przejścia nie było. Prosiłam o przejście-nie reagowała. A nagrania z kamer chętnie z nią pooglądam, bo zawsze marzyłam o występie w telewizji.
Nie chciała. Zawinęła manatki i wyszła. Mi pozostał żal po wciąż niespełnionych marzeniach i podniesione ciśnienie.
sklepy
Ocena:
121
(153)
Komentarze