Dopiero drugi dzień przedszkola, a mi już skoczyło ciśnienie.
W szatni czekałam, aż młody zmieni buty, kiedy zwróciłam uwagę na tatę z mniej, więcej pięcioletnią córką. Mała gil do pasa i kaszel taki, że mnie płuca zabolały. A tatuś instruuje:
- No, a teraz wycieraj nosa. Masz nie smarkać i nie kaszleć dopóki tata nie pójdzie.
A potem zdziwienie, że dzieci w przedszkolu bez przerwy chorują.
W szatni czekałam, aż młody zmieni buty, kiedy zwróciłam uwagę na tatę z mniej, więcej pięcioletnią córką. Mała gil do pasa i kaszel taki, że mnie płuca zabolały. A tatuś instruuje:
- No, a teraz wycieraj nosa. Masz nie smarkać i nie kaszleć dopóki tata nie pójdzie.
A potem zdziwienie, że dzieci w przedszkolu bez przerwy chorują.
Ocena:
133
(157)
Komentarze