W podstawówce dołączyła do naszej klasy pewna dziewczynka Laura.
Od razu ją bardzo polubiłam i się zaprzyjaźniłyśmy. To, co nie dawało spokoju mojej nowej koleżance, to były jej piegi. Miała w nich całą twarz i przez to bardzo niską samoocenę. Ja uważałam zawsze, że jest bardzo ładna, a piegi mają swój urok. Sama chciałam wyglądać tak jak ona.
Laura była bardzo ładna, szczuplutka, drobna, miała piękne rysy twarzy i duże niebieskie oczy. Do tego grube, gęste brązowe włosy i zgrabny nos.
Jednak dzieciaki z klasy często ją wyzywały z powodu tych piegów. Tak samo inne dzieciaki ze szkoły. To było okropne i bezsensowne. Kiedy tylko Laura chciała wyrazić swoje zdanie, albo dyskutowała z kimś padało "piegowata świnia", albo "piegus" i koniec.
Przez całą podstawówkę i gimnazjum stałam za nią murem. Broniłam jej i pocieszałam kiedy płakała. Mówiłyśmy sobie wszystko i trzymałyśmy się razem.
Często przez to sama stawałam ofiarą żartów i wyzwisk kolegów.
Zawsze jej powtarzałam, że jest piękna i na pewno będzie miała dużo chłopaków i powodzenie.
Czasy gimnazjum minęły i każda z nas poszła w swoją stronę. Utrzymywałyśmy nadal kontakt ale Laura znalazła nowe przyjaźnie i nie miała czasu się ze mną spotykać.
Tak jak mówiłam z biegiem lat stała się jeszcze bardziej atrakcyjna i miała ogromne powodzenie. Brała udział w różnych sesjach, podobno nawet pracowała jako modelka. Bardzo przyjemnie wspominałam wspólnie spędzone lata z naszego dzieciństwa.
Ostatnio na imprezie spotkałam jej chłopaka. Widziałam go wcześniej na zdjęciach, nie znaliśmy się. Była to mała domówka z okazji urodzin mojej koleżanki z pracy (jak się okazało kuzynki tego chłopaka). Po oglądaniu zdjęć z dzieciństwa wszedł temat szkolnych czasów.
Nagle chłopak zaczął opowiadać o swojej dziewczynie czyli Laurze i o tym jak to miała ciężko w szkole. Podobno przyczepiła się do niej jakaś spasiona dziewczyna. Była strasznie gruba i brzydka a Laura trzymała się z nią z litości. Podobno do teraz co jakiś czas ją męczy i chce się spotkać. Widział ją na zdjęciach i wygląda jak wieprz. Razem z Laurą nawet ustawili sobie "hasło" jak ona pisze i się z niej śmieją.
Mieli ją nawet zaprosić do siebie, żeby zobaczyć czy się bardziej utuczyła bo ma zdjęcia z przed roku. Kuzynka zapytała jak się nazywa, bo pewnie ją kojarzy w końcu ta sama szkoła.
Wtedy padło moje imię i nazwisko.
Od razu ją bardzo polubiłam i się zaprzyjaźniłyśmy. To, co nie dawało spokoju mojej nowej koleżance, to były jej piegi. Miała w nich całą twarz i przez to bardzo niską samoocenę. Ja uważałam zawsze, że jest bardzo ładna, a piegi mają swój urok. Sama chciałam wyglądać tak jak ona.
Laura była bardzo ładna, szczuplutka, drobna, miała piękne rysy twarzy i duże niebieskie oczy. Do tego grube, gęste brązowe włosy i zgrabny nos.
Jednak dzieciaki z klasy często ją wyzywały z powodu tych piegów. Tak samo inne dzieciaki ze szkoły. To było okropne i bezsensowne. Kiedy tylko Laura chciała wyrazić swoje zdanie, albo dyskutowała z kimś padało "piegowata świnia", albo "piegus" i koniec.
Przez całą podstawówkę i gimnazjum stałam za nią murem. Broniłam jej i pocieszałam kiedy płakała. Mówiłyśmy sobie wszystko i trzymałyśmy się razem.
Często przez to sama stawałam ofiarą żartów i wyzwisk kolegów.
Zawsze jej powtarzałam, że jest piękna i na pewno będzie miała dużo chłopaków i powodzenie.
Czasy gimnazjum minęły i każda z nas poszła w swoją stronę. Utrzymywałyśmy nadal kontakt ale Laura znalazła nowe przyjaźnie i nie miała czasu się ze mną spotykać.
Tak jak mówiłam z biegiem lat stała się jeszcze bardziej atrakcyjna i miała ogromne powodzenie. Brała udział w różnych sesjach, podobno nawet pracowała jako modelka. Bardzo przyjemnie wspominałam wspólnie spędzone lata z naszego dzieciństwa.
Ostatnio na imprezie spotkałam jej chłopaka. Widziałam go wcześniej na zdjęciach, nie znaliśmy się. Była to mała domówka z okazji urodzin mojej koleżanki z pracy (jak się okazało kuzynki tego chłopaka). Po oglądaniu zdjęć z dzieciństwa wszedł temat szkolnych czasów.
Nagle chłopak zaczął opowiadać o swojej dziewczynie czyli Laurze i o tym jak to miała ciężko w szkole. Podobno przyczepiła się do niej jakaś spasiona dziewczyna. Była strasznie gruba i brzydka a Laura trzymała się z nią z litości. Podobno do teraz co jakiś czas ją męczy i chce się spotkać. Widział ją na zdjęciach i wygląda jak wieprz. Razem z Laurą nawet ustawili sobie "hasło" jak ona pisze i się z niej śmieją.
Mieli ją nawet zaprosić do siebie, żeby zobaczyć czy się bardziej utuczyła bo ma zdjęcia z przed roku. Kuzynka zapytała jak się nazywa, bo pewnie ją kojarzy w końcu ta sama szkoła.
Wtedy padło moje imię i nazwisko.
przyjaznie
Ocena:
516
(548)
Komentarze