Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66056

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czekając sobie spokojnie w aucie na czerwonym świetle jako drugi samochód w kolejce, usłyszałem, że nadjeżdża karetka.

Opis sytuacji: Ja stałem na lewoskręcie. Po prawej stronie pas do jazdy na wprost zajęty przez auta - i właśnie tym pasem przeciskała się karetka na sygnale. Samochody, które na nim stały, aby zwolnić miejsce ambulansowi, zjechały na mój pas, a ja na pas z naprzeciwka.

OK. Karetka przejechała, wszystko wraca do normy, każdy wraca na swój pas.

Nagle widzę, że niebezpiecznie zbliża się samochód, który stał przede mną (oczywiście kobieta cofa). Ja po klaksonie! Kobieta ani się nie obróciła, cofając, nagle bam! Uderzyła w mój samochód.

Zapaliło się zielone światło światło i kobieta rusza, jakby nigdy nic. To ja za nią!

Zatrzymałem ją na pobliskim przystanku, a pani do mnie z krzykiem, że nie widziała, że czujniki cofania jej nic nie pokazały.

Zaproponowałem 100 zł i po sprawie. Pani się nie zgodziła. Oświadczenie? NIE! Policja.

Po 30 min. przyjechali stróże prawa. Pani obrała już inną linię obrony i mówiła, że to ja jej najechałem na tył. Policjanci stwierdzili jej winę.

Niestety kobieta nie przyjęła mandatu i sprawa trafiła do sądu.

P.S. Policjantom się dostało, że śmiali się z pani cofającej. Nie mogli uwierzyć w jej wersję (zmyśloną), która zaprzecza prawom fizyki.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (255)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…