Prześladuje mnie mBank. Dosłownie. Jeszcze do niedawna nie było dnia, żeby ktoś nie dzwonił do mnie ze wspaniałą ofertą kredytu/karty kredytowej/konta oszczędnościowego (niepotrzebne skreślić).
Prośba, groźba, rzucanie mięsem, rozłączanie się, grożenie przeniesieniem konta, udawanie własnej babci... Nic nie pomagało. W końcu pacnęłam się w głowę, że tak późno na to wpadłam i poblokowałam wszystkie numery, z których do mnie dzwonili. Nastała błoga cisza. Do dzisiaj.
Wczoraj mój telefon zupełnie ześwirował, więc dzisiaj postanowiłam zanieść go do serwisu i przełożyłam kartę SIM do starego telefonu marki "Telefon" z Biedronki. Kto zadzwonił dokładnie po 10 minutach od przełożenia karty?
Tak, zgadliście!
Prośba, groźba, rzucanie mięsem, rozłączanie się, grożenie przeniesieniem konta, udawanie własnej babci... Nic nie pomagało. W końcu pacnęłam się w głowę, że tak późno na to wpadłam i poblokowałam wszystkie numery, z których do mnie dzwonili. Nastała błoga cisza. Do dzisiaj.
Wczoraj mój telefon zupełnie ześwirował, więc dzisiaj postanowiłam zanieść go do serwisu i przełożyłam kartę SIM do starego telefonu marki "Telefon" z Biedronki. Kto zadzwonił dokładnie po 10 minutach od przełożenia karty?
Tak, zgadliście!
call_center
Ocena:
119
(161)
Komentarze