Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78375

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się moja przygoda z siecią kompuszkodnika. Przez 3 miesiące pracowałem jako sprzedawca (młodszy doradca klienta) w jednym z salonów. Piekielności było bardzo dużo, a ich kumulacja to powód odejścia z tej firmy.

1. Każdy sprzedawca przechodzi szkolenie, które oficjalnie ma mu pomóc w sprawnej obsłudze klienta. W rzeczywistości jest to pranie mózgu, w celu zwiększenia sprzedaży oraz zabicia poczucia winy z powodu manipulacji klientami.

Wchodzisz do sklepu z założeniem, że chcesz kupić laptopa za 2000zł. Wychodzisz z laptopem za 2500zł, akcesoriami, ubezpieczeniem i to wszystko na raty. Ostatecznie wydasz 3500zł. To jest efekt szkoleń i polityki firmy.

Sprzedawca zada Ci ogólne pytanie o cel wizyty lub zagai coś na temat komputera, który właśnie oglądasz. Kilka pytań o to do czego komputer potrzebny, dla kogo, jakie masz wymagania. Chwilę zastanowienia i padnie jedna lub dwie propozycje super komputera dla ciebie. Według tego co jest na szkoleniu oraz twojemu mniemaniu, sprzedawca wybrał sprzęt, który ma w pełni spełniać twoje oczekiwania.

Sprzedawca ma jednak jeszcze swoje kryteria wyboru – punkty tzw. "sezamki". Sprzęt z największą marżą ma większą ilość „sezamków”, które oczywiście przekładają się na wypłatę. Firma nastawiona jest na crossselling, czyli sprzedaż łączoną. Każdy sprzedawca dąży do tego, żeby wcisnąć klientowi jak najwięcej akcesoriów oraz usług dodatkowych. Zwiększa to ilość przyznawanych "sezamków".

Efekt jest wiadomy. Pracownik poleci komputer, na którym najwięcej zarobi. Lepiej też mu się opłaca sprzedać laptopa za 2000 z kilkoma akcesoriami i ubezpieczeniem niż "golasa" za 4000, który ma mało „sezamków”.
Dobry sprzedawca wykorzysta słowa klienta do sprzedania dodatkowych akcesoriów. Zwróćcie uwagę jak kiedyś usłyszycie w sklepie "powiedział pan, że często przenosi komputer, konieczne jest kupienie torby". Po takich słowach klient nie może się wycofać, bo faktycznie mówił, że będzie nosić komputer. Przestanie zastanawiać się czy ta torba jest mu potrzebna, tylko pójdzie ze sprzedawcą do półki i wybierze kolor swojej nowej super torby.

"Wspominał Pan o korzystaniu z Internetu. Jeżeli nie chce pan ochronić przed przykrymi konsekwencjami i robić bezpiecznie transakcje w Internecie, to trzeba kupić program antywirusowy". Ręka sprzedawcy od razu wędruje do półki z programem, który daje najwięcej "sezamków".

2. Ubezpieczenie, czyli gwarancja rozszerzona. Kupując komputer za 3000 dla dziecka 10-15 lat można rozważyć ubezpieczenie od uszkodzeń mechanicznych. Dopłacasz 500zł i nie musisz się przejmować, że twoja pociecha coś zepsuje. Dla sprzedawcy każde takie ubezpieczenie to duża prowizja (około 3% od wartości sprzętu). Doradca nie przejmuję się tym czy komuś faktycznie ta usługa jest potrzebna. Ubezpieczenie jest proponowane i wciskane każdemu.

3. Przygotowanie komputera do pracy. Jeżeli już wpadniesz w sidła sprzedawcy, to będzie chciał wycisnąć ile się da. Jako dobry i uczynny sprzedawca zaproponuje, że przygotuje twój nowy nabytek do pracy. Powie, że ta operacja jest długa, może coś pójść nie tak, może być trudne, itp. Oczywiście wspomni, że to kosztuje 100zł, ale dzięki temu oszczędzisz mnóstwo czasu, nerwów i energii. Przyjdziesz do domu, włączysz komputer i już wszystko będzie gotowe. Jeżeli się nie zgodzisz na taką sumę, to od razu cena spadnie do 20-40zł lub złotówki.
Powiedzmy sobie szczerze, że takie pierwsze uruchomienie komputera jest podobne jak pierwsze włączenie smartfona. Wybierasz język, klikasz kilka razy "dalej" i tyle. Kreator jest przygotowany dla osoby, która nie ma większego pojęcia o komputerach. Dla sprzedawcy to oczywiście dodatkowy zarobek i punkty (dla usług nazywają się "jeżyki").

4. Jeżeli komuś wydaje się, że "takie psycho sztuczki na mnie nie działają" jest raczej w błędzie. Wybrałem dla klienta komputer, ale jedyny dostępny egzemplarz był na wystawie. Oczywiście pan powiedział, że nie chce z wystawy i koniecznie ma być na dziś. Wykorzystując wcześniejsze szkolenia powiedziałem, że taki sprzęt jest lepszy. Został już wcześniej podłączony, sprawdzony i mamy pewność, że wszystko z nim w porządku. Taki z pudełka może okazać się uszkodzony i będzie trzeba go od razu reklamować.

Po tym wydarzeniu było mi zwyczajnie wstyd tego co zrobiłem. Przekonałem się wtedy, że psychologię można bardzo perfidnie wykorzystać przeciwko innym ludziom. 1800 netto podstawy + prowizja ponad 1000zł netto dla osoby, która pracuje 3 miesiąc to bardzo dobra zachęta do naciągania klientów. Ja spasowałem.

Przy zakupie komputera, szczególnie pierwszego, akcesoria i program antywirusowy oczywiście się przydają i dobrze je mieć. Lepiej jednak zastanowić się na spokojnie w domu czego potrzebujemy. Nie liczcie na szczere porady sprzedawców. To tyczy się oczywiście innych sieci sklepów.

Taka polityka firmy i szkolenia dają efekt – sprzedawca (w sumie to trzech ich było) w kompuszkodniku miał mnie w zupełnym poważaniu jak chciałem kupić kartę podarunkową. Bardzo się zainteresował klientem, który oglądał laptopy.

sklepy

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…